Rozdział siódmy: ,,Korepetycje''.

2.4K 181 58
                                    


18 grudnia 1976 r., sobota

Minął już miesiąc, odkąd złożyłem Wieczystą Przysięgę. Cholera, mam wrażenie, że czas leci dwa razy szybciej niż zwykle. Zostało mi nie więcej niż pięć miesięcy do poderwania Snape'a. Z każdą chwilą robię się coraz bardziej nerwowy. Większość czasu spędzam chodząc za Severusem i od czasu do czasu zagadując, ale on jest cholernie nieprzejednany. Codziennie przysyłam mu sową jakieś drobne podarunki, jakieś czekoladki, książki... Najbardziej lubię dawać mu kwiaty. Mama ma ogromny i piękny ogród pełen kwiatów i ciągle mi suszy głowę, żebym coś podlał, wyrwał jakieś chwasty, coś zasadził, także mam spore pojęcie o kwiatach. Myślę, że bukiecik to najlepszy prezent, drobny, niewiele znaczący, a jednocześnie cieszący oko i nos. Oprócz tego pozostałą część czasu czytam książki, które czyta Snape. Codziennie chodzi do biblioteki, by coś przeczytać albo odrobić jakąś pracę domową. Wtedy ja mu się przyglądam z ukrycia przez jakiś czas, a gdy wychodzi, wypożyczam tę samą książkę, co czytał. Chcę wiedzieć, czym się interesuje i co czyta, bym miał o czym z nim rozmawiać.

Ostatnio nie mam w ogóle głowy do nauki, treningów quidditcha ani własnych przyjemności. Ani do problemów przyjaciół. Syriusz się czymś widocznie martwi, jest ostatnio taki jakby przygaszony i ciągle patrzy na Remusa, choć kiedy z nim rozmawia, to takim jakby przesadnie uprzejmym głosem. Może się pokłócili? Ale Remus zachowuje się zupełnie normalnie... Nie wiem. Pytałem Syriusza, co mu jest, ale za każdym razem uśmiecha się tylko sztucznie i zmienia temat.

Byłem dzisiaj u pani Pomfrey. Chodzę do niej raz tygodniowo. Zwykle całe badanie zajmuje pięć minut, po prostu kładę się na łóżku, pani Pomfrey macha nade mną różdżką, marszczy brwi, po czym informuje, że moje zdrowie ulega na razie bardzo nieznacznemu i powolnemu pogorszeniu, także póki co nie muszę się martwić. Pytałem ją, czy ma coś na ból głowy; cały czas czuję uciążliwe, tępe pulsowanie w skroniach, jednak pani Pomfrey mówi, że na to nie ma rady i że powinienem to potraktować jako motywację. Łatwo jej mówić!

Dzisiaj był wypad do Hogsmeade, a ja zostałem w zamku. Nie chciało mi się iść. Oczywiście zaproponowałem Severusowi, by się przeszedł tam ze mną, ale odmówił. Potem widziałem, że wychodził z Rogersem. Rogers. Jak ja go nie znoszę! Nie wiem, co on w nim widzi, to głupi, obłudny ciamajda, który w dodatku śmiesznie się ubiera! Jak Severus mógł wybrać JEGO zamiast mnie?!

Ech. No cóż. 

Za to wieczorem miałem ,,korki'' z Alexandrą. Dała mi niezły opieprz, że niby nie znam się na uwodzeniu. Podarła mój starannie rozpracowany plan podrywania Severusa i kazała mi go napisać od nowa, włączając w to jej wskazówki. Ale przyznaję, że choć faktycznie bywa nieznośna, potrafi dobrze doradzić. Mam nadzieję, że jej metody okażą się skuteczne.

Będę już kończył. Jak już wspominałem, nie mam w ogóle głowy do nauki i nauczyciele, którym Dumbledore podobno powiedział o moim problemie na jakimś spotkaniu ciała pedagogicznego, są dla mnie dość łaskawi i wyrozumiali, jednak mam wrażenie, że jeśli jeszcze raz nie oddam McGonagall pracy domowej, dostanę szlaban. A nie chcę niepotrzebnie tracić czasu.


James skończył pisać. Odłożył pióro i zatrzasnął pamiętnik, myśląc nie o pracy domowej, a o spotkaniu z Alexandrą. Dziewczyna zdecydowanie nie była miła i sympatyczna, ale mogła mieć sporo racji. Gdy James wszedł do biblioteki tego wieczora, popatrzyła na niego swoim bladym spojrzeniem niebieskich oczu, które mocno kontrastowały z bardzo mocnym i mrocznym makijażem na jej powiekach.

- Siadaj - powiedziała krótko.

James usiadł obok niej, uśmiechając się nieco nieśmiało.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 28, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Uwieść za cenę życia - James x SeverusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz