5 - Spark of uncertainty

4.2K 378 1.7K
                                    

Wszyscy śpią mam nadzieję, bo już późno :)))))) :P

~~~~~~~~~~~~





Jungkook:

Byłem już tak mocno wstawiony, że niezbyt panowałem nad swoim językiem. Zazwyczaj, gdy miałem z kimś wylądować w łóżku, wolałem same narkotyki, które ułatwiały doznania, a nie alkohol i fajki, odbierające świadomość. Szczególnie teraz, gdy musiałem pilnować Jimina. Choć beze mnie raczej radził sobie całkiem nieźle. A przynajmniej tak sądziłem.

Nie miało być dzisiaj Eunhy i to się liczyło. Zapewne dziewczyna widząc mojego gościa, starałaby się o niego dopytać, a w takim stanie zaraz bym jej wszystko wyśpiewał i z mojej relacji z nią nici. Nie żebym marzył o wylądowaniu z nią w łóżku, ale powrócenie do zwykłego kumplowania wymagało czasu. I gdyby nie należała do naszej paczki, oraz była tak nieziemsko piękna, miałbym ułatwione zadanie.

Mój pobyt w łazience przedłużył się przez kolejkę, bo dziewczyny uznały, że będą przychodzić też do męskiego. Moje myśli krążyły od Jimina, do jego ciała ocierającego się o mnie, aż po odwiezienie go z Mingyu do mieszkania i zostania z nim na noc. W końcu byłem skłonny oddać się całkowicie temu uczuciu, choć może to alkohol decydował o tym za mnie. Nie byłem pewien.

Po opuszczeniu łazienki, zostałem złapany przez jakąś dziewczynę. I już chciałem jej powiedzieć, że nie mogę z nią zatańczyć, bo chcę kupić drinka dla mojego gościa, gdy zarejestrowałem kto tak naprawdę przy mnie stoi.

Eunha?! MIAŁO JEJ NIE BYĆ?!

Nie słyszałem co do mnie mówi, przez głośną muzykę, a kiedy już chciała powtórzyć to bliżej mojego ucha, zaczynając mnie ciągnąć w stronę parkietu, poczułem jak jestem wyrywany z jej uścisku, w sumie nie mając nic przeciwko temu. W końcu i tak byłem nieźle wstawiony, nie wiedząc co bym jej odpowiedział na propozycję udania się do jej mieszkania, czy tam tańca? Chyba niestety bym na to przystał. Cokolwiek by to nie było.

Potrzebowałem dłuższej chwili, by zrozumieć kto mnie od niej zabrał. Dopiero delikatna struktura trzymającej mnie dłoni, która mocno zaciskała się na tej mojej, uświadomiła mi, że to Jiminnie. Choć nie wiem co mu złego zrobiłem.

Zaraz... Eunha! Pewnie już gadała z innymi dziewczynami...

- Rozmawiałeś z Eunhą? Coś ci powiedziała? – zapytałem, starając się przekrzyczeć muzykę w klubie. Choć gdy przekroczyliśmy wejście, a starszy wyciągnął mnie przed sam budynek, nie miałem już problemów z usłyszeniem zarówno jego, jak i samego siebie.

Chłopak puścił moją rękę dopiero po oddaleniu się od wszystkich ludzi. A kiedy się do mnie odwrócił, mogłem w końcu zobaczyć jak bardzo jest wściekły.

I seksowny! Cholera!

W mojej głowie aż zaczęły pojawiać się scenariusze, w których zły Jimin przywiązuje mnie do łóżka i robi co tylko chce z moim ciałem. Czasami pozwalałem na to moim uległym, chyba mając jakieś skłonności do switchów.

- Jesteś moją bratnią duszą. I nie zgadzam się, byś się spotykał z tą dziwką! – wykrzyczał na wstępie, wskazując palcem w stronę opuszczonego przez nas klubu, naprawdę zaskakując mnie takimi słowami. Bo jeszcze nigdy nie słyszałem, żeby przeklinał, a co dopiero nazywał kogoś „dziwką". – Mogę grać tylko twojego przyjaciela, ale jeśli jeszcze raz zobaczę na swoim ciele jakiekolwiek rany, lub zobaczę ją w pobliżu ciebie, to wyrwę jej kudły! – stwierdził, unosząc się jeszcze bardziej, przez co ja musiałem pozostać spokojny, chociaż przez chwilę. Choć czułem, że podnosi mi powoli ciśnienie, a alkohol w moim organizmie wcale nie pomagał w opanowaniu się.

"Mure" - KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz