Ciemność.Jedyne co widziałam, jedyne co czułam i jedyne czego byłam świadoma.Była wszędzie ,miałam jej serdecznie dość . Chciałam się obudzić
-Porusza się-usłyszałam czyiś głos.Dziwnie znajomy- Vann?
Zmusiłam się by otworzyć oczy.Poczułam ulgę,gdy zobaczyłam coś innego niż ciemność,ale musiałam je zmrużyć,bo światło mnie raziło.
Nade mną pochylał się Iwan
-Vann- w jego głosie usłyszałam ulgę. Wyglądał tak jakby nie spał od kilku dni
-Cześć - wychrypiałam.Miałam sucho w gardle. Leżałam w szkolnym szpitalu.Iwan podał mi wodę.Chciałam się podnieść,ale ostry ból brzucha mi to uniemożliwiał.
-Spokojnie, nie ruszaj się....Poszukam słonki- W oka mgnieniu znalazł się koło mojej torby
"Co on tam robi?! Nie wierze szpera mi w torbie!! Do czego to szpital doprowadza,gdzie prywatność osobista?!"
-Mam!!-Krzyknął-Tam wszystko można znaleźć
Podał mi ją z miną zwycięscy.Po nie całych kilku minutach szklanka była pusta,a ja mogłam zacząć dochodzenie pt:,,CO SIĘ STAŁO"
-Dziękuje-powiedziałam oddając mu kubek
-Nie masz za co-odpowiedział z nutą smutku i troski w głosie
-To...CO SIĘ STAŁO?-spytałam słabo.Iwan myślał pewnie,że chodzi o to jak się tu znalazłam.Po minucie wahania streścił mi całe zajście,które pamiętam,aż zbyt dobrze.W połowie jego opisu się wyłączyłam.
-Co ci w ogóle odbiło,żeby biegnąć do lasu,w dodatku samej?!I
I jeszcze sam nie wiem po co ?! Tarzana szukałaś?! - wściekły głos chłopaka przywrócił mnie do rzeczywistości.
" Dobre pytanie....CO MI ODBIŁO!!!!"
-Nie wiem...-powiedziałam na głos. Nie musiałam udawać skruchy.Postawa Iwana złagodniała
- Och... Vann. Gdy wydaje mi się,że już cię w miarę rozgryzłem Ty...robisz coś takiego! Sprawiasz,że nie wiem co mam o Tobie myśleć- powiedzial czule i pocałował mnie w czoło.
Nie,no tego już za dużo.Najpierw szpera mi w torbie w poszukiwaniu,,ZAGINIONEJ RURKI",a teraz całuje mnie w czoło.A on ma czelność pytać mnie co mi odbiło,że wbiegłam do lasu. Chyba ja powinnam zapytać go co mu odbiło...." To dlaczego pytasz siebie?! Jemu to powiedz !!!!" W dodatku gadam sama do siebie....Świruje
Miałam,już mu odpowiedzieć,gdy nagle weszła do środka pielęgniarka i podeszła do mnie.Była tylko trochę starsza ode mnie.Blond włosy miała spięte luźno w kok,a ubrana była w typowy biały lekarski frak.
-Ooo!!Faktycznie się obudziłaś-powiedziała stawiając na stoliku posiłek
"Na prawdę? Nie zauważyłam! Kurde,a już byłam pewna,że mam halucynacje"
-Przyniosłam posiłek twojemu chłopakowi,ale skoro nie śpisz tobie też przyniosę .-nie wiedziałam co mam odpowiedzieć "chłopaka","twojemu".Po pierwsze te obie rzeczy się wzajemnie wykluczą,po drugie...Ja mam chłopaka?!
Iwan zaśmiał się krótko i zaczął się podnosić
-Nie trzeba Sizzy .I tak już się zbieram.Muszę powiadomić dyrekcje-powiedział i wyszedł ,puszczając do mnie(a może do niej?) oczko.
-Masz wspaniałego chłopaka.-odezwała się Sizzy,gdy Iwan zniknął nam z oczu
- On wcale ...-chciałam zaprotestować,ale bym skłamała. No przecież jest wspaniały.
CZYTASZ
Akademia Cieni
VampireNedy- człekokształtne potwory,które potrafią upodobnić się do niemal każdej żywej postaci.Jednak, w przypadku ludzi można je odróżnić. Ludzkość zna je pod postacią wampirów ,ale nie tylko.Słońce jest dla nich zabójcze,kochają jeść mięso i pić krew...