Rozdział 5

64 9 2
                                    

Czekałam na Iwana przed stołówką o omówionej godzinie.Lisa postanowiła zjeść dzisiaj z Matem.

Niecierpliwiłam się już i chciałam wejść do środka, gdy go zauważyłam.Iwan szedł w stronę sali od WzN.

Zapomniał czy co ? zastanawiałam się i poszłam za nim.

Zauważyłam go pod wierzbą na tyłach sali, rozmawiał z jakimś mężczyzną.Podeszłam bliżej i schowałam się za drzewo .  

 -Znalazłeś go?-zapytał facet 

-Nastąpiły drobne komplikacje- odpowiedział Iwan.Tamten odpowiedział coś ale nie dosłyszałam, podeszłam jeszcze bliżej.

Nagle usłyszałam trzask pękającej gałęzi.schowałam się za pobliskie drzewo.Chyba mnie nie zauważyli,ale na wszelki wypadek zaczekałam aż pójdą i dopiero w tedy wyszłam za drzewa i ruszyłam na zajęcia po drodze zastanawiając się nad tym co widziałam.

Pani Baroness właśnie wchodziła do sali gdy zajęłam miejsce.   Iwan też tam  był. 

 -Jak odróżnic Nede?Ktoś wie?- zapytała nauczycielka i spojrzała po uczniach.Nikt się nie odezwał- Jak chcecie zostać łowcami cieni, skoro nie umiecie rozpoznać wroga?Ty!-wskazała na mnie- Po czym odróżnisz Nede?

Cholera pomyślałam i odpowiedziałam-Po kłach...-nauczycielka spojrzała na mnie sceptycznie i powiedziała

-Na polu walki nie ma czasu na patrzenie wszystkim po zębach, kły i tak można ukryć.Więc jak rozpoznać Nede?-powtórzyła pytanie.Otępiałam

-Po tym,że będzie próbowała cię zabić-odezwał się Iwan- To najszybszy sposób.

Cała klasa zachichotała

-jak się nazywasz?-zapytała nauczycielka

-Iwan Salvakow- Pani Baroness przez chwile mierzyła go czujnym spojrzeniem po czym zwróciła się do klasy.

-Jakby w tej chwili do sali wpadło stado Ned  tylko Salvakow wyszedłby z pośród uczniów z tego cało. Chcę mieć pewność,że to rozumiecie: Bitwa to nie miejsce dla teorii tam liczy się praktyka,jeżeli szybko nie podejmiesz decyzji-giniesz. Na tego rocznych lekcjach WN skupimy się na praktycznym wykorzystaniu tej wiedzy.Na następne zajęcia wychodzimy poza akademie,a teraz udajcie się na sale WzN dyrektor wygłosi ważne ogłoszenie-zakończyła.Iwan wyszedł jako jeden z pierwszych.

Na sali WzN zebrało się pełno osób.W tłumie dostrzegłam Lisę, ale nigdzie nie widziałam Iwana.Na środek sali wyszedł dyrektor

-Uwaga!Proszę o uwagę!Wczoraj około godziny 4 rano zaginęła piętnastoletnia Rosalia Marnoss,której zdjęcie wisi na drzwiach sali.Jeżeli ktokolwiek ją widział lub wie co się z nią stało proszony jest o przekazanie tej informacji dyrekcji.Dziękuje-zakończył dyrektor.

Skierowałam się do drzwi i spojrzałam na zdjęcie.To była ona  dziewczyna za lasu.Teraz miałam mnóstwo pytań do Iwana.Powiedział przecież że był u dyrektora,o co tu chodzi?Nie wiedziałam gdzie może byc, postanowiłam więc zacząć od jego pokoju.

-Iwan! Musimy pogadać-zapukałam trzy razy.-To ważne!

nagle drzwi się otworzyły.Iwan stanął przede mną bez koszulki.''O Boże!" pomyślałam.Uśmiechnął sie do mnie, a ja myślałam że się rozpłynę.

,,Weź się w garść!" nakazałam sobie

-Mogę wejść?

-Jasne.Co jest takie ważne,że nie mogło poczekać?-zapytał zamykając drzwi.

-Dlaczego nie powiedziałeś dyrekcji,że znaleźliśmy tę dziewczyne  w lesie?

Momentalnie spoważniał.Po dłuższej chwili odpowiedział

-Powiedziałem im,chcą jeszcze się upewnić,że to naprawde ona,pamiętasz ,że ją podpalił?

-To po co zwołali apel?-nie wierzyłam mu

-Vannie, pomyśl chcą ustalić wersję wydarzeń zanim powiedzą o wszystkim  uczniom.Kazali niczego nie rozpowiadać ,do póki tego nie ustalą-spojrzał mi w oczy.Nie chciałam mu przyznać racji,ale to co mówił wydawało się logiczne

-Iwan...-zaczęłam i wtedy przypomniał mi się tamten mężczyzna,z którym rozmawiał rano-Coś ukrywasz .Wcześniej czy później dowiem się co to takiego -powiedziałam i wyszłam z pokoju.


Akademia CieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz