Specjalna Miniaturka i Podziękowania

299 8 0
                                    

Kochani na samym początku pragnę wam podziękować za te 5.400 wyświetleń tym właśnie opowiadaniu, jest ono moim pierwszym jakie zaczęłam pisać na Wattpadzie i nigdy nie przypuszczałam że będzie tak popularne. Związku z waszą tak dużą chęcią do czytania tego co piszę o Drarry postanowiłam napisać dla was miniaturkę która mam nadzieję że wam się spodoba.

Tytuł = Podwójny Bal
Paring = Sevmione

***********************
Powoli podeszłam do dużych drewnianych drzwi prowadzących do wielkiej sali i westchnęłam cicho, dziś jest wielki bal z okazji świąt bożego narodzenia i powinnam być szczęśliwa w końcu na pewno on też przyjdzie tylko że nie będzie mógł zemną zatańczyć ani chociaż by powiedzieć czy podoba mu się moja suknia pomyślałam wchodząc do środka gdzie wielu uczniów tańczyło śmiało się i piło przeszmuglowaną ognistą whisky.

- Hermionna jak dobrze że jesteś, mój brat objął teorie że siedzisz w dormitorium i płaczesz ponieważ nikt cie nie zaprosił -
- To tak bardzo w jego typie ale jak widzisz jestem i mam zamiar dobrze się bawić -
- Właśnie co do zabawy to chłopcy czekają na nas przy tam tym stoliku - Ginny wskazała palcem miejsce najbliżej baru ustawionego na czas balu
Podeszłyśmy powoli do spożywających jeszcze kulturalnie whisky Draco, Harrego oraz Blaiza i przywitałyśmy się choć jakieś cztery godziny temu widzieliśmy się na błoniach. Kiedy usiadłam a do rąk wzięłam kieliszek z czerwonym winem poleciała do mnie czarna jak noc sowa z przywiązanym do nóżki kawałkiem pergaminu.

Nie myślałaś chyba że przejdę obok ciebie obojętny i nie uznam twojej sukni za śliczną, Twoje odzienie bardzo mi się podoba zwłaszcza ten iście ślizgoński zielony.
S.S.

PS. Za suknie daje Gryfindorowi 50 punktów ale proszę o tym ani mru mru, nie mogę przecież utracić pozycji wrednego nietoperza z lochów.

Uśmiechnęłam się czytając treść wiadomości, czyli jednak zauważył mój specjalnie dla niego ubrany strój pomyślałam chowając karteczkę do małej zielonej torebki.
- Hermionna musimy pogadać -
- Nic nie musze Ron a tym bardziej z tobą rozmawiać -
- Proszę Mionka zajmę ci tylko kilka minut -
- Niech Ci będzie, ale masz tylko kilka minut potem wracam do moich przyjaciół - powiedziałam wstając od stołu
Wyszliśmy na balkon z którego rozciągał się piękny widok na błonia i zakazany las poczym wskazałam głową na rudzielca każąc mu tym samym zacząć mówić.
- Mionka bo ja chciałbym cie o coś zapytać -
- To pytaj i miejmy już to za sobą -
- Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moja żoną -
- Moja odpowiedź brzmi nie, nie kocham cie i nie mam zamiaru być twoja żoną - warknęłam chcąc jak najszybciej opuścić balkon
- Nie tak szybko, zostaniesz moja żona czy tego chcesz czy nie -
- Puszczaj mnie albo zacznę krzyczeć -
- Tak będziesz krzyczeć ale z bólu -
- Proszę zostaw mnie i pozwól mi odejść nie kocham cie i nigdy nie kochałam - z moich oczu wypłynęły pierwsze łzy
- Jakoś mało mnie to obchodzi -
W jego dłoniach ujrzałam różdżkę która sprytnie schował za marynarkę, nie miał żadnych zahamowań i jednym jej ruchem odepchnął mnie tak mocno że niczym szmaciana lalka przeleciałam całą wielka sale uderzając w stół nauczycielski gdzie obecnie przebywali wszyscy nauczyciele pilnujący zabawę świąteczną. Nie wiem co było dalej, pamiętam tylko rozrywający moje ciało ból i mrok przed moimi brązowymi oczami.

**************
- Takie zachowanie jest nie dopuszczalne....... panie Wesley proszę natychmiast udać się do gabinetu dyrektora gdzie wezwę twoich rodziców....... panie Potter proszę przenieść pannę Granger do skrzydła szpitalnego i powiadomić o całym zdarzeniu profesora Snapa który jak widać udał się już do swoich prywatnych kwater -
- Oczywiście pani profesor - Harry kiwnął delikatnie głową
- Harry ty zajmij się Hermionną a ja pójdę powiadomić Snapa - powiedziałem udając się do wyjścia z wielkiej sali.
Jeszcze nigdy nie biegłem tak szybko, tu liczyła się każda sekunda nie wiadomo jak bardzo ten dureń ją poturbował. Zawsze wiedziałem że Ron był kompletnym idiotą ale nie spodziewałem się po nim takiej agresji godnej samego Dołohowa. Wbiegłem do lochów nie zważając na wpatrzone wemnie oczy innych uczniów i jednym prostym zaklęciem dostałem się do pokoi mojego wuja.
- Draco czy twoi rodzice nie nauczyli cię pukać -
- Przepraszam wujku ale mam sprawę nie cierpiacą zwłoki -
- Czyżby Wesley ukazał znów swoją głupotę -
- Jakbyś mi czytał w myślach, zaatakował Hermionnę która teraz jest w skrzydle szpitalnym -
Nie musiałem mu nic więcej tłumaczyć poprostu wstał i zaciskając mocno dłoń na swojej różdżce wyszedł z komnat powiewając swoimi czarnymi jak noc szatami. W ciągu paru minut dotarliśmy do skrzydła szpitalnego, kiedy tylko weszliśmy do środka widać było małą grupkę osób stojących przy łóżku rannej dziewczyny.
- Severusie dobrze że jesteś czy Draco..... -
- Tak Minerwo Draco powiedział mi jaką głupotą wykazał się Wesley i obawiam się ze czekają tego rudego kretyna poważne konsekwencje z mojej strony -
- Co zamierzasz zrobić -
- To proste Albusie zamierzam sprawić aby trafił do Azkabanu na jakiś czas -
- Ależ przecież to okrutne i chyba zbyt surowe -
- Zgodzę się z Severusem Minerwo, panu Wesleyowi przyda się taka odsiadka..... no myślę że możemy iść panna Granger ma już dobrego opiekuna - dyrektor mruknął porozumiewawczo w stronę Severusa

*******************
Nie pamiętam ile byłam nieprzytomna jednak przed oczami przeleciały mi wydarzenia z balu, rozmowa z Ronem potem jego złość a następnie ból który za nic nie chciał mnie opuścić.
- Severusie siedzisz tu już całą noc, może wrócisz do siebie i odpoczniesz trochę -
- Zamknij się Poppy no chyba że chcesz oberwać jakąś obrzydliwą klątwą -
- Nie wierzę w twoje słowa, ty poprostu potrzebujesz odpoczynku..... weź to proszę i nie martw się to tylko eliksir wzmacniający -
- Dziękuję i idź już zanim użyje różdźki na tobie -
- Severusie zachowuj się jak facet a nie jak Ron - poprosiłam otwierając oczy
- Nareszcie się obudziłaś, martwiłem się o ciebie i ten kretyn wiepszlej trafił do Azkabanu na jakiś czas -
- Nie chcę go widzieć ale resztę jej rodziny tak, oni nie są niczemu winni -
- Na razie musisz odpoczywać a potem zobaczymy -
- Przez niego straciłam taki piękny bal, chciałam zatańczyć z Draco a potem z Harrym -
- Nie przejmuj się tym musisz odpoczywać -

*******************
Kiedy wreszcie wyszłam ze skrzydła szpitalnego udałam się do komnat Severusa aby spokojnie nadrobić zaległości. Usiadłam wygodnie w jego fotelu i zaczęłam uczyć się na lekcje numerologi kiedy to do środka wszedł uśmiechnięty Draco usiadł na przeciwko mnie.
- Przyjdź dzisiaj wieczorem do wielkiej sali i ubierz jakąś ładną sukienkę -
- Muszę się uczyć...... - zaczęłam
- Nie daj się prosić Mionka -
- Dobrze niech ci będzie smoku przyjdę - westchnęłam cicho
- Znakomicie, to ja będę uciekał miłej nauki - chłopak pomachał mi ręką na do widzenia stojąc przy drzwiach.
Czas do wieczora minął mi bardzo szybko, ubrana w prostą sukienkę weszłam o wielkiej sali ozdobionej tak samo jak na wielkim balu, przy stoliku siedzieli moi przyjaciele a orkiestra grała wesołą muzykę. Uśmiechnęłam się i poczułam czyjeś spojrzenie na sobie jak się okazało był to stojący obok wielkiej choinki Severus ubrany tak samo jak na feralnym balu.
- Chciałem abyś miała swój bal -
- Dziękuję ci, jest idealnie - powiedziałam składając na jego policzku delikatny pocałunek
- Cieszę się że ci się podoba starałem się jak tylko mogłem -
- Jestem naprawdę szczęśliwa, skoro już jesteśmy na balu to może zatańczymy - spytałam
Nie musiałam czekać na odpowiedź z Severusem przetańczyłam wiele piosenek oczywiście zatańczyłam też z Harrym Draco oraz Blaisem. Nie obyło się też bez konkursu picia ognistej whisky czy karaoke. Naprawdę bawiłam się znakomicie i nigdy nie zapomnę tak udanego balu.

******************
Parę lat później

Kilka miesięcy po zakończeniu szkoły wyszłam za Severusa, Ginny za Blaisa a Draco zamieszkał z Harrym. Z rodziną Wesley utrzymuje stały kontakt oprócz Rona on nadal siedzi w Azkabanie i jak dobrze słyszałam zaprzyjaźnił się z Lucjuszem cuż ciągnie swój do swego. A jeśli chodzi o mnie jak wcześniej wspomniałam stałam się panią Snape pracuje w ministerstwie magii i spodziewam się drugiego dziecka, nasza pierwsza pociecha córeczka Rose jest oczkiem w głowie Severusa. Jestem szczęśliwa mimo tego że na balu prawie straciłam życie. Teraz wreszcie odnalazłam prawdziwą siebie i zobaczyłam jakim kretynem był Ron.

_________________________________________
Proszę o komentarze i gwiazdki jeśli się wam podobało.
TereskaHolmesStory

Potter i Malfoy czyli historia pewnej znajomościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz