Kąpiel w promieniach zachodzącego słońca.

96 20 1
                                    

Lucy:

     Nie mogę tam wrócić... nie bez nich...nie wrócę tam...

- Lucy..?
- Idź sam... muszę coś przemyśleć...
- Lucy. Chodź.
- Idź Natsu.
- Luc~
- Idź już wreszcie! - Jeszcze nigdy się na niego tak nie wydarłam.  Jednak emocje wzięły górę. Trzy lata temu straciłam Aquarius,
a teraz strąciłam ich wszystkich naraz...

- Nie. Nie odpłyne bez ciebie. Pamiętam co chciałaś zrobić kiedy straciłaś Aquarius i nie pozwolę ci na to ponownie. Po prostu boję się o ciebie...

      Mówi o mojej próbie samobójczej... Kiedy Aquarius odeszła... próbowałam się utopić... Przywiązałam torby kamieni do nóg... jednak Natsu był blisko i mi pomógł.
     To wtedy między nami coś się zmieniło. Niedługo po tym incydencie zostaliśmy parą.
     Od tej pory nie odstępujemy siebie na krok. Aż do dzisiaj... widać kiedy nie jestem koło niego jest mi pisane wpadać w kłopoty...

- Nic sobie nie zrobię.
- Jednak wolę być w pobliżu.

     Po tych słowach chłopak podbiegł do mnie i namiętnie pocałował.

- Pamiętasz co było ostatnio u ciebie w domu?
- Eee.... spalone naleśniki?
- To drugie... To najlepsze co mnie spotkało w całym życiu. Nie chcę żeby to był ostatni raz... zwłaszcza jeśli nie musi nim być.

- Natsu...

- Wiem, właśnie straciłaś przyjaciół, ale masz jeszcze mnie. Wiem... i ty też wiesz że chcieliby abyś była szczęśliwa.  Chyba że nie jesteś ze mną szczęśliwa.

- Nie! To nie tak! Natsu. Jestem wtedy najszczęśliwszą dziewczyną na całym świecie, ale ja ich już nie zobaczę.

- Zobaczysz... jestem pewien... to nie było wasze ostatnie spotkanie, czuję to.

     Natsu podniósł mnie i zaczął biec w kierunku wody. Czy jemu już do reszty odbiło?! Jednak... mimo wszystko... dzięki niemu jestem naprawdę szczęśliwa. Zaczęłam uderzać pięściami w jego tors śmiejąc się.
     Niespodziewanie chłopak zatrzymał się centralnie przed wodą. Postawił mnie na ziemię i zaczął zdejmować mi koszulkę. W tym samym czasie zajęłam się swoimi spodenkami.
   Był już zachód słońca a ja stałam na jego tle w samej bieliźnie.
Kiedy chłopak stanął przede mną chwilę po sobie popatrzyliśmy, a ja bez zastanowienia wepchnęłam go do wody w ubraniach chichotając pod nosem.
     Kiedy tak się śmiałam chłopak również nie marnował czasu i wciągnął mnie do wody. Byliśmy przemoczeni do suchej nitki jednak nie przeszkadzało nam to. Zaczęłam mu uciekać jednak złapał mnie i obrócił w swoją stronę.
     Dzieliło nas jakieś piętnaście centymetrów, jednak po chwili dystans zmniejszył się do zera. Nie dzieliły nas nawet milimetry.  
     Natsu wziął mnie na ręce i pocałował. Potem zaniósł mnie na brzeg i położył na ziemi, po czym znalazłam się pod nim, a ten zaczął całować mnie po szyi i ramionach...

     Nigdy nie zapomnę tego dnia. Jest jednym z najgorszych, a zarazem jednym z najlepszych dni jakie przeżyłam w całym swoim życiu.

***

     Kiedy wróciliśmy do miasta poszliśmy do mojego domu. Tam chłopak momentalnie zasnął, ja za to poszłam do kuchni się czegoś napić. Kiedy usiadłam na kanapie i sięgnęłam po pilota od telewizora na stoliku, zobaczyłam odłamki kluczy zodiaków.  
     Czułam jak napływają mi łzy do oczu. Zaraz wpadła bym w histerie gdyby nie to że Natsu leżał w sąsiednim pokoju. Wiedziałam że jeśli jeszcze chwile tam postoje to stracę panowanie nad sobą.

- Natsu?!

Natsu:

    Smacznie sobie spałem... kiedy nagle usłyszałem krzyk Lucy. Zerwałem się  z łóżka w samych szortach i Pobiegłem do salonu. Tam zastałem blondynkę odwróconą plecami do pomieszczenia z twarzą ukrytą w dłoniach.

- Lucy? Hej... wszystko dobrze?
- Zrób z tym coś... proszę.

     Na początku nie wiedziałem o co jej chodzi i zacząłem rozglądać się po pokoju i dopiero wtedy zauważyłem powód jej dziwnego zachowania. Podszedłem do stolika i schował odłamki kluczy do pudełka które zamknąłem na klucz i zamierzałem je później spalić.
     Kiedy schowałem pudełko wróciłem do Lucy i poszliśmy do sypialni

     Siedziałem z nią dopóki nie zasnęła. Kiedy już odpłynęła wyszedłem z mieszkania, zamknąłem je na klucz i poszedłem do swojego domu ze szkatułkom, którą zabrałem z mieszkania Lucy.
     Kiedy dotarłem na miejsce położyłem ją na środku pokoju i tak jak zamierzałem podpaliłem pudełko,  po czym zabrałem Happy'ego i wyszliśmy.

Fire Ice  II Ff PL IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz