#9

86 7 0
                                    

Wbiegłam do mieszkania i zatrzasnęłam za sobą drzwi, po czym zrzuciłam z siebie buty i powiesiłam mokrą kurtkę na wieszaku. Następnie udałam się do sypialni i zmieniłam przemoknięte ubrania na suche. Założyłam puchate kapcie i ruszyłam do kuchni.

- Hej. Cześć. Hej. Co tam? - Usiadłam przy stole i zaczęłam gadać z przesadną radością.

- Dobrze ty się czujesz? - Zapytała z niepokojem przyjaciółka, stawiając talerz spaghetti przede mną.

- Mhm - przytaknęłam i wbiłam widelec w makaron.

- Co jest? - Zapytała i złapała mnie za dłoń.

- Chyba się zorientował - powiedziałam i na nią spojrzałam.

- Kto? O'Brien? - Dopytywała, a ja pokiwałam głową w odpowiedzi.

- Cholerka - skomentowała. - Myślisz, że powie Britt?

- Niby po co? Prędzej ja bym mogła to zrobić. Zresztą i tak nie miałabym powodu. To przeszłość.

- Ale jeśli... - Nagle rozległ się dzwonek do drzwi, a mi stanęło serce. Bałam się odezwać czy chociaż ruszyć. Gdy po mieszkaniu ponownie rozległ się dźwięk, moja przyjaciółka wstała i poszła do przedpokoju. Usłyszałam jak z rozmachem otwiera drzwi. - Jenny nie ma - oświadczyła, jednak po chwili jej ton głosu się zmienił. - O, cześć, Charlie. Wejdź.

Wypuściłam powietrze z płuc i położyłam głowę na blacie.

- Hej, Jen - przywitał się chłopak wchodząc do kuchni. Pomachałam mu ręką nadal się nie podnosząc. - Wszystko okej?

- Tak - westchnęłam i wróciłam do normalnej pozycji. - Jestem zmęczona - mruknęłam i wzięłam się za jedzenie.

- Zjesz z nami? - Zapytała Liv, na co jej brat ochoczo pokiwał głową.

- Będę robił niedługo małą imprezę z okazji kupna mieszkania. Wpadniecie? - Odezwał się po kilku minutach Charlie. Zerknęłyśmy na siebie z Olivią, po czym obie przytaknęłyśmy.

- Dziękuję - powiedziałam, biorąc ostatni kęs i odkładając talerz do zlewu. - Pójdę się położyć.

- Potrzebujesz czegoś? - Troskliwy ton przyjaciółki wywołał na mojej twarzy mały uśmiech.

- Po prostu muszę się przespać.

Weszłam do sypialni i wsunęłam się pod kołdrę.

Musiałam odpocząć.

***

Otworzyłam oczy czując wibracje. Ze zmarszczonymi brwiami wyjęłam komórkę spod poduszki.

- Halo?

- Jen? Śpisz? - Radosny głos Brittany odbijał się w mojej głowie.

- Już nie - odparłam i zamknęłam oczy.

- To świetnie! Robimy powtórkę z wczoraj?

- Oszalałaś - stwierdziłam. - Mało ci? Zresztą, idę jutro do pracy.

- A kiedy możemy się spotkać? - Zapytała smutnym głosem.

- Może wpadniesz do mnie jutro? - Zaproponowałam. - Będę w domu koło szesnastej.

- Okej, może być jutro - odparła uradowana. - To do jutra.

- Pa - pożegnałam i rozłączyłam się, po czym upuściłam telefon na dywanik obok łóżka.

Próbowałam jeszcze zasnąć, lecz nie przynosiło to skutków, więc po prostu wstałam i przy okazji podniosłam urządzenie. Była osiemnasta. To był zły pomysł, żeby iść spać, bo potem nie będę mogła zasnąć. Eh, trudno. Najwyżej zrobię sobie maraton serialu.

Skierowałam się w stronę salonu, z którego dochodziła cicha muzyka. W środku na fotelu siedziała Olivia i czytała jakąś książkę.

- O, wstałaś - powiedziała, gdy mnie zauważyła. - Charlie już poszedł.

- Mhm - mruknęłam i wciąż nieco zaspana skierowałam się do kuchni. Wstawiłam wodę na herbatę, a następnie przygotowałam tosty. Gdy jedzenie było już gotowe, wróciłam do pomieszczenia, w którym siedziała moja przyjaciółka. Rozłożyłam się na kanapie i zaczęłam jeść.

- Jak się czujesz?

- Jak się czujesz? - Zapytał Dylan siedząc na brzegu łóżka.

- Średnio - odparłam leżąc pod kołdrą i czytając lekturę.

- Kiedy wrócisz do szkoły?

- Jak będę zdrowa - westchnęłam i wzruszyłam ramionami.

- Halo, przyszedłem cię odwiedzić. Cierpiącą i chorującą, a ty mnie ignorujesz. - Oburzony wyrwał mi książkę z ręki.

- Nie prawda - zaoponowałam i próbowałam odebrać swoją własność. - Przecież ci odpowiedziałam. Oddaj - poprosiłam, jednak chłopak chyba bardzo dobrze się bawił. - O'Brien, oddaj mi to natychmiast! - Podniosłam głos i rzuciłam się na niego. On jedynie zaśmiał się i delikatnie odepchnął, jednak jako że byłam na skraju łóżka, zaczynał niebezpiecznie lecieć do tyłu. Szatyn od razu upuścił przedmiot i mnie złapał, abym nie spadła. Gdy tak trzymał mnie w swoich ramionach czułam się nieco niezręcznie. Wiedziałam, że na moich policzkach na pewno już zagościły piękne rumieńce. Przełknęłam głośno ślinę, kiedy Dylan wpatrywał się swoimi pięknymi, czekoladowymi oczami w moje własne. Wydawało mi się, że zaczynam drżeć, ale nie byłam pewna, czy to z zimna.

Niespodziewanie chłopak zbliżył swoją twarz do mojej, po czym mnie pocałował. Ja będąc w zupełnym szoku, przez kilka sekund byłam jak sparaliżowana. Kiedy szatyn odsunął się ode mnie otworzyłam oczy i dostrzegłam w brązowych tęczówkach przerażenie.

- Przepraszam, ja... - Zaczął mówić z zakłopotaniem, jednak przerwałam mu wypijając się w jego usta.

- Jenna! - Krzyk Liv wyrwał mnie z zamyślenia.

- Słucham - odparłam i spojrzałam na nią.

- Pytałam cię o coś - przypomniała mi.

- Wiem. Wszystko w porządku - zapewniłam, chociaż coś mi podpowiadało, że było inaczej.

I Loved and I Lost You || Dylan O'Brien Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz