22.10.2016
Dwa miesiące mijają w oka mgnieniu, jeśli nie szybciej. Wszystko dzięki zwiększonej pracy nad albumem i kompletną beztroską, z którą wiązała się przerwa od presji. Były czasy, gdy poprawialiśmy jeszcze piosenki albo zmienialiśmy je na inne, wymyślając masę innych utworów, żeby idealnie skompletować album. Na chwilę obecną zamarliśmy w punkcie bez wyjścia. Mieliśmy ogrom ballad i żadna z nich nie współgrała z resztą. Poza tym...zależało nam na stworzeniu czegoś bardziej żywszego.
Mój apartament w Nowym Jorku wydawał się synonimem inspiracji i weny, jednak nie zawsze tej dobrej. W zasadzie samotność, która przyskwierała mi w tym miejscu była nie do opisania. Działała na mnie jak zmora, wciągając w pisanie tekstów o odrzuceniu, smutku, nieszczęściu, cierpieniu i...ogółem o Louisie.
Co tam u niego?
Chciałbym wiedzieć.
Od zakończenia dealu nie widzieliśmy się ani razu. Co jakiś piszemy do siebie przez smsy, które w większej mierze dotyczą stanu Jay. Żadnych uczuć, ckliwych wyznań 'tęsknię za tobą' czy 'moglibyśmy się zobaczyć' nie. Sztywna wymiana wiadomości jak przystało na- nawet nie z przyjaciół- a dobrych znajomych.
Spoglądam na zegarek od Jay, którego nie ściągnąłem od dokładnie dwóch miesięcy od kiedy dałem szatynowi drugi, łączący się z moimi. Musiał zapomnieć o jego istnieniu, ponieważ z tarczy na moim urządzeniu wynika, że go nie nosi. To nie jest tak, że liczyłem, że na serio przeczyta instrukcje, ale... okay, miałem nadzieję, że tym razem nie będzie Louisem jakiego znam. No ale cóż, nadzieja matką głupich, prawda?
Rzucam na stolik dziennik i trę z przemęczenia oczy. Po chwili decyduję się chwycić telefon i wybrać kontakt Louisa.
Do Louis: Hej, jak tam?
Oczywiście nie odpisuje. Może jest zajęty. A może po prostu ma cię dość Styles.
Ugh.
-
23.10.2016, 4:30
Dźwięk przychodzącej wiadomości wybudza mnie z niespokojnego snu. Kto kurwa pisze o takiej godzinie? Wszyscy, dosłownie wszyscy moi bliscy są świadomi, że jestem w stanach i teraz jest noc. Mimo ciemności jestem w stanie wymacać telefon przy przymkniętych oczach, zrażonych od intensywnego światła wyświetlacza.
Od Louis: No halo alo !!!! :) ....
jest pijany
....Co cię wzięło Styles? Jest za je biś cie jestem na imprezie!...
i jesteś pijany
....Lottie wpycha mi drinki, nie narzekam powiem ci. A danielle bez przerwy ciągnie mnie do tańczenia, jak jej powiedzieć, że nie chcę ? delikatnie? nie znam się, a zwykłe 'nie' nie działa, opowiedz co tam u ciebbbbbie
Nie wierzę, że właśnie dla tego czegoś otworzyłem swoje oczy. Ja pierdole. Kręcę głową, kładąc się z powrotem na poduszkę. Danielle, huh? Śmiechu warte.
I'm seeeelfish, I know
Do Louis: dzięki za obudzenie. Cieszę się, że miło spędzasz czas. Spróbuj powiedzieć jej, że nie czujesz tyłka od-" usuwam. "Spróbuj powiedzieć jej, że nie wiesz jak tańczyć z dziewczyną-" usuwam. "Spróbuj powiedzieć jej, że masz dość na dzisiaj i może znaleźć sobie kogoś innego do tańczenia skoro jesteście w pieprzonym-" usuwam" W klubie. U mnie okay, zrobiłem sobie wolne od innych i próbuję wymyślić coś sam w nowym mieszkaniu w yorku. Pozdrów Lottie ode mnie.''
CZYTASZ
We're not who we used to be
FanfictionDziesięć piosenek- jedna historia. Na drodze życia Harry'ego i Louisa stoi o wiele za dużo, żeby można było nazwać ich związek 'idealnym'. Czasami przypomina on ducha, który znika i pojawia się w przyszłości. Dziękuję za przepiękną okładkę @Madelin...