39. Proszę wyjść!

141 5 0
                                    

Całą noc siedziałam przy łóżku Grześka. Nie chciałam zostawić go samego. Płakałam.

- Wszyscy dzwonią, pytają. Emil, Janusz. Pozdrawiają cię. Mówią żebyś się trzymał.

* Oczami Oli *

Weszłam do sali. Wiki mówiła do Zengiego.

- Grzesiek Grzesiek. Grzesiek proszę nie zostawiaj mnie. Błagam. Jeżeli ciebie nie będzie to ja też nie chce żyć - Kiedy to usłyszałam przeraziłam się. Podeszłam do niej. Nic nie mówiłam po prostu ją przytuliłam. Cały czas płakała a ja razem z nią.

* Oczami Wiktorii *

Wyszłyśmy z sali. Trwały jakieś badania. Usiadłyśmy na korytarzu i czekałyśmy bo nic innego nam nie pozostało.

- Nad ranem miał kolejny tomogragf. Nie wiem nic konkretnego nie powiedzieli. Czekamy - Mówiłam do Oli i Piotrka.

Przyszedł lekarz.

- Dzień dobry. Proszę ze mną do gabinetu.

Stanęłam przy drzwiach i popatrzyłam na Ole i Piotra.

- Wejdziecie ze mną?

- Wy idźie ja zostanę.

- Chodź.

* W gabinecie *

- Ocena nełrologiczna u pacjenta jest utrudniona. Z powodu leków, które przyjmuje, ale też nie reaguje. Objawy są niepokojące. Niestety nie możemy wykluczyć trwałego uszkodzenia mózgu - Kiedy to usłyszałam załamałam się.                                              - Ale oczywiście nic konkretnego nie mogę powiedziedzieć.

- W takim razie na czym będzie polegało dalsze leczenie? - Zapytała Ola.

- Proszę panią jeśli doszło by do śmierci klinicznej. Doszło do zatrzymania krąrzenia. No i to w połączeniu z niedotlenieniem mózgu mogło spowodować trwałe uszkodzenie. No i w tym kierunku będziemy prowadzić dalszą diagnostykę. Dzisiaj spróbujemy pacjęta wybudzić. No i dopiero to da nam obraz sytuacji.

Byłam bardzo przerażona.

Wyszłyśmy z gabinetu i usiadłyśmy na krzesełkach. Ja cały czas myślałam co będzie z Grześkiem. Przyszła Klaudia. Ola z nią rozmawiała a ja cały czas myślałam o jednym. Po dwóch godzinach dziewczyny i Piter sobie poszli. Ja siedziałam z głową spuszczoną w dół. Przyszedł Przemek. Uklęknął przy mnie.

- Napij się - Powiedział dając mi kawę.                                                              - Chodź odwiozę cię do domu. Jesteś wykończona.

- Nigdzie nie jadę.

- Wiki. Mama na ciebie czeka. Wszystkie ciocie. Pojedziesz do Leosia. Byłem u nich są przerażone. Czekają na ciebie. Chodź.

- Dobrze - Powiedziałam i poszliśmy do samochodu.

W samochodzie w ogóle nie odzywałam się do Przemka. W radiu mówili o Grześku, kiedy to słyszałam łzy napływały mi do oczu. Gdy mój najstarszy brat to zobaczył natychmiast przełączył na coś innego, ale nadal mówili o tym samym. Zdenerwował się i wyłączył radio.

* W tym samym czasie w komisariacie u przyjaciela i przyjaciółki Grześka*

- Cześć co tam? - Zapytał.

- Nic.

- Słyszałem, że mają dziś wybudzać Grześka. Nie dobrze to wygląda co?

-  Tak - Powiedziała przeglądając zdjęcia trzech pijanych kolesi z którymi Grzesiek w dał się w bujkę ratując kobietę.

"Na zawsze"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz