41. W takim stanie?

129 6 0
                                    

Siedziałam przy stole i na telefonie oglądałam zdjęcia Grześka. Nagle ktoś zadzwonił. Odebrałam telefon.

- Tak słucham? Halo? Halo?! - Pytałam, ale nikt nie opowiadał. Rozłączyłam się.

- Znowu nie śpisz? - Zapytała Ola, która wyszła z pokoju.
- Wiki proszę cię. Musisz iść spać chociaż na chwilę. Słyszysz?

- Ja nie mogę - Powiedziałam i przytuliłam się do mojej przyjaciółki.

* Oczami Igora *

Wszedłem właśnie do sali której leżał chłopak dziewczynh w której się zakochałem. Rozejrzałem się czy nikogo nie ma w sali i podeszłam do niego. Popatrzyłam na te wszystkie urządzenia i chciałem coś nadusić.

* Oczami Wiktorii *

- Nie!! - Krzyknęłam. Do pokoju natychmiast weszła Klaudia.

- Wiki? Co się dzieje?

* Oczami Igora *

Chciałem coś nadusić, ale pielęgniarka mi przerwała.

- Co pan tu robi? Kto pana tutaj wpuścił? - Zapytała.

- Ja jestem przyjacielem pana Zengoty. Pracujemy razem. Przyjechałem bo wszyscy naprawdę się o niego martwimy. Może mi pani powiedzieć co mówią lekarze? Jakie są szanse?

- Przykro mi, ale nie mogę udzielać takich informacji.

- No tak. Właściwie nie musi pani. Gołym okiem widać, że chyba nie jest najlepiej. Dziękuje pani bardzo - Powiedziałem i wyszedłem.

* Oczami Wiktorii *

- Nie nie to tylko zły sen. Która jest godzina? Musimy jechać do szpitala - Mówiłam.

- Spokojnie. Mamy jeszcze czas. Ja przyjechałam wcześniej. Ola powiedziała mi, że nie spałeś całą noc. Nie chciałam cię budzić.

- Jedziemy - Powiedziałam.
- OOo - Zakręciło mi się w głowie.

- Dobrze. Usiądź. Dojdź do siebie a ja zrobię ci kawę.

* U policjantów *

- Mam poczucie, że kręcimy się w kółko. Szef domaga się wyników zamknięcia sprawy Grześka i postawieniu podejrzanym zarzutów. Po prostu boję się, że mogą mnie odsunąć od śledztwa. Wszyscy uważają, że sprawa nie ma żadnego drugiego dna, że to tylko moja obsesja. Niby zwykły chuligański wybryk z nieszczęśliwym finałem - Powiedział.

- A te niszczone nagrania? - Zapytała.

- Przesłuchiwałem tych chłopaków wielokrotnie to są zwykłe gnojki, chuligani byli pijani, ale żaden z nich nie jest zabójcą. Znam się na ludziach. Przejrzę jeszcze raz protokoły przesłuchań świadków i może wrócę do konkretnych spraw. Pomożesz mi?

- Jasne. To jest chyba oczywiste.

- Dzięki.

- Dobrze, że się tak zająłeś sprawą Grześka.

- Spłacam dług. Nie zapominaj, że ten człowiek uratował mi kiedyś życie.

- No tak.

- Godziny szczytu. Na przystanku mamy tłum ludzi z autobusu wysiadają kolejni. Robi się kocioł, zamieszanie.

- Stąd tyle rozbierzności w tych zeznaniach. Daj spokój już nie znajdziesz nic nowego. Znasz te akta na pamięć. - Mówiła.

- Jedno jest pewne w takim zamieszaniu wszystko mogło się zdarzyć - Powiedział i zobaczył zdjęcie Igora.
- Absolutnie wszystko - Powiedział i zmierzał do wyjścia.

"Na zawsze"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz