47. Wyjazd.

110 5 0
                                    

* Oczami Grześka *

Rano do Wiktorii cały czas dzwonił telefon. Gdy go odłożyła była smutna i zła.

- Kochanie co się stało? - Zapytałem.

- Wyjeżdżam Grzesiek.

- Co? Gdzie?

- Do Australii.

- Na ile?

- Naa.

- No mów.

- Na rok, dwa.

- Ok. Po co? - Zapytał zły a jednocześnie smutny

- Na treningi, zawody.

- Czyli Ola też jedzie?

- Nie. Tylko ja.

- Aha. Dobrze kiedy wyjeżdżasz?

- Dziś wieczorem.

- Co?

- Tak ja też nie chce wyjeżdżać, ale to jest super okazja.

- Tak wiem. Spokojnie jedź. Damy jakoś radę. A teraz musimy wykorzystać jakoś ten czas. Pamiętaj zawsze będziemy razem.

- Tak.

- Spotykamy się z paczką?

- Jasne, że tak. Zadzwońmy do wszystkich by przyjechali tu do nas.

- Dobrze.

Minęła godzina i wszyscy byli u mnie w domu.

- Coś się stało, że tak nagle musieliśmy przyjechać? - Zapytał Przemek.

- Tak.

- Co takiego?

- Wyjeżdżam.

- Na wakacje? Przynajmniej odpoczniesz. Super - Mówiła Klaudia.

- Nie. Ja wyjeżdżam na rok, dwa.

- Co? - Zapytali wszyscy równo bardzo przejęci.

- Tak. Ja nie chcę wyjeżdżać, ale zrozumcie to jast dla mnie niesamowita szansa na rozwijanie się w sporcie.

- Wiki wiesz, że będziemy tęsknić - Odezwała się smutna Kasia.

- Jesteśmy z tobą.

- Wiem. Dziękuje. Kocham was. Przytulmy się - Powiedziałam. Wszyscy wstaliśmy, ustawiliśmy się w kołku i przytuliliśmy się.

- O której musisz być na lotnisku? - Spytał Piter.

- O 18:30.

***

Wszyscy poszli do domu. Nadszedł czas by jechać na lotnisko. Miałam pięć minut by wsiąść do samolotu.

- Nie martw się. Dojedziesz a to będzie tylko chwila i zaczniemy rozmawiać, wysyłać sobie e-maile - Powiedział mój chłopak.

- Nic nie mów. Jaki to ma sens? - Powiedziałam i pocałowałam go.
- Jesteśmy razem rozumiesz? I nic ani nikt nie zdoła nas rozdzielić. Nawet taka odległość. Wiesz o tym - Powiedziałam płacząc.

- Tak.

Nagle wszyscy przyszli by się ze mną pożegnać.

- Prosiłam żebyście nie przychodzili. No cóż to wszystko. Chciałam wam powiedzieć, że

- Nic nie musisz. Jestem absolutnie pewna, że mowię to w imieniu nas wszystkich. Zmieniłaś nasze życie Wiki dzięki twojej przyjaźni, radości, twojemu uśmiechowi. Staliśmy się lepszymi ludźmi - Mówiła Ola

- O wiele lepszymi ludźmi - Poparła Klaudia.

- Będziemy tęsknić - Powiedział Piotrek.

- Ja za wami też. Naprawdę zabieram ze sobą miłość najlepszych przyjaciół jakich tylko można mieć - Powiedziałam i podeszłam do każdego się przytulić.

Na końcu podeszłam do Oli.

- Kocham cię.

- Ja ciebie też

Wsiadłam do samolotu i odleciałam.




"Na zawsze"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz