*Ciel*
Niedawno zakończyłem swoje spotkanie z [Imię]. Nie powiem, zaintrygowała mnie. Wydaje się być dosyć ciekawą osobą, jednak mam wrażenie, że coś ukrywa. Nie jest ze mną szczera. Zresztą, ja nie jestem lepszy, więc nie powinienem oceniać. Nie jestem pewien, czy mówić jej o zamiarach, jakie mieli jej rodzice. Jednak jestem coraz bardziej skłonny do tego, aby przemilczeć to.
Moje rozmyślenia przerwało mi pukanie do drzwi. Byłem pewien, że to Sebastian.
- Wejść... - odparłem ze znudzeniem, a do pomieszczenia wszedł mój kamerdyner.
- Paniczu, już czas na herbatę. - powiedział, trzymając spodek z filiżanką w dłoni. Podszedł do biurka i postawił na nim napar.
- Sebastianie, wiesz już coś w sprawie kamerdynerki [Imię]? - spytałem. Byłem ciekaw, że nasze przypuszczenia potwierdzą się.
- Tak. Okazuje się, że od początku mieliśmy rację...
*Reader*
Siedziałam właśnie w posiadłości czytając jakąś nudną powieść. Zamknęłam ją i wstałam, żeby odłożyć ją na regał. Marie aktualnie szykowała obiad, więc byłam zdana sama na siebie. Zaczynało mi się już trochę nudzić samotne przesiadywanie w posiadłości. Postanowiłam, że będę musiała zaproponować Marie zakupienie jakiegoś zwierzaka. Chociaż takie towarzystwo, wiele mi nie da, jednak lepsze to, niż nic. A przecież adopcja ludzi definitywnie odpadała.
Musiałam jeszcze ustalić z Marie szczegóły dotyczące naszego planu. Musiałyśmy zająć się tym jak najszybciej, aby Oni znowu nie uciekli nam sprzed nosa. W końcu kolejna taka okazja może się prędko nie nadarzyć.
Wyszłam z pomieszczenia i zaczęłam kierować się do kuchni, gdzie jak się okazało Marie właśnie kończyła gotowanie posiłku. Poleciła mi, abym udała się już do jadalni, co zrobiłam. Niedługo po tym przyszła z przygotowanym daniem. Na obiad zrobiła [wymyśl sobie jakieś fajne danie :D], które należało do jednej z moich najbardziej lubianych potraw. Zaś do picia miałam [jakieś picie], które idealnie pasowało do tej potrawy.
Po zakończonym posiłku postanowiłam pójść do ogrodu. Usiadłam na ławce znajdującej się w altance i zaczęłam zastanawiać się nad kolejnym spotkaniem z Cielem. Musiałam wydobyć od niego to, co chciałam. Byłoby o wiele prościej, gdyby powiedział mi wszystko na pierwszym spotkaniu. W ten sposób nie musiałabym planować kolejnego. Zwłaszcza, że tym razem zadeklarowałam, iż odbywa się ono w mojej posiadłości. Cóż...wiedziałam, że będę musiała niedługo ustalić termin i wysłać list z informacją, a następnie prawdopodobnie zaczekać na odpowiedź od Ciela.
Wpadłam również na pomysł, aby jakoś niedługo wpaść również w odwiedziny do Undertakera. W końcu powinnam go w miarę regularnie odwiedzać. To jedyna bliska osoba, jaka mi została, z wyjątkiem Marie oczywiście. Musiałam więc dbać o to, aby nasze relacje się nie pogorszyły.
Siedziałam pod altanką jeszcze trochę, dopóki nie zobaczyłam Marie zmierzającej w moim kierunku z listem w dłoni.
- Coś się stało? - spytałam.
- Dostała Panienka list. - powiedziała wchodząc do altanki.
- Oooo, ciekawie. Pokaż mi. - rzekłam, a ona podała mi białą kopertę do ręki. Sprawnie ją otworzyłam i wyjęłam list. Zaczęłam go czytać.
Kiedy skończyłam okazało się, że jest on od mojej znajomej, która też pochodziła z rodu szlacheckiego.
- Można wiedzieć od kogo otrzymała Panienka list? - spytała Marie.
- Od Arabelli. Urządza bal w swojej posiadłości i wysłała zaproszenie.
- Zamierza się Panienka wybrać na ten bal?
- Oczywiście, że tak. Przecież wiesz, że nie przepuszczam takich okazji. Potrzebuję towarzystwa. Poza tym, może uda mi się odnowić z Arabellą kontakty.
- Tak, to dobry pomysł. A kiedy odbywa się ten bal?
- Za dwa tygodnie. Napisz i wyślij odpowiedź, że zamierzamy przybyć. W między czasie ja napiszę list do Phantomhive'a z ustalonym terminem spotkania. Odbędzie się ono za tydzień. Oczywiście także z noclegiem. Dobrze, to zbieraj się i idź odpowiedz na zaproszenie.
- Oczywiście Panienko. - odpowiedziała, po czym odeszła, aby zająć się zleconym zadaniem.
Ja wyszłam z altanki i zaczęłam kierować się w stronę mojej posiadłości. Udałam się do mojego biura i wzięłam się za pisanie listu do Ciela.
***
Kiedy skończyłam pisać, to zapakowałam go w kopertę i zostawiłam na biurku. Marie później powinna go wziąć i również wysłać. Wyszłam z biura i skierowałam się do mojej biblioteki. Zaczęłam przeglądać regały z książkami, jednak w mojej kolekcji nie mogłam znaleźć żadnej pozycji, która wzbudziłaby moje zainteresowanie. Postanowiłam więc wziąć pierwsza lepszą powieść, jakiej jeszcze nie miałam okazji czytać, ponieważ chciałam zapełnić czymś wolny czas, którego ostatnio miałam aż nadto. Po kilku rozdziałach jednak wciągnęłam się w opisaną historię i nim się spostrzegłam, a już byłam blisko końca.
Postanowiłam zostawić resztę do przeczytania na później. Zaznaczyłam stronę i zamknęłam książkę, po czym ją odłożyłam. Za oknem zapadał już zmrok. Postanowiłam pójść spać.
~~~~~~~~~
Witajcie^^ przepraszam za opóźnienie, ale nie miałam czasu napisać na środę. Tak swoją drogą, postaram się wstawiać rozdziały tak, jak jest, czyli 2 razy w tygodniu , ale czasami może mi się to nie udać i pewnie z czasem będę musiała to zmienić do jednego tygodniowo. Po prostu mam straszny plan lekcji. 4 razy siedzę w szkole do 15:15 ;-; ma-sa-kra. Dobra także ten. Dobranoc i do kolejnego^^
CZYTASZ
Droga Pod Wiatr || Ciel x Reader [ZAWIESZONE]
Fanfiction- Nie powinnaś płakać. Nie warto marnować sił na takich ludzi Panienko... - powiedział Hrabia, próbując mnie chyba pocieszyć. - Jak możesz tak mówić Hrabio? Przecież to moja rodzina - ludzie, którzy mnie kochali! - odpowiedziałam lekko podirytowana...