*Reader*
Stałam samotnie pod ścianą i powoli piłam sobie już trzeci kieliszek wina. Wiedziałam, że to na ten moment był mój ostatni, bo jeszcze trochę i nie byłabym w stanie prosto chodzić. Nagle zobaczyłam, jak w moim kierunku szła pewna osoba, której nie spodziewałam się tu spotkać. Był to niejaki Ciel Phantomhive. Zatrzymał się przede mną.
- Witaj [Imię]. Nie spodziewałem się, że dane będzie mi Cię tu spotkać. - powiedział biorąc łyk wina ze swojego kieliszka. (olać, że on jest dzieckiem XD)
- Ja również nie spodziewałam się, że Cię tu spotkam. - odpowiedziałam. Wziął kieliszek wina z mojej ręki i odstawił go wraz z jego na tacę kelnera, który akurat przechodził obok nas.
- Masz ochotę zatańczyć? - zapytał wyciągając dłoń w moją stronę.
- Z przyjemnością. - odpowiedziałam po chwili namysłu i podałam mu swoją dłoń, po czym pociągnął mnie na parkiet, gdzie drugą ręką złapał mnie w tali i zaczął tańczyć. Nie szło mi aż tak źle, zdawało mi się, że byłam nawet w tym lepsza niż on sam. Wirowaliśmy pomiędzy innymi, i nawet mi się to podobało. Utrzymywaliśmy cały czas kontakt wzrokowy, co sprawiało, że odczuwałam lekki dyskomfort. Jednak musiałam się skupić na tańcu, ponieważ nie chciałam się przewrócić. Dlatego zapominałam o tym, że patrzyłam mu prosto w oczy.
Nagle skończyła się piosenka. Zeszliśmy z parkietu, żeby nie przeszkadzać reszcie osób, które nadal tańczyły.
- Dziękuję za ten taniec Ciel. - powiedziałam uśmiechając się delikatnie.
- To była dla mnie przyjemność [Imię]. - odpowiedział. - Tak swoją drogą, to wybacz, że nie mogłem ostatnio się spotkać. Miałem kilka spraw na głowie. - dodał.
- Żaden problem. W sumie, to ja także byłam trochę zajęta. - rzekłam.
- A kiedy miałabyś czas, żeby się spotkać? - spytał.
- Aktualnie nie mam zbyt dużo rzeczy do zrobienia, więc to zależy od Ciebie.
- Pasowałoby Ci może za tydzień? - zapytał patrząc na mnie wyczekująco.
- Jasne. To przyjedziesz do mnie?
- Tak, jeżeli to nie problem.
- Jasne, że nie. Może być na godzinę szesnastą z noclegiem? - spytałam.
- Oczywiście. W takim razie jesteśmy umówieni. - odpowiedział. - Mam do Ciebie jedno pytanie. Widziałaś gdzieś może Arabe... - uciął w momencie, gdy zobaczył ją idącą w naszym kierunku uśmiechając się wesoło i machając. - ...llę. Cóż...widać, że ona znalazła mnie pierwsza.
- Cześć Ciel, [Imię]. Co tak tutaj stoicie? Idźcie zatańczyć. - powiedziała obracając się z szeroko rozłożonymi ramionami, co miało symbolizować taniec.
- Już tańczyliśmy. - odpowiedziałam, a ona spojrzała na mnie zdziwiona.
- Co? Jak? Kiedy? - odwróciła się w stronę Ciela. - Ciel, odpowiedz mi. Jak udało ci się nakłonić [Imię] do tańca? Przecież to niemożliwe. - powiedziała, a on spojrzał na mnie z lekkim zdziwieniem.
- No tak wyszło Arabello. A teraz powiedz mi. Jak tam twoje sprawy biznesowe. - zmieniłam temat, aby nie rozwlekać już za bardzo faktu, że tańczyliśmy razem.
- A bardzo dobrze. Wszystko idzie zgodnie z moimi planami. - odpowiedziała.
- To cieszę się bardzo. A teraz powiedz mi, jakie masz plany na resztę wieczoru? - spytałam ją.
- Myślałam, żeby porozmawiać trochę z tobą i Cielem oraz zapoznać was ze sobą, ale skoro się już znacie, to nie muszę tego robić. - odparła. - To teraz powiedz mi [Imię], co słychać u twojej rodziny? - spojrzałam na nią i przypomniałam sobie, że ona nic nie wiedziała o ich śmierci.
- Hmm, no cóż. Jakby ci to powiedzieć. Oni...nie żyją. - odpowiedziałam, a ona spojrzała na mnie zdziwiona.
- Co?! Jak to?! Czemu ja o niczym nie wiem? - zaczęła krzyczeć.
- Nie chciałam kłopotać cię wysyłając zaproszenie na ich pogrzeb. - odpowiedziała.
- Ehh...to nie byłby żaden kłopot. Jednak teraz powiedz mi, jak się czujesz? - spytała, po czym podeszła i objęła mnie.
- Już jest wszystko w porządku. Nie musisz się mną martwić. - rzekłam oddając uścisk. Stałyśmy tak jeszcze przez kilka sekund, po czym odsunęłyśmy się od siebie.
- To skoro wszystko jest już w porządku, to dobrze. - powiedziała uśmiechając się szeroko. - Słuchaj, jeżeli jesteś zmęczona, to mogę zaprowadzić cię do pokoju. Ciebie Ciel również. Tylko dajcie mi znać. - dodała.
- Ja jeszcze zostanę trochę. Jak coś, to będę cię szukać. - odpowiedziałam.
- Ja tak samo. - dodał Ciel.
- W takim razie dobrze. Ja idę porozmawiać z pozostałymi gośćmi. Zostawiam was samych.
- Do zobaczenia później. - powiedziałam, a Arabella uśmiechnęła się do mnie i odeszła.
Czekały mnie jeszcze dwie, a może trzy godziny balu, żebym mogła pójść do pokoju. W sumie, to nie najgorzej.
~~~~~~~~~
Dobra, oto kolejny rozdzialik. Nie mogłam wstawić wcześniej, bo byłam totalnie bez sił. Wybaczcie mi. Kolejny już w niedzielę, zapewne wieczorkiem. Ja teraz wam życzę dobrej nocy i do kolejnego^^
CZYTASZ
Droga Pod Wiatr || Ciel x Reader [ZAWIESZONE]
Fanfiction- Nie powinnaś płakać. Nie warto marnować sił na takich ludzi Panienko... - powiedział Hrabia, próbując mnie chyba pocieszyć. - Jak możesz tak mówić Hrabio? Przecież to moja rodzina - ludzie, którzy mnie kochali! - odpowiedziałam lekko podirytowana...