S I E D E M

782 65 44
                                    

Siedzieliśmy z Cielem w jadalni. Pomieszczenie było w miarę przestronne. Stał tam kominek, który aktualnie był zgaszony, regały z porcelaną i średniej wielkości drewniany stół na środku pokoju. Było przy nim ustawionych osiem krzeseł. Po trzy przy dłuższych bokach i po jednym przy krótszych. My siedzieliśmy przy dłuższej części na środkowych krzesłach tak, aby być naprzeciwko siebie. 


Stół zastawiony był najróżniejszymi potrawami. Miałam więc dylemat, co wybrać. Jednak pierw zdecydowałam się na [wymyśl sobie jakąś potrawę]. Ciel zdecydował się na to samo danie. 


- Ciel...czy teraz możesz mi powiedzieć, co wiesz o mojej rodzinie? - spytałam. Miałam nadzieję, że odpowie.


- Na każdym naszym spotkaniu będę zdradzał po jednym szczególe, o którym pojęcia nie miałaś, dobrze [Imię]? 


- Sądzę, iż nie mam wyjścia. Jeżeli chcę się czegokolwiek dowiedzieć, to muszę się zgodzić. I tak też zrobię.


- Cieszę się. Więc uważam, że podstawową rzeczą, jakiej nie wiesz jest to, kim byli twoi rodzice. Znasz Undertakera, prawda? Widziałem Cię raz u niego.


- No tak, znam go od dawna. Przyjaźnił się z moimi rodzicami. Chociaż nie jestem taka pewna, czy się przyjaźnili. Ojciec mi mówił, że razem gdzieś kiedyś pracowali. Raz zaprowadził mnie do niego, a ja jak byłam mała traktowałam go jak kogoś bliskiego, więc często, kiedy w domu panowała jakaś nieciekawa sytuacja przychodziłam do niego, aby po prostu posiedzieć lub z nim porozmawiać. - opowiedziałam o mojej historii z Undertakerem.


- A czy wiesz może, że Undertaker nie jest człowiekiem? - odpowiedział. Spojrzałam na niego zdziwiona. Jak to nie był człowiekiem? To niby kim? Przecież to niemożliwe, żeby był kimś innym, niż zwykłym człowiekiem. Fakt, zachowuje się dziwnie, ale to niczego nie zmienia. A demonem na pewno nie był. Wiedziałabym.


- Ale...jeżeli nie jest człowiekiem, to niby kim?


- Na świecie masz różne istoty. Nie tylko ludzi [Imię]. Istnieją też anioły, demony, czy też osoby zwane Shinigami. Wiesz, kim są takie osoby? - wiedziałam kim były. Znałam się na tym. Byłam świadoma ich istnienia, ale żeby Undertaker należał do nich... To było coś, czego w życiu się nie spodziewałam. 


- Tak, wiem. Słyszałam o tym. - odpowiedziałam. 


- Undertaker to taka sama istota, jaką byli twoi rodzice. Mianowicie Shinigami... - rzekł Ciel. Teraz moje zdziwienie osiągnęło najwyższy możliwy poziom. Nie spodziewałam się tego. Dlaczego Marie mi o tym nie wspomniała. Przecież powinna to wyczuć. Chyba, że... Wiedziała pewnie o tym od dawna, ale z nieznanych mi powodów ukrywała to przede mną. Chociaż... Nigdy nie pytałam jej o to, więc tak na prawdę, to nie miała powodu, aby mi o tym mówić.


- Czy to znaczy, że moi rodzice...no wiesz...?


- Masz na myśli to, że popełnili kiedyś samobójstwo? Żeby stać się Shinigami musieli to zrobić, więc odpowiedź jest twierdząca. Cóż...sądzę, iż nie ma już nic do dodania w temacie pochodzenia twoich rodziców. Reszty dowiesz się przy kolejnych spotkaniach. Ja też będę miał kilka pytań, ale na dzisiaj sobie odpuszczę. Zapytam cię o to przy okazji kolejnych spotkań. 


- No dobrze. Dziękuję za to, co mi dzisiaj powiedziałeś.


- Żaden problem. Cóż...ja już się będę szykował do snu. Choć ze mną, zaprowadzę cie do twojego pokoju. - wstał z krzesła. Ja zrobiłam to samo. Wyszliśmy z jadalni i zaczęliśmy kierować się w nieznanym mi kierunku. Po jakimś czasie wreszcie doszliśmy do celu.


- Oto twój pokój [Imię]. Naprzeciwko znajduje się sypialnia, w której spać będzie twoja kamerdynerka. Na końcu korytarza na wprost znajduje się moja sypialnia, więc gdyby coś się stało wiesz już gdzie mnie szukać. Sebastian już wcześniej zaniósł twoje rzeczy do pokoju.


- Dobrze, dziękuję bardzo.Do jutra.


- Tak, dobranoc. - powiedział i poszedł w swoją stronę. Weszłam do pomieszczenia. Sypialnia była podobna wielkością do mojej. Ściany wyłożone były ciemną tapetą. Okno przysłonięte ogromnymi, bordowymi zasłonami. Na podłodze leżał dywan, który był granatowy. Przy ścianie znajdowało się duże, małżeńskie łoże z baldachimem. Również było w kolorze granatu. Obok niego stała komoda. 


Na łóżku leżała moja torba z rzeczami. Wyjęłam z niej ubrania, które planowałam założyć do snu. Zdjęłam z szyi swój naszyjnik z czarnym, szlachetnym kamieniem i odłożyłam na komodę, po czym udałam się do łazienki znajdującej się w tym pokoju. Zaczęłam napuszczać wody do wanny. W między czasie zdejmowałam z siebie ubrania. Odłożyłam je na niewielką szafkę, obok ubrań na zmianę, po czym zakręciłam wodę i weszłam do wanny. 


Rozkoszowałam się ciepłą wodą, w której siedziałam. Zaczęłam zastanawiać się, co takiego jeszcze mogła ukrywać przede mną moja rodzina. Przecież powinni mi powiedzieć o tym, że byli Shinigami. Dlaczego to przede mną ukrywali? Chociaż...to pewnie nie jest jedyna rzecz, o jakiej nie miałam pojęcia. Skoro Ciel powiedział, że opowie mi resztę na kolejnych spotkaniach to znaczy, że nie wiem jeszcze wielu rzeczy. Jednak zastanawia mnie również, skąd Ciel wie o tym wszystkim. Postanowiłam zapytać go o to, ale nie jutro, ponieważ nie będę miała za dużo czasu, przecież z rana wyjeżdżamy z Marie stąd. Dlatego postanowiłam odłożyć ten temat na następne spotkanie. 


~~~~~~~~~

Dobra napisałam kolejny :D Nie wiem, co mogę napisać, więc do kolejnego^^

Droga Pod Wiatr || Ciel x Reader [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz