Stali tak wpatrzeni w siebie, żadne z nich nie chciało przerywać tej chwili. Była ona wyjątkowa. Tylko on i ona, nikt więcej. Uśmiechali się do siebie, Włoch usiadł obok niej na łóżku. Przygarnął do siebie i przytulił. Szatynka bez zastanowienia wtuliła się w niego, potrzebowała jego obecności.
-To pójdziesz ze mną na bal? - zapytał brunet z zaciekawieniem.
-Jasne, że tak..królu pawiu. - szatynka rzuciła w niego poduszką i tak zaczęła się wojna na poduszki. Pierze się sypało po pokoju, a śmiech przyjaciół był coraz głośniejszy. Zmęczeni położyli się ramię w ramię na łóżku.
-Ładnie śpiewasz, o kim była ta piosenka? - Luna nie wiedziała co odpowiedzieć, z jednej strony bardzo chciała powiedzieć Balsano, że piosenka była właśnie o nim, ale też nie chciała zniszczyć ich przyjaźni nie wiedząc czy on cokolwiek czuje. Zdecydowała, że lekko zatai prawdę.
-Tak naprawdę, po prostu sobie śpiewałam. Nie myślałam nad słowami zbytnio.
-Nie wierzę Ci, ale okej. - puścił do niej oczko i zawisł nad nią. Spojrzał jej głęboko w oczy i z każdą sekundą zbliżał się co raz bardziej do jej twarzy. Tą chwilę przerwała mama Luny, która przyniosła herbatę oraz ciasto. Obydwoje zawstydzili się, a rodzicielka czym prędzej wyszła. Matteo bez namysłu ponownie zbliżył się do niej, ale tym razem szepnął jej prosto w usta. - Uczuć nie oszukasz. - pocałował ją w czoło i wyszedł zostawiając Lunę samą z jego słowami w głowie.******************************************
Był czwartek, dziewiąta rano. Większość uczniów siedziała na lekcjach, w tym uczniowie trzeciej liceum. Minęły 3 dni odkąd ostatni raz Luna i Matteo rozmawiali. A już za 2 dni odbędzie się bal, na który razem się wybiorą. Tak naprawdę ustalili, że nikomu nie powiedzą, że idą. Będzie to dla ich przyjaciół niespodzianka. Sekundy mijały, a za którąś z kolei wybiła godzina przerwy obiadowej. Uczniowie wybiegli z klas i udali się na stołówkę, aby zjeść pełnowartościowy posiłek. Kolejka do kasy dłużyła się, a Luna przerażona tak długim oczekiwaniem odpuściła. Usłyszała wołanie swojego imienia. Okazało się, iż jest to jest partner na bal - Matteo. Ucieszyła się z faktu, że gestem ręki zaprasza ją przed siebie do kolejki bo przed nim było tylko 5 osób.
-Dziękuję Matteo.
-Nie ma za co kelnereczko. To jak mam się ubrać na bal?
-Ciszej! Przyjdź do mnie po szkole, pokażę Ci sukienkę.
-Będę punktualnie, a może cię podwieźć do domu? Skoro kończymy tak samo.
-Ty i auto? Masz prawko?
-Tak mam i właśnie chcę, abyś wybrała się ze mną na małą przejażdżkę. Więc jak?
-Brzmi jak randka.
-Interpretuj jak chcesz.
-Zobaczymy, ale zgadzam się. - szatynka wybrała obiad, a zaraz po niej brunet.
-Ja zapłacę.
-Nie musisz, naprawdę.
-Ale chcę, w końcu się przyjaźnimy. Poza tym jak tutaj nie rozpieszczać mojej małej księżniczki, a w sobotę królowej naszego balu. - podał kasjerce banknot, a następnie razem poszli do stolika gdzie siedzieli ich wspólni przyjaciele. Miło spędzili czas, ale zadzwonił dzwonek oznaczający powrót do klas.***
Hej! Jak tam po kilku dniach? Ja już nie wyrabiam. Mam do późna lekcje i jestem mega zmęczona. Teraz naprawdę musze się uczyć, bo wiecie za rok liceum.. A teraz egzamin gimnazjalny. Ale mam dla was rozdział, mam nadzieję, że wam się podoba. Napiszcie jak u was w szkole i co sądzicie o rozdziale. Dziękuję, kocham was mocno! 💕💕 Buziaki 💋💋 ~_asia_xx 💞
CZYTASZ
Skryta Miłość || Lutteo 🔏
FanfictionJeden taniec. 💃🕺 Jedno spojrzenie. 👀 Dwie osoby. 👫 Dwa serca. 💕 Jedna miłość. 💑 By:_asia_xx 💋 Start: 02.09.17r. Meta: 03.10.17r. 17.09.17r. - #523 w Fanfiction 29.09.17r. - #267 w Fanfiction 02.10.17r. - #192 w Fanfiction 03.10.17r. - #167 w...