💞4.2

1.3K 67 11
                                    

Szatynka zmierzała w stronę biura swojej menadżerki, z którą była umówiona. Weszła do windy i nacisnęła odpowiedni przycisk. Po wjechaniu na ósme piętro skierowała się na lewo i zapukała w szare drzwi.
-Hej, już jestem. Co to za wiadomość?
-Cześć Luna, słuchaj mam dla Ciebie niespodziankę, ale jeszcze nie mogę jej ci powiedzieć. Chcę, żebyś jak narazie wypoczęła, masz 2 dni wolnego. Możesz jechać do rodziny, a jak przyjedziesz wypoczęta zaczynamy ciężką pracę.
-No dobrze, dziękuję, już tak tęsknię za rodziną. Nie widziałam ich z 7 miesięcy. Czyli w poniedziałek mam wrócić do biura?
-Tak, może być o 10, żebyś odpoczęła po podróży. 
-Okej, dobra to ja już idę się pakować. Jeszcze raz dzięki i do poniedziałku! A szef wie?
-Tak, Lu idź już.
-Pa, kochana.
-Pa Lu. - tak właśnie Katja lubiła nazywać młodą meksykankę, którą traktowała jak młodszą siostrę. Szatynka wybiegła z budynku i wsiadła do taksówki udając się w stronę domu. W trakcie podróży zabukowała bilet z Los Angeles do Buenos Aires na 16 po południu. 

Luna wyciągnęła z pod łóżka różową walizkę i zapakowała najpotrzebniejsze rzeczy. Przebrała się w wygodny dres oraz spięła włosy w kucyka. Nie ważne było jak wygląda, tylko, że jest jej wygodnie. Nałożyła jeszcze chustę na głowę, aby uniknąć fanów i ruszyła w stronę zamówionej taksówki. Pokierowała kierowcę w stronę lotniska, aby kilkanaście minut później być już na miejscu. Podeszła do kasy, aby odebrać bilety, a następnie udała się w stronę bramek, aby oddać swój bagaż. Po odprawie miała jeszcze godzinę do lotu, więc postanowiła coś zjeść. W końcu nie jadła nic od rana. Szatynka zastanawiała się czy poinformować rodzinę o swoim przylocie, ale stwierdziła, że zrobi bliskim niespodziankę. Gdy usłyszała swój lot podeszła do bramek i udała się w stronę samolotu. Podróż miała trwać długo, dlatego z nudów usnęła w trakcie lotu.

Balsano czekał na swój samolot do Los Angeles. Odkąd ostatnio miał sen, że straci Lunę postanowił do niej polecieć. W końcu miał już jej adres, mógł swobodnie do niej pojechać i wyznać co czuje. Niestety nie wiedział, że ta właśnie szatynka siedziała w samolocie, który leciał w przeciwnym kierunku. Kilka godzin później był już w taksówce i jechał w stronę mieszkania kobiety, którą kocha. Zapukał do drzwi, nie usłyszał odpowiedzi, dzwonił i pukał. Może nie ma jej w domu, jest w pracy? - pomyślał. Zadzwonił na jej komórkę "Abonent tymczasowo niedostępny. Proszę zadzwonić później", kilka sekund później jego telefon się wyłączył z powodu zerowej baterii. Przeklnął w myślach, że nie może się dzisiaj skontaktować z szatynką. Usiadł na klatce schodowej z myślą, że może niedługo przyjdzie. Niedługo później, szła jak się okazało sąsiadka Luny - Sofia.
-Sorry, looking for someone?
-I'm from Argentina and looking for Luna Valente.*
-O cześć, jestem meksykanką i jednocześnie sąsiadką Luny. Dzisiaj rano wyszła z walizką, mówiła, że leci do rodziny. Przykro mi.
-Dzięki wielkie...
-...Sofia.
-Matteo. Miło mi i dziękuję, muszę już iść. - brunet pożegnał z meksykanką i pojechał na lotnisko, aby jak najszybciej polecieć do Argentyny. Nie miał tutaj co robić, więc chciał jak najszybciej być przy szatynce. Podszedł do kasy, aby zakupić bilet do Buenos Aires. 
-Przykro mi, ale wszystkie loty są odwołane do poniedziałku z powodu przybywającego za kilka godzin huraganu. Radzę sobie znaleźć schronienie w hotelu, ale może Pan zakupić bilet do Buenos Aires na poniedziałek.
-Dobrze, niech będzie.
-Na rano, południe?
-Pierwszy jaki będzie.
-O 6.30?
-Może być. - Matteo dokończył formalności i udał się w stronę poleconego przez kasjerkę hotelu. Miał tam spędzić dwie najbliższe noce. Chociaż w sumie było już grubo po północy, co oznaczało niedzielę. Balsano podszedł do recepcji i poprosił o pokój vip, zdecydowanie musiał odpocząć po ciężkim dniu. Wszedł do pokoju odblokowując drzwi kartą magnetyczną i włączył światło. Ukazał się mu taki sam widok jak u niego w domu - Luksus. Teraz miał tylko ochotę wziąść ciepłą kąpiel, zjeść zamówioną kolację i iść spać z energią na nowy dzień. Myśląc o spotkaniu z Luną w poniedziałek usnął na miękkim hotelowym łóżku.

*-Przepraszam, szukasz kogoś?
-Jestem z Argentyny i szukam Luny Valente.

***
Hejka naklejka! 💞 Jak się wam podoba rozdzialik? Luna i Matteo minęli się w podróży..hmm. 💑 Chciałam się was zapytać o kilka rzeczy, bo jestem ciekawa waszego zdania. Co myślicie o zachowaniu Karol i Ruggero? Od kilku tygodni nie widać ich razem. Myślicie, że się pokłócili? Nie wiem jak wy, ale moim zdaniem zachowują się dziwnie. Moja teoria jest taka: Cande powiedziała Ruggero: za dużo uczucia wkładasz w te pocałunki na scenie..musisz wybrać albo ja albo Karol. Oczywiście on musiał się podporządkować i nie ma kontaktu z Karol. To wszystko bardzo dziwne, jestem ciekawa jak im wyjdzie pocałunek w Brazylii na koncercie. Co o tym wszystkim sądzicie? A no i dzisiaj koniec świata!! Także, kocham was mocno i do zobaczenia w niebie!! 🌟 Oczywiście razem z Karol i Ruggero będziemy tam wszyscy razem. 💗 Buźka!😉

Skryta Miłość || Lutteo 🔏Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz