seventh touch

752 72 23
                                    

muzyczka obowiązkowo mili moi <3


Siódmy dotyk był subtelny.

Obserwował jak znika w korytarzu, prowadzącym do łazienek. Zapalił ponownie, jednak świerzbiące uczucie towarzyszące od kiedy usiadła mu na kolanach, nie dawało spokoju, dlatego też zgasił w połowie spalonego papierosa, dopił whisky i podciągając spodnie ruszył za nią. 

Natasha wyszła z toalety i nie zdziwiła się widząc, kto czeka na nią, nonszalancko oparty o zapełnioną obskurnymi napisami ścianę. Minęła go, umyła ręce i zaczęła poprawiać włosy, bezceremonialnie wystawiając jego cierpliwość na próbę. W międzyczasie Barnes zamknął drzwi od łazienki, a słysząc odgłos przekręcanego klucza Natasha mimowolnie się uśmiechnęła, odwracając od 

Oczywiście, że miała następne zdarzenia wyobrażone w swojej głowie, oczywiście, że robiła wszystko by wypełnić je krok po kroku, a Barnes spodziewając się tego, w pełni świadomie wchodził w pułapkę Czarnej Wdowy.

Barnes wciąż nie widział, ani cienia zainteresowania na jej twarzy, z tego powodu też zmniejszył odległość między nimi i stanął przed nią, prawie się o nią ocierając.

- Nie pogrywaj ze mną agentko Romanoff - zażądał niskim głosem, powoli nachylając się na nią. - Już to na mnie nie działa.

 A działało, cholernie skutecznie.

Prawie nie poczuł, delikatnego dotyku jej palców, gdy powoli zaciskały się na końcówce jego czarnej bluzki, którą następnie poczęła nieśpiesznie posuwać do góry. Chciał ją pocałować, ale ona cofnęła głowę. Nie zrozumiał, dlaczego, więc postanowił czekać na rozwój zdarzeń. Pomogła    mu zdjąć bluzkę, a po odsłonięciu jego nagiej skóry, skupiła wzrok na miejscu, gdzie obojczyk i część ramienia łączyły się z metalową protezą ręki. 

Dotykając zawsze zaczerwienionej skóry na styku sowieckiej konstrukcji i reszty ciała, poczuła, że James wzdryga, a nie chcąc go zranić, zabrała dłoń i umiejscowiła na jego ciepłym policzku.

- James, tak bardzo mi przykro - mówiła, a jej oddech stawał się szybszy i płytszy. Jej oczy zaszkliły się, ale nie uroniła ani jednej łzy, ponieważ Natasha Romanoff nigdy nie płakała. 

Bucky zrozumiał, co miała na myśli i bez słowa zamknął ją w objęciu, gdzie ona zastygła w bezruchu z szeroko otwartymi oczami. Czuł każdy jej oddech, gdy podnosiła się i opuszczała jej klatka piersiowa, czuł pojedyncze drgania ramion, subtelne ruchy głowy.

- Nie jesteś niczemu winna - wyszeptał, opanowując szok, który towarzyszył mu, gdy przed chwilą po raz pierwszy usłyszał czułość i współczucie w jej głosie i coś na kształt łez w zielonych oczach. 

- Nikt nie powinien przeżyć piekła, które przeżyłeś ty. 

Odsunął się od niej na niewielką odległość, a widząc, że ma już jej całą uwagę skupioną na sobie, wyznał:

- Mógłbym przeżywać je cały czas od początku, gdybym tylko wiedział, że się poznamy. 

Pocałował ją potem jakby próbował wyrazić wszystko, czego nawet słowa nie potrafiły przekazać, w odpowiedzi czując jej zimne łzy, spływające pojedynczo na ich złączone usta.

*********************************

hehe, kto myślał, że będą seksy? 

ps przepraszam za błędy <3

wyznam Wam, że płakałam pisząc końcówkę, co wy uważacie?

wyznam Wam, że płakałam pisząc końcówkę, co wy uważacie?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
𝐑𝐄𝐌𝐄𝐌𝐁𝐑𝐀𝐍𝐂𝐄 {𝑤𝑖𝑛𝑡𝑒𝑟𝑤𝑖𝑑𝑜𝑤}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz