wsłuchajcie się w muzykę!!!!!!!
Dziesiąty dotyk zapadł na zawsze w pamięć.
Mówią, iż jedynie dwie materialne rzeczy mogą pozornie, aczkolwiek skutecznie rozgrzeszyć nawet najgorszego człowieka. Jedną z nich jest alkohol, który działa co prawda niemal błyskawicznie, ale na moment. Drugą jest właśnie miłość - szczera, wyjątkowa, tworząca barierę ochronną przed całym złem. Tylko ona uwalnia człowieka z więzów człowieczeństwa, daje namiastkę duchowości, do której każdy z nas, nieświadomie dąży. Na moment ogrzewa nas, scala duszę z ciałem.
Ich ciała idealnie ze sobą współgrały jakby istniały od zawsze tylko dla tej jednej chwili, trwającej kilkanaście sekund. Scałowali z siebie całą okrutną prawdę, którą odkryli tego wieczoru. Dotykali się, uważając na każdy ruch, gdyż na codzień przyzwyczajeni do przemocy, teraz bali skrzywdzić nawzajem.
Natasha westchnęła czując Barnesa, jego silne, aczkolwiek wyważone ruchy. Przymknęła oczy, gdy oddech Jamesa odbijał się na jej ciele, równocześnie zaciskając dłonie wokół prześcieradła. Chciała go jeszcze bliżej, bardziej przy sobie, a jedyne co mogło im to sprawić, było poruszenie się ziemi pod nimi. Dokładnie w ułamku sekundy doświadczenie uczucia jakby cały świat wokół nich płonął, burzył się, a oni w czasie tej apokalipsy, trwali wiernie przy sobie.
Byli na granicy snu, a lewitowania w przestrzeni własnego spełnienia. Nagle James ustał. Natasha wcisnęła plecy w materac, a on jeszcze raz silnie naparł. Gorące ciała dobrnęły do przystani.
Nachylił się nad jej szyją, gdzie złożył przeciągły pocałunek. Wciąż zdrętwiałe dłonie wsunęła w jego włosy. Powoli odsunął się i oddychając ciężej niż zazwyczaj, ułożył obok jej nagiego ciała, nakrywając ich oboje kołdrą. Przysunęła się do niego i pocałowała, gdy on błądził metalową dłonią po jej brzuchu.
Wymieniwszy czułości, James sięgnął po papierosy, odpalił jednego i spalili go, dzieląc między sobą. Zrobili tak również z następnym. I następny.
Później ona była na nim. Bucky nie dowierzał, że czuł ciągłą ekstazę, gdy jej gładkie uda ocierały się o jego. Prawie stykali się klatkami piersiowymi, błądzili dłońmi po swoich ciałach. Nie powstrzymywał się przed całowaniem jej wygiętej szyi.
Jęknął. Natasha zaczęła cicho wzdychać i wiedział, że ona za moment również do niego dołączy. Dokończyli intensywniej jakby już chcieli czuć jedność między sobą.
Bali się, że ich wspólny epizod będzie jedynie kroplą w oceanie innych przeżyć, ekstremalnych czynów, które dla nich były codziennością. Bali się, że nie docenią wyjątkowości tamtej nocy spędzonej przy świetle hotelowego neonu.
Mylili się.
Mylili się, sądząc, że będzie to kolejne zbliżenie, które w zależności od okoliczności, da się później wymazać z pamięci.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Chcę się dowiedzieć jak źle to wyszło, więc sekcje komentarzy zostawiam Waszemu roastowi. Jeszcze epilog i kończymy to macanko hehe
pozdrawiam i przepraszam za przestój <3
ps informujcie o błędach!

CZYTASZ
𝐑𝐄𝐌𝐄𝐌𝐁𝐑𝐀𝐍𝐂𝐄 {𝑤𝑖𝑛𝑡𝑒𝑟𝑤𝑖𝑑𝑜𝑤}
FanfictionOna była martwa. On żył, choć nie powinien. Jedyne co mu pozostawało to odległe wspomnienia szczęścia, które niegdyś były rzeczywistością. ❝Never even realized how lost I was without her. But I always was. Just some lost soldier who forgot he eve...