eighth touch

695 88 22
                                    

uprzejmie poproszę o muzyczkę <3


Ósmy dotyk był zimny.

Oboje rozpadli się na kawałki, gdy uświadomili sobie kim są głęboko, głęboko w środku, a mówiąc dosadniej - kim nie są. 

Samotni, okrutni, zbłąkani w labiryncie traumatycznych wydarzeń, zdrad i intryg, które stopniowo mroziły dwa, niegdyś czyste serca i oczyszczały umysły z jedynych pięknych, wartościowych wspomnień. Pozbawieni prawa o decydowaniu o swoim losie, zależni od każdego następnego rozkazu. Służba w U.S.A dawała im więcej wolności, ale zawsze było to realizowanie rozkazów, a nie własnych decyzji. Czy umieliby żyć inaczej?

Przed chwilą uświadomili sobie, że nie. 

Natasha wciąż zdruzgotana nadmiarem emocji, które jak od... nigdy wezbrały w niej i czuła jakby ją zalewały, ledwo stąpała wzdłuż korytarza, dlatego też Bucky, choć sam w nie lepszej kondycji psychicznej, złapał ją wokół talii i pomógł iść. Weszli do pogrążonej w półmroku restauracji i bez rozglądania na boki, skierowali się w stronę pokoju.  

Stanąwszy pod drzwiami, agentka otworzyła je i pierwsza weszła do pokoju, ale nie zapaliła światła. Natychmiast zaczęła ściągać kurtkę i buty, by schować się w łazience. James zauważył jednak jeden mały szczegół - Natasha nie zamknęła się, więc istniała szansa, że potrzebuje jego obecności. Zdjął kurtkę, bluzkę i buty i delikatnie zapukał w drzwi łazienkowe, zza których dochodził odgłos płynącej wody. Nie usłyszał głośnego protestu, wobec tego wszedł i obraz, które spostrzegł przed sobą przepełnił go żalem, mimo iż wiedział, że w innych okolicznościach Romanoff wyśmiałaby go za takie uczucia. 

Obserwował rozpaczliwą scenę, gdy najbardziej znana agentka świata siedzi pod włączonym prysznicem, otulona własnymi ramionami z głową między nimi, przemoczona do suchej nitki. Drżała, ale podniosła głowę, gdy wzrok Barnesa spoczął na niej. Wtedy on, czując pieczenie w piersi przez rozgoryczone serce wyrywające się do niej, pierwszy raz uświadomił sobie, że prawdopodobnie ją kocha. 

Zanim zasiadł obok niej, wyłączył wodę. Spróbował pomóc jej wstać, ale ona nie była w stanie, dlatego usiadł przy niej najbliżej jak tylko mógł i zamknął w ramionach. Nic więcej nie był w stanie zrobić, bo słowa ugrzęzły mu w gardle, nie chcąc przechylić szali goryczy.

Pierwszy raz poczuł bijący od drugiej osoby przeraźliwy chłód, podobny do chłodu jego martwej protezy. 

***************************

misie! dziękuję za 600 wyświetleń i proszę o komentarz i gwiazdkę, bo to bardzo motywuje do pisania, a ja wiem, że są tutaj chętni na pikantne scenki!

pozdrawiam Was i całuję gorąco!

𝐑𝐄𝐌𝐄𝐌𝐁𝐑𝐀𝐍𝐂𝐄 {𝑤𝑖𝑛𝑡𝑒𝑟𝑤𝑖𝑑𝑜𝑤}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz