12.

4K 184 148
                                    

  
   Patrzyliśmy na siebie,  on lubieżnie, a ja lekko zdezorientowany.
- C-Co masz na myśli..? - Zapytałem w końcu, a ten jedynie pochylił się nade mną, całując zachłannie. Tym razem to ja postanowiłem wykonać pierwszy ruch, wysuwając lekko swój język, trącając jego. Po kilkuminutowym wymienianiu wzajemnie swojej śliny, nagle do mnie dotarło, że rodzice, jak i Anais są na dole, a my liżemy się, każdy z namiotem w spodniach. Przerwałem nagle pocałunek, otrząsając się.
- Nie uważasz, że to trochę ryzykowne? - Widziałem, jak rzeczywiście zaczął się nad tym zastanawiać. Dosyć krótko.
- Może. - Podniósł się i podszedł do drzwi, przy których krzyknął głośne - Dobranoc! - Po czym szybko zamknął drzwi, zamykając je na klucz. Był okropnie niecierpliwy.. Klęknął nade mną i nie bawiąc się w zbędne gierki szybko ściągnął ze mnie koszulkę, która służyła mi jako pidżama. Chwycił mnie za biodra, schylając się na moją szybko unoszącą i opadającą klatkę piersiową. Zaczął mnie całować po torsie, gdzieniegdzie zostawiając za sobą spore malinki.  Wplotłem drżącą dłoń w jego niebieskie włosy, kiedy ten postanowił zrobić mokrą ścieżkę od szyi, kończąc na podbrzuszu. Gumball chwycił za moje bokserki, kiedy ja zawahałem się i zatrzymałem go.
- No co? - Zdziwił się. Okropnie się wstydziłem, tak bardzo, że nie mogłem wydusić z siebie nawet słowa. Gumball schylił się nade mną, całując krótko.
- Nie martw się, to tylko ja, co nie?
- M - Myhym.. - Musiałem się w sumie z nim zgodzić i rozluźnić. Chłopak widząc to, z szerokim uśmieszkiem zajął się bokserkami, które już po krótkiej chwili znalazły się na drugiej części pokoju.
Za wszelką cenę starałem się jakoś zasłonić, jednak ten szybko chwycił za moje nadgarstki i przygwoździł je do łóżka, nad moją głową. Policzki cholernie mnie piekły, a jego patrzenie się prosto w moje oczy nie pomagało.
Schylił się nad moim uchem, szeptając :
- Psujesz mi całą zabawę. Naprawdę się boisz?- Potaknąłem powoli.
- B-Bo ja nigdy nie... No wiesz..- Ten widząc moje zakłopotanie zaśmiał się cicho,
- Wiem mały. Będzie lepiej jak się rozluźnisz. Jak nie, to czeka Cię kara. - Pogroził, gryząc mój płatek ucha. Ciekawe czy mówił tak na serio, czy tylko po to, aby mnie nastraszyć. Chociaż z drugiej strony wiedziałem jaki może być. Potaknąłem powoli głową, dając mu do zrozumienia, że będę już grzeczniejszy.
Nagle odsunął się ode mnie, tym samym rozluźniając moje nadgarstki. Mimo tego, nadal trzymałem je w wcześniejszej pozycji. Obserwowałem go, jak sięga po swój pasek od spodni i je z siebie zdejmując, a następnie zawiązując nim moje nadgarstki tak, abym trzymał je nad głową. Znowu. Jego zimne dłonie z powrotem znalazły się na moich biodrach, tym razem pozwalając sobie na więcej. Błądziły po moim ciele, powoli, badając każdy zakamarek mojego lekko drżącego i nagiego ciała.
- Jesteś piękny - Wyszeptał, chuchając na moje podbrzusze.
   Kiedy poczułem jego dotyk na wewnętrznej stronie uda, powoli sunących się w górę nagle ogarnęła mnie fala przyjemności. Już po chwili chwycił moje krocze w dłoń i od razu zaczął ruszać powoli w górę i dół. Jego dotyk był zbyt przyjemny, nie mogłem powstrzymać się przed cichym sapaniem, a czasem nawet jęczeniem. Z każdą chwilą chłopak przyśpieszał coraz bardziej i kiedy już miałem dojść, on przestał.
Popatrzyłem na niego. Na mojej twarzy mieszały się różne reakcje. Wyrazy niezadowolenia, szoku, czy tez zawodu. Gumball widząc moją reakcję, zaśmiał się jedynie cicho.
- Zabawne. - Podsumował, ściągając z siebie powoli spodnie i bokserki.
- D-Dlaczego przestałeś?? Co ja ci takiego zrobiłeeem..? Nie możesz mnie tak teraz zo..- Urwałem swoje narzekanie, widząc jego całe, lekko wyrzeźbione ciało.
Kiedyś mogłem podziwiać jedynie jego brzuch, a teraz mam tu komplet~
Przełknąłem głośno ślinę i chwilę po tym, jak mój wzrok powędrował nieco niżej schowałem twarz w małą poduszkę, leżącą tuż obok mnie. Znów mogłem usłyszeć jego śmiech. Ten piękny śmiech..

             ~•Gumball•~

   On był tak cholernie uroczy! Ledwie powstrzymywałem się przed tym, aby od razu się na niego nie rzucić.
   Chociaż z drugiej strony chyba lepiej jest delektować się tą chwilą.. Sam nie mogłem uwierzyć w to, że kiedyś nie mogłem być tak blisko z Darwin'em przez Penny, a tu proszę. Braciszek całkowicie mi się oddaje.
   Zrobiłem mu kolejną malinkę i zająłem się jego szyją, ale tylko po to, aby odwrócić jego uwagę od moich wcześniej poślinionych palców, którymi delikatnie zacząłem ocierać, a następnie napierać jego wejście. W końcu bardzo powoli wsunąłem palec do środka, obserwując jego reakcję. Kiedy zobaczyłem jak powoli się rozluźnia, dołożyłem kolejny, na co jęknął cicho. Zacząłem nimi powoli ruszać, wsłuchując się w jego urocze jęki, które tak cholernie na mnie działały. Trwało to nie długą chwilę, aż w końcu je wyjąłem.
- Na pewno tego chcesz? - Wyszeptałem mu do ucha, a słysząc ciche „tak", z uśmiechem chwyciłem jego szczupłe uda, delikatnie je rozchylając.
Wszedłem w niego powoli, co jakiś czas zatrzymując się co kilka centymetrów, aby się przyzwyczaił. Widać było na jego twarzy grymas, pomieszany z..uśmiechem? Byłem z siebie dumny. To ja byłem pierwszy, i to ja sprawię, że Darwin będzie w niebie.
W końcu byłem w nim cały, a czując to ogarniające ciepło, westchnąłem cicho z przyjemności. Z początku ruszałem biodrami powoli, ale to było nudne, dlatego też przyśpieszyłem.
Młodszemu braciszkowi widocznie się podobało. Był cały zarumieniony, a na jego twarzy mieszały się łzy z śliną. Już nie zamierzałem się powstrzymywać. Moje ruchy były szybkie i mocne, co widocznie spodobało się Darwin'owi. Czasem zdarzyło mi się wbić paznokcie w jego biodro, lub jeździć nimi po udach.

God, we're so gay | Gumwin | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz