5.

2.8K 170 15
                                    


                               *~Darwin~*


  Dosłownie chwilę po tym, jak chciałem zepchnąć Gumball'a do rzeki, zrozumiałem, jaką suką jest karma. Woda nie była głęboka, wręcz przeciwnie. Gdyby stanąć na równe nogi, sięgałaby nam za kostki. Jednak była tak cholernie zimna.. W dodatku upadliśmy tak niefortunnie, że to ja leżałem na starszym bracie. Podniosłem się do pozycji siedzącej, nadal na nim. 
-Widzisz? Nie warto ze mną zadzierać. -Uśmiechnąłem się wrednie, mimo iż cały drżałem z zimna.

  Gumball nieźle się zdenerwował, ja dokładnie wiedziałem, że on nie lubi wody, zwłaszcza tak zimnej. Zaczął na mnie krzyczeć i wyklinać, jednak mimo tego usłyszałem ten wkurwiający głos. Penny.. Musiałem odwrócić uwagę brata, bardzo nie chciałem, żeby ją zobaczył. Od razu by do niej poleciał, bo mimo tego, że kręcił ze mną, to za każdym razem, kiedy spotykał ją na korytarzu szkolnym, lub choćby na ulicy to zawsze do niej leciał uradowany.

Może Gumball wcale mnie nie kochał, i tylko się bawił? Albo, Penny to tylko przykrywka?

  Złapałem go szybko za policzki i przyciągnąłem do siebie. Zacząłem go zachłannie całować.
-D-darw- Próbował coś powiedzieć, ale ja nie przestawałem, tylko starałem się zrobić to jak najlepiej, tylko żeby nie zobaczył tej dziwki. Widać, że był zdezorientowany i nie za bardzo ogarniał co się właśnie dzieję, ale po chwili mogłem poczuć jak stara się mi dorównać i oddać pocałunek. 

  Nasz pocałunek trwał chwilę, chciałem upewnić się, że Penny już sobie poszła. Dałem mu ostatniego buziaka i w końcu odsunąłem się od niego na kilka centymetrów. 
-Przepraszam braciszku, masz rację nie powinienem tak robić. -Powiedziałem uroczym głosem, po czym zawiesiłem się na jego szyi. Może to go jakoś udobrucha? Po chwili poczułem jak jego  ramiona obejmują mnie w pasie.
Wstałem z niego. Dokładnie mogłem poczuć jak zimna woda  spływa po mnie. Przeszły mnie nieprzyjemne dreszcze.
-Idziemy do domku, prawda? -Zapytałem z nadzieją w głosie. Ale Gumball pokręcił głową, także wstając.
-Musimy iść do Billy'ego. -Ughhh no tak..Odchyliłem głowę jęcząc długo.
-Kurwa, co jest z nim nie tak!? Wszystko było okej, ale nie! Ten mały, zjebany gówniarz musiał wszystko spierdolić! -  Zacząłem krzyczeć i wyklinać, tupać i chlapać wodą. 

-Gumball, widząc moją histerię, połączoną z złością, widocznie naszła go wielka głupawka. Zaczął głośno się śmiać, co sprawiło, że zdenerwowałem się jeszcze bardziej.-Co Cię tak bawi!? -Pchnąłem go, ale on jedynie wycofał się na kilka kroków, nadal się śmiejąc. Mruknąłem coś krótko pod nosem i krzyżując ręce na piersi, wyszedłem z rzeczki. Powolnym krokiem wspinałem się na górę. Było mi tak bardzo zimno od tej wody, a wiatr, który wcale nie wiał tak mocno, wcale nie pomagał. W końcu byłem na górze i jako, że Gumball chyba jeszcze nie miał zamiaru się uspokoić, postanowiłem poczekać na niego, siadając na małym moście.


 Przeszedłem jakieś trzy metry w górę, a czułem się jakbym zdobył szczyt Mount Everest. 

Podczas czekania na idiotę, starałem się za wszelką cenę pozbyć cieknącej wody z moich rudych włosów, ubrań i butów. Po części, udało się, jednak nadal byłem mokry.

 Postanowiłem w końcu zerknąć w stronę Gumball'a. On także zdobył swój "szczyt". Właśnie szedł w moim kierunku. Odwróciłem od niego głowę obrażony. Kiedy podszedł do mnie, podparł się rękoma koło moich ud. Przez taką pozycję jego twarz była bardzo blisko mojej. Mimo tego zachowałem zimną krew i wciąż trzymałem ręce na piersi, z kamiennym wyrazem twarzy. 
-Złościsz się mała histeryczko~? - Nie usłyszał żadnej odpowiedzi, dlatego próbował dalej. -Chyba jednak tak. Ale co ja takiego zrobiłem? - Po jego głosie ewidentnie można było usłyszeć, że wcale się nie przejął tą sytuacją.
-Nie traktujesz mnie poważnie! - Wybuchnąłem w końcu, strasznie mnie denerwował. 
-Nie prawda! Traktuję Cię bardzo poważnie. - Trochę to wyglądało jak kłótnia rozpadającego się małżeństwa. 

Kiedy mnie pocałował, moje policzki oblały się rumieńcem i mimo, że byłem na niego zły, oddałem leniwie pocałunek.





                                      ~Cereal

God, we're so gay | Gumwin | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz