5

926 170 33
                                    

Hogwart, dnia 7 maja 1998 r.


Mój mały braciszku,

Stoję przy Twoim grobie. Biały delikatny marmur zakrywa rozkopaną ziemię. Czarne litery wyryte na płycie układają się w Twoje imię. 

   Nie da się ich zdrapać, pozbyć, zamazać, tak jak nie da się kwestionować tego, że Ciebie już nie ma. Nie wstaniesz już nagle, z uśmiechem mówiąc o kolejnym żarcie,  będziesz tylko wciąż spokojnie leżał tam na dole, pod ziemią. 

   Kładę na Twoim grobie kwiaty. Białe lilie – symbol Twojej niewinności i myślę. Zastanawiam się, kto inny by zginął w tej wojnie, gdyby Tobie jednak udało się przeżyć. 

   Czy to byłbym ja, ktoś z naszej rodziny, czy może któryś śmierciożerca? Czy także zostałby przygnieciony przez rozpadające się fragmenty ściany? Czy podobnie jak ty, oddałby ostatni oddech z uśmiechem na twarzy? 

   Ale to byłeś ty. To ty zginąłeś i teraz zamiast cieszyć się wygraną, codziennie na nowo się rozpadam. Zaczynam mieć zwidy i ciągle widzę Cię koło mnie. Widzę Ciebie w twarzach naszych rodziców i braci, a nawet w zupełnie nieznajomych osobach. Ciągle pojawiające się koszmary, w których za każdym razem zaprzepaszczam szansę na uratowanie Ciebie, budzą mnie z Twoim imieniem na ustach. Krzyczę je, doszczętnie zdzierając gardło i potem kładę się, spędzając kolejną bezsenną noc. 

   Potrzebuję snu, pewnie wyglądam teraz na bardziej martwego niż Ty, ale jest on niemożliwy. Z jednej strony chcę kolejny raz Cię zobaczyć, chociażby w sennej marze, ale z drugiej boję się tej bezradności. Tego, że kolejny raz nie uda mi się Ciebie uratować. Dlatego tylko leżę, uspokajając oddech i wpatrując się w Twoje puste od jakiegoś czasu łóżko. 

   Rodzice chcieli je zabrać, jednak im nie pozwoliłem, bo co jeśli którejś nocy jednak uda mi się Cię uratować? Gdzie wtedy będziesz spał?

Dobranoc Freddie,

Georgie

Zostaw po sobie ślad w postaci gwiazdki/komentarza (:

FreddieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz