Rozdział 6

1K 69 3
                                    

~Faith~

Hm...wszysto jest tu takie dziwne. np .Dlaczego tata Vilana się tak dziwne zachowywał, kiedy usłyszał moje imię? Coś tu jest grane...i nie powiem teraz, że muszę się dowiedzieć co, bo tak na prawdę nie chce być tutaj dłużej, ale czy mam jakiś wybór? Nie, w tym przypadku nie. Pewnie jeszcze długo będą mnie tutaj trzymać. Ugh.

Znowu siedziałyśmy w pokoju. Upłynęły dwa dni odkąd zostałam porwana. Nie poddam sie. Nie teraz. Powtarzam to cały czas i jak na razie nie udało mi się stąd wydostać. Musi być jakiś sposób. Gdybym tylko znała słabości wampirów, nawet jeżeli miałyby być z jakich książek lub filmów, ale nigdy nie byłam ich fanką i ich nie oglądałam.

Nie mogą nie mieć jakiś czułych punktów, każdy ma jakiś. Nawet tacy jak oni. Czosnek, by się przydał bo na światło reagują normalnie. Tylko skąd ja wezmę czosnek do cholery? Spokojnie, mam jeszczę trochę czasu pod wieczór powinien się ktoś zjawić w naszym pokoju. wykminię coś. Trzeba było oglądać i czytać te pierdoły o wampirach. Kurczę... zachowuję się jak jakaś nawiedzona fanka wampirów. Przecież jeszcze chwilę temu nie wiedziałam nic o ich istnieniu. Nic.

- Nad czym tak myślisz?- zapytała Emma wybijając mnie z zamyślenia. - nie uda nam się stąd zwiać. Możemy tylko o tym pomarzyć.

Na szczęście nie tylko ja chciałam się wydostać. Choć ja starałam się bardziej ukrywać strach i przerażenie tą całą sytuacją. Nie chciałam pokazywać jak bardzo się bałam. Jak bardzo miałam ochotę coś sobie zrobić i pozbyć się tego wszystkiego. Im mniej nas znają, im mniej wiedzą o naszych słabościach tym będzie dla nas lepiej. Jeśli ja się poddam to Emma też, bo Ashley chyba chciałaby tu zostać. To idealne miejsce dla niej.

- Zastanawiam się nad ich słabościami, ale niestety jak na razie nie udało mi się wykminić jakiś konkretnych- zrobiłam smutną minę na co moja koleżanka zaczęła się wydawać jeszcze bardziej przygaszony niż była wcześniej.

Emma odgarnęła włosy z twarzy i zaczęłyśmy się razem nad tym zastanawiać, a oczywiście Ashley sobie smacznie spała na łóżku i niczym się nie przejmowała. Coraz bardziej jej nienawidzę. Jak można być tak próżnym ?

-Kiedyś byłam fanką tych wszystkich opowieści fantastycznych - a więc nie jesteśmy na takiej straconej pozycji - powinny działać na nie srebro,światło, czosnek i wbicie kołka. To je zabija, ale w każdej historii jest inaczej. 

- Bingo - odpowiedzialam, ponieważ nasza nadzieja na ucieczkę wzrosła- teraz trzeba wymyślić jakiś plan.

- Taa, czasem przydaje się czytać takie książki - zaśmiała się delikatnie Emma.

Zaczęłam chodzić po pokoju i się rozglądać, kołek...musi być coś tutaj drewnianego z czego go zrobię.

Na razie do głowy przyszło mi tylko krzesło, które miało drewniane nogi. Ale to byłby zły pomysł. Nie dość że trudno byłoby złamać to i spiłować. Dalej.

Zaczęłam przyglądać się ścianom, potem oknom i zasłonom, które były bordowe i wisiały na drewnianym, ale czarno pomalowanym karniszu. Był za wysoko. Był jakieś 3,5 lub 4 metry od ziemi. Za wysoko. Muszę znaleźć coś bardziej przyziemnego, ale w tym pokoju już nie widziałam niczego drewnianego, łatwego do złamania. Poszłam więc do łazienki, w której jeszcze nie szukałam. Nic tu nie było takiego jak szukałam. Podeszłam do drzwi i je przymknęłam, a wtedy zauważyłam miotłę opartą o ścianę. Nie była gruba tak jak noga krzesła, dlatego łatwo uda mi się ją połamać. Wzięłam miotłę do ręki i wyszłam z łazienki.

- Patrz co mam - powiedziałam z radością w głosie do mojej "współlokatorki".

- Yyy...miotłę?

BezsilnośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz