~Faith~
Popatrzyłam na telewizor któryś raz poprawiając spódniczkę. Czułam sie w tym źle, nie znoszę tak krótkich spódniczek i butów na wysokim obcasie. To nie dla mnie. Nie dam się temu dupkowi. Zobaczymy kto będzie się śmiał ostatni.
Miałam już tego wszystkiego dość. Z dnia na dzień czułam jak mi odpływają siły do walki. Czułam że nie wytrzymam i po prostu sobie coś zrobię, albo pogodzę się z tym losem. Choć o wiele bardziej wolę się zabić. Nie musiałabym więcej znosić Vilana i jego rodzinki.
Emma i Ashley nadal nie wiedziały o co mi chodziło z Vilanem, ale moze to i lepiej. Bo wiem jak Ashley zależy na facetach...i gdyby dowiedziała się że gadałam pare razy z nim, albo z jego bratem...pewnie by mi wszystkie włosy z głowy powyrywała.
Kątem oka zauważyłam że zaczęła mi sie przyglądać. Dlatego zaczęłam się patrzeć w sufit i w duchu modlić sie o to aby mnie nie wypytywała. Nie potrzebowałam wroga w pokoju. Zaraz zaraz...
- Emmo, nie zamieniłabyś się może ciuchami? - zapytałam ni stąd ni z owąd, a ta od razu na mnie zerknęła z uśmiechem. Wiedziałam, że to nie był do końca jej styl, ale może się zgodzi. Zawsze mogłam zamienić się ubraniem z Ashley, ale ona miała podobny strój do mojego.
- Hm...okey. - odpowiedziała po chwili namysłu.
I tak z tego badziewnego stroju udało mi się przebrać w coś normalnego, ale nadal nie pasującego do mnie. Całe szczęście, że z Emmą byłyśmy podobnych rozmiarów i łatwo się zamieniłyśmy ubraniami. Teraz miałam na sobie obcisłe czarne rurki, bluzkę z krótkim rękawkiem i baleriny. Och, to się Vilan zdziwi!
Popatrzyłam w stronę Ashley i od razu poczułam jak mnie piorunuje wzrokiem. No tak, w końcu to ona chciała dostać to ubranie. Jeszcze dłużej, a chyba jej palący wzrok mnie tutaj zabije.
Na szczęście jak na moje prośby ktoś otworzył drzwi do pokoju i wszedł do niego. Uśmiechnęłam się. Zostałam uratowana.
- Książę Vilian chciał sie z panienką widzieć - powiedział dość cicho mężczyzna prosto w moim kierunku . Mój uśmiech pobladł na tą wiadomość, czego on ode mnie znowu chciał?! To już wolę się pobić z Ashley niż iść do tego dupka. Co on sobie wogóle myśli? Nie będę na jego zawołanie jak jakiś pies.
Mężczyzna podszedł do mnie i złapał za rękę.
- Musimy iść- powiedział wyrywając mnie z zamyślenia i pociągnął w stronę wyjścia.
Nie miałam siły się już wyrywać. Stwierdziłam, że spotkanie z Vilanem mnie i tak nie ominie, więc poddałam się mu, a on zaczął mnie ciągnąć w nieznanym kierunku.
Po chwili mężczyzna stanął i zapukał do pokoju. Otworzył drzwi i wepchnął mnie pierwszą do środka.
Pokój był dość duży i ciemny. Meble były stare jak i czarne, co dodawało gotyckiego stylu. Z resztą tapeta była tez najprawdopodobniej tego samego pokoju, lecz nie mogłam tego do końca dostrzec jej wzoru, ponieważ światła były przygaszone, a z okien nie docierała wystarczająca ilość światła. Weszłam w głąb pokoju i dostrzegłam na dużej kanapie Vilana, i całujące go dwie dziewczyny. Miałam wrażenie, że tylko udawał że nie zauważył mojego wejścia do pokoju. Od razu na ten widok zrobiło mi się niedobrze i się o parę kroków cofnęłam.
Oparłam się o ścianę i patrzyłam na wampira zajmującego sie dwoma dziewczynami.
- Yyymm- odchrząknęłam, przerywając mu w zabawie. To niemożliwe żeby mnie już na początku nie zauważył.
Dziewczyny od razu od niego odskoczyły od niego jak oparzone, a potem odwróciły się w moim kierunku patrząc na mnie ze złością i irytacją. Za to Vilan tylko uśmiechał się szelmowsko, a na jego twarzy widziałam przepełniającą go pewność siebie. Miał trochę roszczochrane włosy, ale i tak dobrze wyglądał, a jego ciemne oczy patrzyły wprost na mnie. Zaczął lustrować mnie wzrokiem i od razu zauważył, że nie mam na sobie ubrań od niego.
CZYTASZ
Bezsilność
Vampire,, Bezsilność" to historia 16 letniej Faith, która idzie na imprezę do kumpeli. Od tej chwili jej życie się zmienia. Kłóci się z chłopakiem, podpada pewnej grupce facetów którzy okazują się wampirami...