Rozdział 12

919 54 3
                                    

~Faith~

Nadal tkwiłam w wannie, a Vilan nadal mi się przyglądał. Nienawidzę tego chłopaka. Skoro chce mnie zniszczyć to niech to zrobi teraz i w tym momencie. Mam już tego dość. Gdy tylko zaczynam się czuć trochę lepiej on musi wszystko zepsuć. Nie może chyba wytrzymać bez wiedzy, że sie źle czuje i zaraz nie wytrzymam. Najchętniej teraz zapadłabym się pod ziemię.

Już raz wypił mi krew i pewnie kolejny się też nie zawaha, a ja i tak nie będę mogła nic zrobić. Będe się wyrywać i krzyczeć ale to i tak nic nie da. On jest zbyt silny i nie ma najmniejszych uczuć. Zwykły zimny drań bez serca.

Mam wrażenie że gdyby mógł to by zabił mnie milion razy i tyle samo razy wypił krew. Ale uff... nie może mnie zabić, bo jeśli to zrobi to będzie po nim. Przynajmniej tak mi się wydaje. Przecież nie chce żeby druga strona ( strona wilkołaków) zaczęła z nimi walczyć, a potrzebują teraz sojuszników.

- czego ode mnie znowu chcesz?!- krzyknęłam ostro. No i znowu nic. Cisza. Nie odpowiedział tylko sie jeszcze bardziej uśmiechnął.

,, Czeka jak oszaleję ze złości"- powiedział mój wewnętrzny głos. Czułam że już mało do tego brakowało, ale nie mogłam dać mu tej satysfakcji. Nie tym razem. Moze i mam ,, związane ręce " i nie mogę powiedzieć nikomu, że Vilan pił moją krew bez jakiegokolwiek wahania. Miał zakaz, a jeśli ktoś się dowie moja rodzina może poważnie ucierpieć, ale to nie znaczy że jestem jeszcze na przegranej pozycji. Teraz znowu pewnie myślicie że oszalałam i może tak jest, ale muszę jakoś sobie dać radę. Co z tego że jestem w domu pełnym krwiożerczych wampirów? A jeden z nich co chwila oszczy sobie na mnie kły i próbuje mnie zniszczyć? Abstrakcja. Trzeba spróbować coś wymyślić.

Mój stanik ciągle był w jego posiadaniu i ciągle nim się bawił.

- wiesz co? Chyba go Ci nie oddam, jest taki urokliwy - uśmiechnął sie drwiąco i popatrzył na mnie. - choć z drugiej strony wolałbym Cię w nim zobaczyć, a najlepiej : bez niego. - co on sobie myśli!?

Po chwili skończył zabawę moim stanikiem i odłożył go na miejsce. Teraz tylko patrzył sie na mnie, a jego złośliwy uśmieszek ciągle nie znikał.

Spierdalaj dupku! - krzyczały moje myśli. Wszystko we mnie krzyczało. Czemu wreszcie nie da sobie ze mną spokoju? Przecież jestem tylko marnym, bezwartościowym człowiekiem.

- och...nie ładnie to tak obrażać starsze osoby od siebie, a pozatym trzeba być głupim żeby obrażać głodnego wampira - głodnego? Przecież jakieś 3 dni temu sie na mnie pożywił! Drań!

- trzeba być głupim, żeby porwać córkę wilkołaka z którym niedawno zawarto pokój - powiedziałam, a jego oczy zaczęły zmieniać barwę na coraz ciemniejszą - trzeba być głupim żeby pić z niej krew i grozić jej skoro jej ojciec na pewno ją znajdzie - widziałam jak z każdym słowem jego mięśnie sie napinają,a powietrze jakby elektryzuje. -Trzeba być głupim żeby...- nie zdąrzyłam dokończyć tego zdania, kiedy Vilan się do mnie przybliżył i położył mocno swoje ręce na mojej szyi, tak że moja głowa wylądowała pod wodą. Próbował mnie podtopić, a nawet powiedziałabym utopić.

W szoku otwarłam usta i próbowałam krzyczeć, lecz woda dostała mi się do ust a potem do nosa. Wyrywałam się, próbowałam odciągnąć jego silne ręce od mojej szyi, ale to i tak nic nie dawało. Machałam rękami i próbowałam jakoś się uwolnić. Czułam że mój świat się kończy, że z każdą chwilą staję się coraz słabsza i zaraz umrę.

Nareszcie Vilan puścił mnie i się trochę odsunął, a ja zaczęłam kaszleć i wypluwać wodę. Dotknęłam swojej szyi i zaczęłam ją masować. Moja cała szyja pulsowała, a ja myślałam że nie wytrzymam z bólu.

BezsilnośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz