Bella po wyjeździe Cullen'ów była załamana. Posunęła się do drastycznych czynów. Postanawia zakończyć swoje życie. Jednak znajduje ją mężczyzna i od tamtego momentu jej życie się zmieni. Pozna prawdziwe znaczenie miłości i przyjaźni. Zostawi przeszł...
- Jane!- rzuciłam się jej na szyję. Musze z nią szybko o tym porozmawiać, nie wiem co o tym sądzić.
- Hej? Isa co się stało? Nie zachowujesz się tak codziennie.
- Bo muszę się ciebie poradzić. Przybyłam tu na początku lipca i tyle rzeczy się zmieniło.- westchnęłam.
- Co się takiego stało?
Usiadłyśmy na moim łóżku, ja ukryłam twarz w dłoniach, a Jane pogładziła mnie po plecach.
- Ja się zakochałam.
- To coś złego? Nie załamuj się.
- Tylko, że ja boję się, że będzie tak jak z Edwardem.
- Na pewno nie. Cullen'owie to dupki. Nie patrz przez ich pryzmat. A teraz powiedz kim jest ten szczęściarz.
- Aro...
- WOW tego się nie spodziewałam. Teraz ja cię uszykuję, aby opadły im wszystkim szczęki na twój widok.
Blondynka zanurkowała w mojej garderobie. Po chwili wróciła z ubraniami i posadziła mnie na krześle. Zabrała się za makijaż, a następnie za moje paznokcie. Poszłam się ubrać, a gdy popatrzyłam w swoje odbicie w lustrze zaparło mi dech w piersiach. Wyglądałam bosko. (I ta skromność hehe, dop.aut.)
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Poszłyśmy do sali tronowej gdzie czekała już na nas najwyższa trójca. Jak Aro mnie dostrzegł to aż zaniemówił. Usiadłam z blondi przy stole i po chwili rozkręciła się rozmowa. Po kilku godzinach ja i Aro zostaliśmy sami. Marek i Kajusz musieli się zająć jakimś mniej ważnym wampirem, zaś Jane poszła pogadać z Feliksem.
- Bella... ładnie wyglądasz- widać, że był zawstydzony. Zresztą ja też.
- Dzienki, ty też wyglądasz niczego sobie.
- Jak czujesz się z tym wszystkim? W końcu z każdej strony otaczają Cię krwiopijcy, człowieczku.
- Tooo....- do głowy wpadł mi super pomysł... nich on zrobi to czego tak bardo chciałam... sam mówił, że bym mu się przydała.
- Nie wiem o co ci chodzi- mówiąc to przesunął swoje krzesło bliżej mojego.
- Zmień mnie...- nie czekając na nic wstałam, usiadłam na jego kolanach. On zaś nie czekając na nic, wpił się (hehe) w moje usta. Na początku byłam zaskoczona, lecz szybko oddałam ową pieszczote.
Nie wiem ile się tam całowaliśmy, ale nic więcej się nie liczyło. Tylko ja i on.
Oderwaliśmy się od siebie gdy mi zaczęło brakować powietrza. Złapałam go za szyje i mocno się w niego wtuliłam.
- Bello, nie chcę ci odbierać normalnego życia, przynajmniej nie teraz...
- Dobrze, ale obiecaj, że przed moją 30 mnie zmienisz.
- Obiecuję. Bello ja... ja...ja...
- Wysłów się
- Jaciękocham
- Co? Powtórz proszę, nie zrozumiałam tego co powiedział, bo zrobił to w wampirzym tempie.
- Ja Cię kocham.
Bardzo się ucieszyłam z tej nowiny. Mam nadzieję, że on mnie kocha kocha, a nie tak jak Edward... NIE NIE I NIE!!! MASZ O NIM NIE MYŚLEĆ!!!
- Naprawdę?
- Tak Isa. Kocham Cię. Moje słowa są szczere.
Ten moment wybrali sobie wszyscy aby wejść do sali. Jane od razu wyczytała z mojej twarzy szczęście i rzuciła mi się na szyję.
- Tak się cieszę!!!
- Z czego Jane?- zapytał Kajusz, czyli się nie wygadała.
- Jane o ile wiem nie czytasz w myślach.- Aro wyglądał na zaskoczonego.
- A myślisz, że kto pomógł Isie się wyszykować?
- Ktoś wyjaśni mi co tu się dzieje?- Marek wyglądał jakby dostał obuchem w głowe.
- To głuptasy, że Aro i Isa są razem.
Aro miał coś powiedzieć lecz do sali weszli...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No hejka!!! Rozdział za nami Piszcie w kom jak wam się podoba. Jak myślicie kto wejdzie do sali? Co myślicie o nowej Isie? Gwiazdkujcie i komętujcie bo to bardo motywuje.
To na tyle Papa i do następnego?
PS: Nie za szybko akcja się dzieje?
UWAGA NA MOIM PROFILU WŁAŚNIE POJAWIŁA SIĘ NOWA KSIĄŻKA