Stałem przed lustrem w mieszkaniu moim i Nica w białej koszuli i ciemno granatowych spodniach. Nico zawsze powtarzał mi, że białe koszule do mnie pasują. Jesteś synem Apollina zawsze jesteś wesoły i pogodny, a gdy się uśmiechasz od razu poprawia mi się humor. Gdybyś założył czarną koszulę byłoby to tak samo nieodpowiednie, jak Atena tańcząca w klubie nocnym. Ubrałem się tak ponieważ dziś miał być niezwykły wieczór. Chciałem, aby pozostał w pamięci Nica i mojej na długo najlepiej już na zawsze. Niedługo Nico wróci ze swojej uczelni. Jedyne co mu powiedziałem to to, że idziemy na kolacje do restauracji niedaleko East River. Strasznie się cieszyłem na myśl o dzisiejszym wieczorze, chociaż cały czas czółem nieznośny ucisk w brzuchu jakby ktoś zawiązał mi tam supełem ze stresu. No bo co jeśli powie "nie", albo, co gorsza, ucieknie ode mnie? Szybko jednak odgoniłem te złe myśli słysząc dzwięk otwieranych drzwi.
-Will?
-Cześć skarbie. Szykuj się, bo jeszcze przepadnie nam rezerwacja.
-Łatwo ci mówić, prawie zawsze jesteś w domu przede mną.- powiedział półżartem. Szybko jednak rzucił torbę na łóżko i poszedł się przebrać do łazienki.
Wyszedł stamtąd po jakiś piętnastu minutach. Mimo, że jesteśmy razem już dziewięć lat, nadal czasami zaskakuje mnie to jaki jest piękny. Jego nieco dziecinnie zaokrąglona twarz, włosy w odcieniu głębokiej czerni, oliwkowa cera, ciemnobrązowe oczy i niski wzrost składały się w piękną, uroczą osobę, którą kocham całym sercem.
-Gotowy?
-Jasne chodźmy.-otworzyłem przed nim drzwi tak,żeby mógł swobodnie przejść, a sam sięgnąłem jeszcze po czarną marynarkę i sprawdziłem, czy aby na pewno w prawej kieszeni znajduje się małe pudełeczko. Następnie wyszedłem za Nickiem i zamknąłem drzwi do mieszkania.
~~~~~~~~~~~~~~
Kiedy byliśmy na miejscu, wysiedliśmy, a ja zapłaciłem kierowcy. Podeszliśmy do pani stojącej przy ladzie obok wejścia.
-Rezerwacja na nazwisko Solance.-sprawdziła coś szybko w swoim zeszycie.
-Tak oczywiście, proszę za mną
Zaprowadziła nas do kwadratowego stolika dla dwojga nieco na uboczu, z widokiem na East River. Usiedliśmy, a kelner podał nam karty dań. Jedzenie było naprawdę dobre. Zdecydowanie lepsze od chińszczyzny albo fast food'ów, którymi zwykle żywiliśmy się z Nickiem. Kiedy skończyliśmy było już sporo po dwudziestej pierwszej. Po kolacji poszliśmy na spacer nad rzeką. Rozmawialiśmy o różnych rzeczach, a supełek w moim brzuchu rósł coraz bardziej.
Skierowaliśmy się w stronę ławki, na której po chwili usiadł Nico. Jednak ja zamiast zrobić to samo uklęknąłem przed nim, wyjąłem pudełeczko z kieszeni i spojrzałem mu w oczy, a następnie je otworzyłem ukazując czarny pierścionek z wygrawerowanymi malutkimi słoneczkami.
-Nico di Angelo, czy sprawisz, że stanę się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i wyjdziesz za mnie?
Nico patrzył na mnie przez chwilę z szeroko otwartymi oczami nic nie mówiąc, a następnie wybuchnął tak głośnym śmiechem, że jakaś para przechodząca obok dziwnie się na nas spojrzała. Teraz jednak nic mnie to nie obchodziło. Teraz liczyło się tylko to, że chłopak, który jest dla mnie wszystkim, którego kocham całym sercem i bez którego nie wyobrażam sobie życia, śmieje się na samą myśl o tym, że chcę się z nim pobrać. Posmutniałem wyraźnie, a w moich oczach zebrały się łzy. Po dłuższej chwili brunet przestał się śmiać i w końcu spojrzał na mnie nadal klęczącego. Gdy tylko mnie zobaczył w jego oczach pojawiło się zrozumienie i zakłopotanie.
-Nie nie Will, to nie tak. Nie płacz proszę.-Zszedł z ławki i uklęknął obok mnie również sięgając do kieszeni swojej marynarki-Rozbawiła mnie ta cała sytuacja, bo tak właściwie ja też chciałem spytać cię o to samo.-Powiedział otwierając czerwone pudełko ze srebrną obrączką, na której maleńkimi literkami napisane było "Słońce, które przegoni najciemniejsze chmury". Teraz to ja otworzyłem szeroko oczy i patrzyłem na niego ze zdziwieniem.
-Tak więc, Willu Solance czy uczynisz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie?-oboje spojrzeliśmy sobie w oczy i jakbyśmy ćwiczyli to miliony razy wcześniej oboje w tym samym czasie powiedzieliśmy-Tak!
Założyliśmy sobie nawzajem obrączki, wstaliśmy z kolan i pocałowaliśmy się mocno, próbując przelać w ten pocałunek całe nasze szczęście, podekscytowanie i miłość. A nieznośny supeł w moim brzuchu magicznie zniknął.
_______________________________________________
Hell yeah oto znowu ja.😘
Jest tu ktoś jeszcze w ogóle?
Sorka za tak długie nie wstawianie (od czerwca).😨😨😨 Nie będę się wam tu tłumaczyć, ani nic bo po prostu jestem leniem, a po drugie moja wena na ten ship trochę zmalała (nie zniknęła, zawsze będę kochać Solangelo)💜, dlatego postanowiłam zawiesić to ff, można powiedzieć, że to taki pożegnalny rozdział😥
Może jak kiedyś mnie coś jeszcze najdzie i napisze jakiegoś shota o tym paringu to tu wstawię, ale to raczej nie będzie w bliskiej przyszłości
Oprócz tego jeżeli jacyś tu są to WSZYSTKIM FANOM BAM chciałabym serdecznie polecić ff pt.Love is strong autorki Wikaa9090. Rozdziały są długie i naprawdę wciąga
Po za tym dla WSZYSTKICH FANÓW NEWTMASA niedługo na naszym profilu pojawi się nowe ff o tym właśnie shipie.No to chyba tyle, więc do zobaczenia😍😘💜💓💕
CZYTASZ
Solangelo stories [zawieszone]
FanfictionOto krótkie opowiadania o solangelo. Akcja toczy się trzy miesiące po wojnie z Gają.