⇨4⇦

760 108 57
                                    


Haechan siedział przy biurku i myślał. Dlaczego Mark od kilku dni tak dziwnie się zachowuje? Od kiedy Haechan pierwszy raz nazwał go hyungiem, cały czas jest jakoś dziwnie zamyślony. Czy chodziło o tę osobę, o której Mark powiedział mu gdy stali przed jego domem? Czy te słowa miały oznaczać, że ktoś ważny dla Marka umarł? Haechan już w ogóle nie wiedział, co o tym myśleć. No i ten całus..

Haechan dotknął swojego policzka i uśmiechnął się. Mark dał mu buziaka. Ten nieśmiały, zamknięty w sobie chłopak go pocałował..

Czy to znaczyło, że również uważał Haechana za kogoś więcej niż jedynie kolegę?

***

Mark gdy tylko wszedł do domu zatrzasnął drzwi i pobiegł do swojego pokoju. Usiadł na łóżku i ukrył twarz w dłoniach.

Co go podkusiło, żeby dać buziaka Haechanowi? Teraz pewnie on też będzie się z niego śmiał. Przecież Haechan nie lubił chłopców, a przynajmniej Markowi tak się wydawało. Przecież znali się dopiero kilka dni, więc Mark nie wiedział o Donhyuku prawie nic.

Ale to nie zmieniało faktu, że zaczynał coś do niego czuć, choć jeszcze nie do końca zdawał sobie z tego sprawę..

***

Następnego dnia w szkole Mark starał się za wszelką cenę nie natknąć na Haechana i chłopaków. Nie chciał, by Donghyuk zaczął go wyśmiewać. Przecież na pewno nie chciałby mieć geja za kolegę.

Plan Marka się udał. Prawie. Gdy szedł do domu, ciesząc się tym, że do wakacji zostały już tylko trzy dni, usłyszał że ktoś biegnie w jego stronę.

- Hej,hyu-hyung, za-zaczekaj! - wykrzyknął zdyszany Haechan.

Mark odwrócił się gwałtownie, a Haechan z impetem zderzył się z nim, przez co wylądowali na chodniku. A raczej to Donghyuk wylądował na Marku w bardzo ciekawej pozycji. Ich twarze prawie się stykały.

- Cześć hyung- uśmiechnął się czerwonowłosy.

- Hae-haechannie, wszyscy na nas patrzą - powiedział Mark z twarzą czerwoną jak burak.

Gdy wstali, Mark odwrócił głowę i popatrzył na kolegę.

- Haechannie?

- Tak, hyung? - młodszy spojrzał na niego.

I wtedy już Mark był pewien co do swoich uczuć względem Donhyuka. Ten uśmiech już nie wydostanie się z jego głowy. Ta dziecięca twarz zawładnęła jego umysłem. Ten słodki sposób w jaki zamykały się jego oczy, gdy się uśmiechał...

- Hyung? O co chodzi?

- Nie, nic. - Mark odwrócił głowę w drugą stronę.

Szli w ciszy dopóki nie zatrzymali się przed domem Marka.

- Mark? - Haechan postanowił w końcu się odezwać. - Dlaczego tak dziwnie się zachowujesz? Dlaczego dziś cały dzień mnie unikałeś? O co chodzi? Powiedz mi, proszę. Martwię się o ciebie. Naprawdę Mark. Jeśli masz jakieś problemy, powiedz mi. Chcę ci pomóc. Chcę, żebyś w końcu się uśmiechał. Tak bardzo chciałbym zobaczyć twój uśmiech...

- Haechannie, przepraszam, ale ja nawet sam nie wiem o co chodzi. Po prostu...kiedyś była w moim życiu osoba. Ważna dla mnie. Ale jej już nie ma. I chciałem o nim...o niej! zapomnieć.. Ale gdy pierwszy raz nazwałeś mnie hyungiem, wtedy te głupie wspomnienia zaczęły wracać. A ja tak bardzo tego nie chcę. Nie chcę....znowu zobaczyć...jak ktoś umiera na moich oczach... Przepraszam Haechannie..

Po tych słowach Mark ostatni raz spojrzał na Haechana ze łzami w oczach i wszedł do domu.

***

Mark wziął talerz z kanapkami i wyszedł z kuchni.

- Kochanie, nie zjesz dziś z nami? - zapytała mama chłopaka.

- Nie mamo, nie mam ochoty.

- Dobrze skarbie. W takim razie smacznego. I rozchmurz się, za trzy dni wakacje. - uśmiechnęła się kobieta.

Mark poszedł do swojego pokoju. Zamknął drzwi i usiadł na łóżku. Odłożył kanapki, bo wcale nie zamierzał jeść.

Haechan naprawdę się o niego martwi? Chce mu pomóc?

Tylko jak ma mu pomóc z tym, że się zakochał...

Chłopak odruchowo wziął kartkę i długopis, po czym zaczął pisać to co przychodziło mu na myśl.

Oh maybe maybe/ Oh, być może, być może
이건 사랑일지도 몰라/ Możliwe, że to miłość
이미 내 눈에는 너만 보여 난/ W moich oczach jesteś już tylko ty
아직 아닐 거라 겁을 먹어도/ Boję się, że to jeszcze nie ten czas
Oh 내게도 온 것 같아/ Ale myślę, że to idzie do mnie

책에 적힌 글자들이 현실이 돼/ Słowa pisane tylko w książkach stają się prawdziwe
가슴이 곧 터져 버릴 것 같아/ Czuję się, jakby moje serce miało wybuchnąć już niedługo
Oh 아냐 어떤 말로도 설명할 수 없어/ Nie, nie mogę tego opisać żadnymi słowami
그래 나에겐 너뿐이야/ Tak, dla mnie, jesteś tylko ty

내가 어디 있어도 꿈속에서도/ Gdziekolwiek jestem, nawet jeśli śnię
Oh 나에겐 너뿐이야/ Oh, dla mnie, jesteś tylko ty
남은 인생을 걸고 말할게/ Przysięgam na resztę mojego życia
두 번은 없어 넌 나의 마지막/ Nie będzie innego, ty, ty jesteś moim ostatnim

Nie, to nie ma sensu. Mark odłożył kartkę na biurko i położył się na łóżku. Zamknął oczy i myślał. Nagle pod wpływem impulsu wstał i otworzył szufladę, do której prawie nigdy nie zaglądał. Wyrzucił z niej wszystkie rzeczy. Nagle na dnie zobaczył stary zeszyt. Wziął go w ręce i otworzył, przeglądając strona po stronie. Zeszyt był pełen piosenek, wierszy i innego rodzaju twórczości autorstwa Marka. Były one skierowane do niego. Do pierwszego chłopaka, w którym naprawdę się zakochał. Ale nie zdążył mu tego wyznać..

Nagle spomiędzy kartek wypadło zdjęcie. Ich ostatnie wspólne zdjęcie. I właśnie wtedy wszystkie złe wspomnienia powróciły....

***

Piosenka użyta w rozdziale:
NCT DREAM - My First And Last

Tłumaczenie by: me

Kocham tłumaczyć piosenki <3
(I tak, to jest bezwstydne self-promo, wbijać na mojego Youtube'a)

love songs ✨ markhyuck (COMPLETE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz