Heeeeej ludziska.... Wróciłam znowu;-;
Dobra nie będe się tłumaczyć więc już bez zbędnego przedłużania
ARE YOU READY FOR FREDDY...(PS zanim przeczytać ten rozdział ,zważywszy na to że znowu mnie długi nie było radzę przeczytać poprzedni rozdział...albo najlepiej odnowa całą książkę😐)
Czy to...
-FREDBEAR!...-krzyknęłam rozpoznając postać siedząc i spoglądającą na mnie z wentylacji.
Fredbear tylko się zaśmiał. Po chwili milczenia powiedziałam stanowczy głosem:
-...czego chcesz!
-Ja? Niczego ...spytaj lepiej czego twój ojciec chce...-powiedział swoim głębokim gliczującym się głosem i spojrzał na mały pokój na końcu korytarza...
Ze zdziwieniem spojrzałam na fredbear'a ,a potem w stronę pokoju o którym mówił.
Powoli zaczęłam zbliżać się w stronę tego pomieszczenia . Po chwili usłyszałem krzyk...jakby dziecka ...małej dziewczynki ....a chwile potem stłumiony,cichy śmiech kogoś o dość niskim głosie ...
W tym momencie wiedziałam już co się święci .Stanęła jak wryta .Czułam jakby jakiś domen we mnie wstąpił...
Zaczęłam biec w stronę pokoju.
Otworzyłam uchylone drzwi i wyparowałam do pokoju .
Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam...Mój ojciec z zakrwawionym nożem w ręku i z okropny uśmiechem na twarzy ...stojący nad ciałem malutkiej dziewczynki ... Cindy...
Ta malutka urocza istotka...moja przyjaciółka ...z zakrwawioną sukienką leżała na zimnej podłodze w szkarłatnej planie krwi...Ojciec uśmiechnął się do mnie ,tym okropnym uśmiechem i powiedział:
- ooo...czemu jesteś smutna..
Wpadłam w szał.Biegłam z krzykiem w stronę ojca .Chwyciłam go mocno i rzuciłam o ścianę.Podeszłam do niego
I z całej siły uderzyłam parę razy w brzuch.
Chwyciłam go za gardło podniosłam i przyparłam do ściany .
On spojrzał na mnie ze strachem w oczach ,lecz po chwili lekko się uśmiechnął. Wpatrywałam się chwile tempo w podłogę ,nadal trzymając ojca pod ścianą.
Usłyszałam znajomy głos z drugiego końca pokoju ,lecz nie odwróciłam się.
-Dalej Mangle...czy nie tego chciałś....
Zakończ życie tego potwora ...wtedy już nikogo nieskrzywdzi ...on zabił twoją przyjaciółke. ..zrób to....
Nie wiem dlaczego lecz posłuchałam się tego głosu i z gniewem i łzami w oczach wbiłam rękę w jego brzuch.
Krew tryskała strumieniami na mnie i podłogę.
Puściłam ojca a jego ciało upadło na ziemie.po chwili wielka plama krwi rozlała się po prawie całej posadzce.
Stałam jeszcze chwilę tempo patrząc się na ciało ojca i dopiero wtedy pojęłam co zrobiłam . Morze łez lało się po mojej twarzy...Dobra ,na dziś koniec ,tak wiem trochę krótki rozdział ale już trudno .To do następnego BAYO😊😘😘
CZYTASZ
Mangle story /pl
FanfictionBędzie to opowieść o mangle , takie love story lecz nie tylko.....