...Otworzyłam oczy i ujżałam Springiego trzymającego niebieską maskotke.
-To Bonbon.To moja ulubiona maskotka ale chciałam ci ją podarować.
-Springi...ona jest przee słodka.Na pewno chcesz mi ją oddać?
-Tak ,to prezent.
Spojrzałam mu w oczy ,zarumienił się,i pocałowałam go w policzek. Teraz Springi był już czerwony.
Odwróciłam się , mocno przytuliłam maskotke ,i poszłam do pokoju.
Oparłam się o drzwi i głośno westchnęłam.***
Budzik. Obudziłam się strasznie zmęczona,prawie nie spałam , całą noc myślałam o kolacjii ze Springim.
Bawiłam się na niej świetni.
Ogarnęłam się i poszłam na zbiórkę.Nie będę wam opisywać całego dnia , wyglądał prawie tak samo jak poprzedni, tylko Freddy potkną się o pizze Chici.
***
Wieczór. Freddy,Bonnie, Foxy i Springtrap grali w jadalni w pokera.
Tia poszła grać na automatach, a ja siedziałam w pokoju, tuląc Bonbona, i wracając myślami do wczorajszego wieczora.
Nagle ktoś zapukał do drzwi.
Zostawiłam maskotkę na łóżku i otworzyłam drzwi. Stała tam Chica .
-Cześć Chica, co cię sprowadza w moje skromne progi?
-Hejka , chciałabyś iść do mnie na piżamaparty?
-I tak nie mam nic do roboty.
Poszłyśmy do Chicki, przy okazjii biorąc z jadalni pizze.
-Oto mój pokój.
-Bardzo ładny, serio.☺
Cały pokój był biały. Była tam rozkładana sofa,komoda z telewizorem, szafa na ubrania i fotele oraz puchowy dywan.***
Zrobiła się godzina 1.30. Gadałyśmy już ponad 4 godziny . Wiele się o sobie dowiedziałyśmy. Wkońcu rozmowa zeszła na intymne tematy:
- To od ilu już jesteś z Bonnim Chica?
-Od...ponad roku, ale ostatno tak średnio nam się układa . A ty Mangle ,masz chłopaka?
-Nie...ale...a nieważne.
-Aaaa...zakochałaś się w kimś.
-Ttto skomplikowane.
-We Freddym..
-NIEE. Spokojnie , na pewno nie w Bonnim uwież.
-Już wiem! W ...serio w Springim!
-Nnnie...-zaczęłam się wypierać, ale było słychać po moim głosie że kłamie.
-Tak,to na pewno on!
-Nnnnnooo...to skomplikowane.-Spoko , nie dziwie się . Ja też kiedyś się w nim podkochiwałam ...ale baaaardzo dawno temu ,mi przeszło, ja mam przeciesz Bonniego.
-No przyznam że gdy patrze w jego szare oczy,ach...aż mi się ciepło robi i zaczynam się rumienić.***
Minął tydzień od naszej kolacjii ze Springim. Spotkaliśmy się tak jeszcze dwa razy.
Nic ciekawego się przez ten tydzień nie działo.
Ja i Chica często gadałyśmy o tym co nas trapi.Wkońcu byłyśmy już przyjaciółkami.Jednego wieczora Freddy zwołał naradę.
-Jak wiecie, nie załatwili nam jeszcze nowegi strórza więc nie będzie gry do odwołania .
Wszyscy posmutnięli.***
Miną kolejny tydzień. Była sobota późno wieczorem , dochodziła 12.00.
Przymykałam powieki , gdy nagle ktoś zapukał do moje go pokoju.
Otworzyłam i w drzwiach zobaczyłam zapłakaną Chicę...Dobra rozdział troche krótki ale nie miałam weny .Chciałam jeszcze raz podziękować za wszystkie wyświetlenia książki , pozdrawiam i do zobaczenia.😙😙(PS:sorki za błędy ale nie jestem najlepsza z ortografii XD).