{perspektywa Draco}
- Otóż Draco.... Draconie. Możesz mi zadać dowolne pytanie. Jakie chcesz. O czym chcesz.
- Czy mój syn może też o coś poprosić? Zamiast pytania? - usłyszałem poirytowany głos mojego ojca.
- Nie - uciął krótko.
Miałem wrażenie, że mój jakże 'kochany' tatko zaraz wybuchnie.
- Mogę zadać dwa? - powiedziałem cicho.
- No dobrze. Właśnie jedno wykorzystałeś.
Przewróciłem oczami. Skurwysyn jeden.
- Na czym polegać ma moje zadanie?
- Powiem wprost... Możesz przeżyć szok. Lucjuszu?
- Tak?
- Musisz zadbać o jego zdrowie psychiczne.
- Oczywiście panie - drugie słowo było przesiąknięte jadem i pogardą oraz nieukrywaną nienawiścią.
- Więc?
- Masz zostać ojcem.
Z wrażenia spadłem ze stołka. Nie. Nie. Nie. To. Nie. Jest. Możliwe. Mój. Ojciec. Przecież. By. Do. Czegoś. Takiego. Nie. Dopuścił. Nie wierze. Nie, nie i jeszcze raz nie. To się nie dzieje. To sen. Zły sen lub koszmar. Tak. To tylko moja wyobraźnia. Zaufałem już sobie, że to wszystko to tylko wytwór mojej wyobraźni, gdy ktoś gwałtownie mnie podniósł, tak, że siedziałem na podłodze. Czyli to nie jest sen. No błagam. Naprawdę!? Życie jednak robi sobie ze mnie jaja.
- A Pansy ma być matką - splunąłem na podłogę w geście pogardy. - Prawda?
- Zgadza się, Malfoy. A teraz już idź. Twój ojciec pójdzie razem z tobą.
Pansy również poderwała się z miejsca.
- A ty zostaniesz tu ze mną.{perspektywa Pansy Parkinson}
No dobra. Mam zostać sama z tą glizdą. Nie. Proszę, ja nie chcę. Ale... Stop, stop, stop. Prawdziwy Śmierciożerca nigdy o nic nie prosi. Eh. Czasami te wszystkie niepisane 'zasady' dotyczące służby u Czarnego Pana są męczące.
- Panie....
- Parkinson, na co masz ochotę?
- Na dobranie się do Draco - odpowiedziałam zresztą zgodnie z prawdą.
- Zrób mi striptiz - zarządał.
Gdy otworzyłam usta by zaprotestować dodał, że sprzeciw będzie równy prezencikowi, czyli zabawie z Lucjuszem Malfoy'em. To mi kazało wykonać polecenie.*magia*czasu*
Voldek okazał się niewyżyty seksualnie, więc sytuacja w której się teraz znajdowałam mogła by się wydawać osobie postronnej nieco dziwna. A raczej bardzo, bardzo ale to naprawdę bardzo dziwna. Mianowicie leżałam teraz naga pod tym zboczonym wariatem. Nie żebym miała coś do wariatów - każdy z naszych nim jest - ale on to jakiś wybryk natury.
Spojrzałam na mężczyznę, który miał na sobie koszule, pelerynę i w ogóle wszystko poza spodniami i bielizną, z którymi wcześniej bardzo szybko się uporał. Normalnie pedofil, choć... Jestem już pełnoletnia. I prawie każdy Śmierciożerca nie ma oporów ze względu na wiek. Taki mały szczegół. Wracając do... tej sytuacji, to po prostu sobie leżałam pod mężczyzną w prawdziwie zwierzęcym szale. Dobrze że to nie on ma mnie.... Zapłodnić.*magia*czasu*
To było gorące. Ale tez nieco ohydne, bo w końcu ten Voldek jest brzydszy od Wieprzleja z Świętej Trójcy. A to już nie lada wyczyn. Nie żebym go chwaliła. Ten nasz nowy "pan" to skończony kretyn.
{perspektywa Draco}
Już nieco się opanowałem. Już ze mną lepiej. Ale dalej nie wierze, że mój ojciec do czegoś takiego dopuścił. Jak on mi mógł to zrobić...? Jak!? Dlaczego. Czemu akurat ja a nie choćby... Ktoś inny. Choćby Zabini! On już wiele razy się gwałcił z Parkinson. Blaise byłby lepszy. Na stówę. Albo chociaż on sam, zasrany gówniarz mniej doświadczony ode mnie. chociaż nie. Przecież taki smarkacz nawet nie wie jak się wkłada w babę porządne "narzędzie" do spierdolenia tych dzieci. Ugh. Ja nie chce. Ale stop. Stop, stop i stop. Trzeba znaleść pozytywne strony. Przelecę Pansy. Podjadam się przynajmniej trochę. Napewno. A potem się zabiorę za inne ślizgonki. Może jeszcze jakaś pusta gryfonka się napatoczy.... Albo nabije na mojego kolegę? Tak. To jednak ma plusy. Może dziwne. Może zboczone. Może psychopatyczne. Ale jednak ma.
***
WAŻNE!
Na moim profilu pojawiła się nowa książka ("Nigdy nie patrz"). Zapraszam!Ave!
Przepraszam że taki krótki rozdzialik, ale jestem chora. Jak wyzdrowieję to w ramach rekompensaty zrobię maraton.
~Quiasnae~
CZYTASZ
Drugi Lord Voldemort
FanfictionLord Voldemort umarł. Jednak Śmierciożercy nie pozostali bezczynni. Mają już plan - i to całkiem mroczny plan. Koszmar jaki spadnie na Londyn tu właśnie się urzeczywistnia.