Rozdział III

756 53 9
                                    


-Deidara?- postanowiłaś przerwać te niezręczną ciszę, która trwała już od kilku minut.

-Tak, [Imię]-chan?- Deidara patrzył na Ciebie swoimi słodkimi niebieskimi oczkami.

-Bo... mamy szpiegować jinchuuriki ośmioogoniastego? Tak?- na co Deidara kiwnął głową- Ale... gdzie my go znajdziemy? A poza tym na pewno chroni go mnóstwo Jouninów wioski! Jak mamy to zrobić?

-Spokojnie [Imię]-chan. Gdy jeszcze mieliśmy dosyć duży kawałek drogi do Kumo, zasnęłaś, a ja w tym czasie wyrobiłem kilka ptaków z mojej gliny i poleciały w stronę owej wioski na zwiady- powiedział z bystrością w głosie.

-Jesteś bardzo mądry Deidara, niczym niejeden Jounin z mojej wioski... -na myśl o wiosce zrobiło Ci się trochę przykro, ciekawe jak tam Harumi, było Ci smutno bez Twego wiernego przyjaciela, który był z Tobą już od Twoich narodzin- Deidara, nigdy o to nie pytałam. Po Twojej opasce sądzę, a raczej jestem pewna w stu procentach, że pochodzisz z Iwa. Jaką rangę posiadałeś? Byłeś kimś ważnym? I opowiesz mi wreszcie jak to się stało, że Cię wyrzucili?! Przecież jesteś świetny w swojej sztuce!- rzuciłaś na chłopaka falę pytań, które zawsze chciałaś mu zadać, w końcu powinnaś wiedzieć chociaż coś o przeszłości swojego kompana? Mu jednak chyba nie za bardzo przypadły do gustu.

-[Imię], tak, masz rację pochodzę z Iwa. Czy byłem kimś ważnym? Powiedzmy, że jednym z silniejszych ninja, posiadający swoje specjalne, unikalne umiejętności. A wyrzucili mnie z wioski dlatego, że przestraszyli się mych umiejętności, twierdzili, że jestem słaby- prychnął i odwrócił głowę w drugą stronę.

-Deidara-kun... Ja... przepraszam za moje zachowanie. Nie chcesz o tym rozmawiać, a ja zamiast to zrozumieć ciągle dopytuje o więcej szczegółów. Myślę tylko o sobie i nie zwracam uwagi na to co czujesz ty... przepraszam- w końcu zrozumiałaś swój błąd i momentalnie posmutniałaś.

-Wiesz [Imię]-chan. Nie martw się! No przecież już się z tym pogodziłem, ale mogę Cię o coś poprosić? Nie drążmy więcej tematu na temat mojego pochodzenia. To co było już nie wróci i ja wcale nie zamierzam tam wracać. Cieszę się, że przynajmniej ty doceniłaś moją sztukę- uśmiechał się promiennie w Twoją stronę. Gdy zobaczyłaś jego ciepły uśmiech od razu stałaś się weselsza.

-[Imię]-chan! Zobacz! Tam chyba znajduje się nasz ogoniasty! Eee... słyszysz tę okropną muzykę?- skrzywił się słysząc jakieś byle jakie słowa wciśnięte w całość.

-Ty to nazywasz muzyką? Khee... jak dla mnie to żadna muzyka, a raczej kompletne dno- pokiwał głową, że zgadza się z Twoją wypowiedzią- Chodź, schowamy się za tymi drzewami- wskazałaś na wielkie, stare porośnięte mchem drzewa.

-To jego chatka- wskazał na wielki drewniany dom stworzony na wzór jego ogoniastego, Hachibiego- Dziwny ma gust, żeby zaraz chatkę wybudować na wzór swojego ogoniastego?

Przed chatką stał ciemnoskóry, dobrze zbudowany mężczyzna z blond włosami i tego samego koloru krótką brodą. Na jego prawym ramieniu zaś widniał napis ,,żelazo", a na lewym policzku tatuaż z rogami byka. Nosił dziwne, owalne, czarne okulary i ochraniacz wioski o kolorze białym. Na plecach miał siedem mieczy.

-No to co, zanotowałaś wszystko co dotychczas się dowiedzieliśmy?- zapytał podekscytowany Deidara.

-Tak, tak, spokojnie. Nadąża... Uważaj!- odepchnęłaś Deidarę przed atakiem w plecy.

Ałł...- pisnęłaś głośno kuląc się w małą kuleczkę.

[Imię]-chan! Cholera! Zabiję Cię!- podniósł swój wzrok i zobaczył osobę, której jeszcze nigdy w życiu nie widział.




Jeej! Kolejny rozdział! Ale się zapędziłam! Dwa rozdziały w jeden dzień. To wszystko dla Was! Zrobiłam to dlatego, ponieważ musieliście czekać na jeden rozdział CAAŁY tydzień! Oto więc są dwa! Do zobaczenia!

Papaa ;**

Deidara X Reader PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz