2.2

35 5 0
                                    

*HyoRi POV*
Siedzieliśmy w domu już jakiś tydzień. Chociaż w sumie to siedzieli wszyscy, tylko nie ja. Ahhh... Jak zajebiscie jest być liderem. Ciągną Cię na prawo i lewo, stajesz na rzęsach żeby wszystko było super, A co mam w zamian. Niańczenie piątki "dorosłych" ludzi. Super zamiast piosenkarką zostałam SUPERNIANIĄ. Zajebiście.

Wracałam właśnie od kreatorki wizerunków, kiedy te obce formy życia zaczęły mnie potrzebować.

OD: Mary 🇺🇸
Weź kup kurczaka. Zrobimy (zrobisz) na obiad coś "Amerykańskiego" bo umrę od tego ostrego jedenia!!!!!

-Boże oni mnie wykończą. - powiedziałam do siebie, tym samym zakładając na twarz czarną maskę z napisem "Yes".
Wyszłam z budynku SM i skierowałam się w stronę supermarketu.

A może po prostu pójdę do MC i tam zamowie jakieś jedenie. Będzie wystarczająco amerykańskie?

Szybko odgoniłam te myśli od siebie bo uświadomiłam sobie, że jakby zobaczył mnie ktoś z wytwórni to miała bym przejebane. Dlatego właśnie cały czas dzielnie truchtałam w stronę sklepu, układając już sobie w głowie listę zakupów.

Po uzupełnieniu naszych racji żywnościowych skierowałam się do dormu.

-Jestem! -krzyknęłam w momencie kiedy przekroczyłam próg domu.

-COOO MI KUPIŁAŚ??!! - zapytała podjarana Mary.
SUPER, zajebiscie. Żadnego dziękuję czy pocałuj mnie w dupę, tylko co dla mnie masz.

-Po pierwsze. Proszę. Po drugie. Nic. -powiedziałam, a Mary zdawała się nabijać mnie na pal w myślach.- za około pół godziny będzie obiad.

-LIDERKOOO. NUDNOO. -krzyczał M.O.
O nie. Już wiem co się będzie dziać. - Idę powkurwiać HyeSoo. - powiedział jakoś dziwnie rozradowany.

- NIE! - krzyknęłam razem z Mary Bo dobrze wiedzieliśmy jak to się skończy.

-Jak będziesz ją denerwował  to będzie zła.

- Zła HyeSoo jest straszna.

- Zła HyeSoo Cię obrazi i będziesz smutny.

- Będziesz smutny i... Będziesz smutny? - powiedziała nie pewnie Mary, której skończyły się argumenty.

Jednak nasz przeplatany wywód nie pomógł ani trochę, bo najstarszy z nas już zmierzał w stronę jej pokoju.

- Phi. Najwyżej znowu będzie ryczał. Sam chciał. - wzruszyła ramionami Mary i wyciągnęła z kieszeni cały czas wibrujący telefon.

Z całego tego zamieszania zapomniałam co zrobiłam z zakupami, jednak stojąc w salonie połączonym z kuchnią byłam w stanie zobaczyć jak nasze maknae rozpakowuje zakupy.

- Nie trzeba było. - powiedziałam i podeszłam leniwym krokiem do najmłodszego.

- Masz dużo roboty, więc chociaż tyle mogę ci pomóc - powiedział jak zawsze spokojnym głosem.

Smerf mówi spokojnie, prawie bezemocji, jednak daje to zupełnie inne wrarzenie niż u HyeSoo, u której brzmi to jakby chciała Cię zabić. Może dlatego, że głos SeokHyu jest delikatny i melodyjny, a HyeSoo ma szorstki, lekko zachrypnięty i dość głęboki głos. Dlatego jak pierwszy raz z nią rozmawiałam tak się zdziwiłam i przeszły mnie dreszcze.

- No Oki. Dziękuję w takim razie- powiedziałam i zaczęłam kierować się W stronę łazienki.

Kiedy zakończyłam "maraton dziwnych myśli pod prysznicem" poszłam się przebrać, wysuszyć włosy i w końcu zająć tym obiadem.

Idols DealOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz