10

360 16 9
                                    

Przepraszam za tak długą przerwę :( a także za tak krótki rozdział ;-; Postaram się poprawić w najbliższym czasie <3

JACOB

Uśmiechnąłem się pod nosem ściskając dłoń na rękojeści kukuri. Razem z Henrym wyszliśmy naprzeciw Templariuszom walcząc ramię w ramię. Kątem oka spostrzegłem także jak siostra razem z Nellie bronią zwykłych mieszkańców. A miały być to spokojne wakacje... Westchnąłem ciężko ścierając się mężczyzną w czerwonym stroju. Krew tryskała na boki tworząc na ziemi co jakiś czas mozaikę. Kolejne posiłki templariuszy na szczęście nie nadchodziły. Odetchnąłem z ulgą klepiąc Henry'ego po ramieniu.

- To chyba jak na razie koniec – odparłem uśmiechając się lekko. Hindus spojrzał na mnie zmartwionym wzrokiem wycierając ostrze o jedno z ubrań martwego Templariusza.

- Mam taką nadzieję – mruknął spuszczając smutno głowę.

Kącik moich ust podniósł się lekko do góry. Schowałem ostrze za swoim pasem kierując się z przyjacielem do środka budynku. Evie chciała sprawdzić ile odnieśliśmy strat... Kilku z asasynów leżało rannych na ziemi. Zajmowały się nimi kobiety i lekarze opatrując rany postrzałowe i cięte. Rozejrzałem się po pomieszczeniu w poszukiwaniu Nellie. Nagle poczułem jak ktoś łapie mnie w pasie i przyciąga do siebie. Uśmiechnąłem się pod nosem odwracając przodem do kobiety i pogłaskałem ją po głowie. Moje brązowe tęczówki patrzyły na nią z urzeczeniem. Od dawna nie odczułem czegoś takiego jak przy niej. Złożyłem delikatny pocałunek na jej czole głaszcząc plecy spokojnie.

- Wszystko w porządku? - zapytałem po chwili odgarniając z jej twarzy kosmyk włosów.

- Tak, przy tobie wszystko jest takie jakie powinno – wyszeptała całując mnie czule w usta. Uśmiechnąłem się lekko odwzajemniając gest równie czule co ona.

Temu wspaniałemu momencie przerwał zatroskany głos Evie.Spojrzałem na nią pytająco widząc jak pierwsze łzy spływając po jej oczach. Henry zamknął ją w ciasnym uścisku głaszcząc po plecach uspokajająco. Gdy zobaczyłem jak leży przy nich martwe ciało ich syna zrozumiałem do czego doszło. Spojrzałem na Nellie smutno i po chwili podszedłem do siostry, która wtuliła się we mnie zrozpaczona. Głaskałem ją po głowie spokojnie całując w nie co jakiś czas. Spojrzałem na Henry'ego porozumiewawczo wiedząc,że tak to się nie skończy. Do tego wszystkiego doszła wieść od jednego z asasynów, że Lucy została porwana. Warknąłem pod nosem czując się nagle bezsilny... Stałem tak z siostra na środku pomieszczenia próbując ją uspokoić.

„So just give it one more try to a lullaby
And turn this up on the radio
If you can hear me now, I'm reaching out
To let you know that you're not alone"

Wyszeptałem jej do ucha dźwięcznym głosem czując po chwili jak jej oddech się uspokaja. Zamknąłem oczy głaszcząc ją dalej po ciele, które przechodziło kolejne spazmy rozpaczy. Cholerni Templariusze... Gdy Evie poczuła się na tyle dobrze odsunęła się lekko idąc z jedną z kobiet do pokoju. Westchnąłem ciężko patrząc na resztę asasynów. Ciało Indry zawiązano w prześcieradła dając obok innych poległych. Przecież to dopiero dziecko... Zacisnąłem dłoń w pięść czując na swoim ramieniu czyjś dotyk. Spojrzałem w bok zauważając Nellie. Uśmiechnąłem się słabo całując ją czule w czoło.

-Co zamierzasz teraz zrobić? - zapytała patrząc na mnie smutno.

-Henry nie puści tego płazem. Zresztą mu się nie dziwię, ja też nie mam zamiaru – odparłem wzdychając smutno. - Mogłabyś zostać z Evie i się nią zająć?

Kobieta spojrzała na mnie niepewnie po chwili kiwając głową. Przytuliła się do mojego ciała ostrożnie pociągając lekko nosem.Uśmiechnąłem się słabo głaszcząc ją dalej po głowie. Kątem oka widziałem zdesperowane oblicze swojego przyjaciela. Spuściłem smutno twarz i uwolniłem ukochaną ze swoich objęć by mogła zając się rannymi. Przygryzłem delikatnie wargę i podszedłem do Hindusa siadając obok niego. Widziałem jak jego oczy są już zaczerwienione od płaczu.

-Co zamierzasz zrobić? - zapytałem marszcząc lekko brwi.

-A jak myślisz? - mruknął ochrypniętym głosem. - Muszę znaleźć córkę i zabić tego kto ośmielił się skrzywdzić moją rodzinę...

-Jestem do twojej dyspozycji – odparłem szczerze patrząc na niego uważnie.

-Dziękuję, Jacob – mruknął patrząc na mnie zmęczonym wzrokiem.

-Nie masz za co przyjacielu – odparłem puszczając mu oczko wesoło.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 24, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mistake\Assassin's Creed SyndicateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz