ROZDZIAŁ IX

720 49 2
                                    


Bolały  mnie już nadgarstki od wrzynających się w moją skórę sznurów. Nie wiedziałam ile stałam tam przywiązana, ale czas strasznie mi się dłużył. Spoglądałam na wrota czekając na najgorsze, aż buldożerca przyjdzie i mnie zabiję. Nie bałam się śmierci, jednak nie chciałam ginąć w takim momencie. Miałam jeszcze do wykonania najważniejszą misję, mianowicie skopanie tyłków stwórcą.

Nagle zza muru usłyszałam okropny dźwięk, mrożący krew w żyłach. Ryk buldożercy. Moje serce zaczęło szybciej bić, zaczęłam lekko drżeć. Nie mogłam się poddawać, nie w takim momencie, nie po tym co przeszłam, nie przez takiego sztamaka jak Gally.

Zaczęłam się szarpać z całej siły, lecz sznury były bardzo mocno związane. Zebrałam w sobie najwięcej siły ile miałam, skupiłam się na jednej rzeczy, aby się uwolnić. Ze wszystkich sił, ostatni raz pociągnęłam za sznury i węzeł pęk. Momentalnie poczułam ulgę i straszliwy ból w nadgarstkach. Nie mogłam się poddawać, więc ostatkiem sił zebrałam się w sobie i wstałam na nogi.

Jak najszybciej umiałam pobiegłam do bezpiecznego miejsca, jakim w tym momencie była ciapa, miałam również nadzieję, że spotkam tam moich przyjaciół. Nie myliłam się i chwilę po tym wpadłam w ich ramiona. Najdłużej zostałam w objęciach Minho, który co chwila pytał, czy dobrze się czuję. Przy nim czułam się bezpieczna i wiedziałam, że mogę mu zaufać.

-Dobra smrodasy, czas się stąd zbierać.- usłyszeliśmy głos Newta.

Nie trzeba było nam dwa razy powtarzać, bo już byliśmy przy wyjściu.

-Dobra plan jest taki, Alison i Thomas idą zbierać więcej ludzi, Minho idzie załatwić Gallyego, a ja zastanowię się jak ominąć buldożerców. Każdy zrozumiał?- wszyscy równo przytaknęliśmy na słowa Newta.

Pobiegliśmy z Thomasem do bazy,  gdzie jak nam się zdawało siedziała reszta streferów. Mieliśmy rację i już po chwili biegła za nami połowa wszystkich chłopaków. Byliśmy z siebie dumnie, że chociaż tyle udało nam się przekonać. Spotkaliśmy po drodze Newta, który przedstawił nam cały plan działania. połowa z nas miała przebiec po jednej stronie buldożercy, a polowa po drugiej. Na oko plan był prosty, byłam tylko ciekawa jak nam to wyjdzie naprawdę.

Podzieliliśmy się na dwie grupy. Minho prowadził grupę, w której biegłam. Wszystkim nam zależało na wydostaniu się z labiryntu, dlatego szybko biegliśmy. Reszta streferów miała gorzej, ponieważ potwór już wiedział czego ma się spodziewać, na skutek tego straciliśmy pięć osób. Nie mogliśmy wtedy tego przeżywać, bo zginęłoby jeszcze więcej ludzi. Czas na łzy i smutki przyjdzie później.

Wbiegliśmy zgraną grupą do labiryntu i przemierzaliśmy korytarze, aby za chwilę znaleźć się przed bazą buldożerców. Chłopacy już wcześniej wymyślili plan, żeby tam się dostać, bo to może być nasza przepustka do wolności. Ustaliliśmy, że  ja pójdę rozbroić system, a oni postarają się przeżyć i powstrzymać stwory, abym mogła w spokoju otworzyć nam dalsze przejście. Pomysł sprawdził się i chwilę po tym byliśmy w korytarzu jakiegoś budynku. Na drzwiach, które znajdowały się przed nami pisało EXIT.

Niektórych rzeczy się nie zapomina- na podstawie Więzień LabiryntuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz