ROZDZIAŁ III

1K 62 1
                                    

Budzę się natychmiastowo gdy ktoś przykłada mi rękę do ust. Spojrzałam w górę. To był Minho, stał nade mną i pokazywał abym była cicho. Przytaknęłam a on zdjął dłoń z mojej buzi. Pokazał abym poszła za nim. Ubrałam buty i ruszyłam. Szliśmy kierując się w stronę lasu.
-Gdzie idziemy?- zapytałam szeptem aby nie obudzić pozostałych streferów.
-Zaraz się dowiesz.- odpowiedział również szepcząc.
Minho doprowadził nas do pomieszczenia, znajdującego się w środku lasu.
-Z racji tego, że nie jesteś zwiadowcą- uśmiechnął się wrednie- nie możesz wejść do pokoju map. Jaki masz rozmiar buta?-
Spojrzałam na podeszwę.
-Trzydzieści osiem, a po co ci to?-
-Nie zadawaj tylu pytań. Lepiej idź do patelniaka i weź nam coś do jedzenia i picia. Powiedz, że to dla mnie.-
Wyszłam z lasu i skierowałam się w stronę kuchni.
-Hej patelniak. Minho prosi o jedzenie i picie.- powiedziałam do chłopaka, który robił coś przy gazie. Nie dziwię mu się, ma do wykarmienia tyle osób.
-A czy ten smrodas nie może sam się ruszyć po to żarcie? Zawsze wykorzystuje świeżych.- powiedział i zaczął przygotowywać jedzienie.
-Nie daję się mu wykorzystywać, po prostu idę dzisiaj do labiryntu.-
-No dobra mniejsza z tym. Tu masz jedzenie, weź sobie wodę z tej skrzynki w rogu. Twoja porcja jest zapakowana w podwójną folię, masz więcej jedzenia. Minho mnie wkurza, bo prawie codziennie muszę go wyganiać z kuchni w nocy.- zaśmiałam się i podziękowałam.

Spotkałam Minho w połowie drogi.
-Ogay tu masz buty do biegania, trudno było znaleźć tak mały rozmiar więc nie narzekaj. Masz plecak, schowaj do niego jedzenie. Kartki i coś do pisania masz w środku. Biegnąc zapamiętuj każdy zakręt, potem musisz to narysować. Zrozumiano?- przytaknęłam.

Staliśmy przed wrotami czekając aż się otworzą. Zaczynały się rozsuwać, nie mogłam pojąć jak to się dzieje, że tak wielkie i ciężkie wrota się przesuwają.
-Ruszamy!- krzyknął Minho.
Biegliśmy równym tępem. Zakręt w prawo, lewo, prawo, znowu w prawo. Zapamiętywałam każdy szczegół. Po około dwóch godzinach Minho powiedział, żebyśmy zrobili sobie przerwę.
-Jak tam świeżynko zmęczona?-
-Niezbyt.-
-Mam uwierzyć ci, że jesteś taka wytrzymała?-
-Chyba musisz bo to prawda.- uśmiechnęłam się.
-Wow pierwszy raz widzę twój uśmiech, który nie jest wredny.- również się uśmiechnął. Miał na prawdę piękny uśmiech.
-Tak w ogóle to czemu od początku jak tu przyjechałam mnie nienawidzisz?-
-Ja Cię nienawidzę? Przecież to Ty na mnie wyskoczyłaś z krzykiem jak się pierwszy raz zobaczyliśmy.-
-To była moja reakcja w czasie zagrożenie.-
-Ja też krzyczę na ludzi jak mnie wkurzą albo jak się boję.-
-Minho, który się boi? Chciałabym to zobaczyć.- zaczęliśmy się śmiać.
-Czy ty też masz miałaś takie wrażenie jak tu przyjechałaś, że mnie znasz? Ja jak cię zobaczyłem to myślałem, że znamy się od dawna.-
-Tak miałam takie wrażenie ale nikomu o tym nie mówiłam i nie chciałam o tym myśleć, bo miałam wrażenie, że mój mózg robi sobie że mnie żarty.-
Gdy tak rozmawiałam z Minho zobaczyłam, że on wcale nie jest taki zły na jakiego wyglądał. Newt i Thomas mieli rację.
Nagle zza zakrętu wybiegł straszny stwór. Zauważył nas i zaczął się kierować w naszą stronę.
-Biegnij!- krzyknął Minho.
Biegliśmy ile sił w nogach. Próbowaliśmy go zgubić między korytarzami. Był on coraz bliżej, nagle zauważyłam przed nami jakąś przepaść. Zaczęliśmy się kierować w tamtą stronę. Minho spojrzał na mnie, wiedziałam o co mu chodzi. Chciał zrzucić potwora z przepaści. Gdy stwór był blisko nas odskoczyliśmy na boki a stworzenie wpadło w przepaść. Wydawało mi się jakby zniknął. Podniosłam się z ziemi i spojrzałam na Minho.
-To był właśnie moja droga bóldożerca.-
Zaczęliśmy się kierować z powrotem do strefy. Nagle straciłam równowagę i nogi się pode mną zarwały. Nie wiem czemu się tak stało. Upadłam i nagle nie wiem skąd w mojej głowie pojawiło się słowo Alison.
-Alison. Alison tak mam na imię.-
-Alison? Skądś to znam.- powiedział z zamyśleniem.- Dobra czas wracać późno już.-
Wracając do strefy ciągle myślałam o moim imieniu. Bardzo mi się podobało.
-No i jak tam w labiryncie?- zapytał Newt od razu jak wbiegliśmy do obozu.
-Newt nie jest dobrze. Zaatakował nas bóldożerca, w dzień. A tak poza tym poznaj Alison.- wskazał na mnie palcem.

Niektórych rzeczy się nie zapomina- na podstawie Więzień LabiryntuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz