Siedzieliśmy tak na ławce już jakiś czas.
Ludzie się na nas dziwnie patrzyli.
-Bella.. może lepiej już się zbierać?.. -nie odpowiedziała- Em. Bella?... wszystko dobrze? Śpisz?
Powoli wstałem kładąc jej głowę na ławkę i przykucnąłem obok.
Miała całe czerwone policzki i spocone czoło.
-Bella! C-co jest?!~Bella~
Słyszałam szum. Tylko szum.
Jakby zakłócony sygnał w radiu.
To chyba Anthony...
Delikatnie otworzyłam oczy ale niewiele zobaczyłam. Chyba był przerażony...
-...la! Bella!... -nie umiałam nic mu odpowiedzieć. Miałam tak strasznie sucho w gardle.
Poczułam okropne ukłucie w brzuchu. Zwinęłam się odruchowo w kulkę. Całe moje ciało się trzęsło. Zimno.
Ostatnie co zobaczyłam to odsuwającego się ode mnie przerażonego Anthoniego i zbliżający się do mnie wielki czarny cień.
Więcej nie pamiętam.Obudziłam się w ogromnym łóżku. Na czole miałam ręcznik z woda a obok mnie stała jeszcze parująca herbata. Zmrużyłam oczy nieprzyzwyczajona do światła.
-An... -więcej nie dałam rady powiedzieć przez nagły napad kaszlu.
Podniosłam się zdejmując z głowy ręcznik i sięgając po herbatę.
Popiłam jej trochę i rozejrzałam się po pomieszczeniu.
Pusto.
Po chwili do środka weszła młoda pokojówka. Miała duże okulary i wiśniowe włosy. Oniemiałam.
-M-Meylin...?
-Owszem, panienko. Czy przynieść może panience ubrania?
-P-poproszę... -wyszła.
Czułam jak cała się trzęsę. Przerażenie zawładnęło moim ciałem. Czyli jestem znów w posiadłości hrabiego?
To by wyjaśniało tą ciszę...
Ale ona mnie nie poznała? Może przez tak długi czas się zmieniłam?
Meylin urosły włosy. Nie nosiła już dwóch kucyków tylko warkocz.
Usłyszałam pisk w korytarzu. Chyba domyślam się do kogo należał...
-Obudziła się?!... Chce się z nią zobaczyć! Proszę!
Po chwili do pokoju wbiła Elżbietka.
-Witaj! OOOOOO! Rzeczywiście jesteś śliczna!
-Dzień dobry...
-Dlaczego tak formalnie? Jesteś taka śliczna! Tak bardzo podoba mi się Twój kolor włosów! Wyglądem przypominasz trochę Sebastiana! Tez masz takie ciemne oczy i włosy!
-Sebastiana?... -tego diabła nie łatwo wymazać z pamięci... chyba rzeczywiście mnie nie poznają. To dobrze. Niech lepiej tak pozostanie... -Przepraszam ale mam pytanie.
-Pytaj pytaj! Nie krępuj się!
-Był ze mną jeszcze chłopak. Trochę wyższy ode mnie. Błękitne włosy i tęczówki...
-Ah... nie pamiętasz?
-Czego?
-Przecież sam się zgodził tutaj pracować...
-Kiedy?!
-Spokojnie. Powiedziano mi, że przez chorobę możesz nie pamiętać... aby z Tobą zostać i zapewnić opiekę medyczną postanowił tutaj pracować aby zarobić na leki dla Ciebie...
-Nie pamiętać?...
-Zawsze w wolnej chwili przychodził tu. Siadał na krześle i opowiadał co się dzieje. Niestety spałaś. To dobry człowiek. Gdy spytałam go gdzie się poznaliście powiedział, ze mieliście wspólnych znajomych ale nie za dobrze się znacie. Aczkolwiek został tutaj aby dbać o Ciebie. To jest takie uroczeeee!