Rozdział 14

189 12 3
                                    

W progu stał Ben! Tak to ten sam Ben, który codziennie się ze mnie wyśmiewa, wrzucił mnie do basenu,rozpowiada o mnie plotki stoi teraz przede mną trzymając w ręku bukiet kwiatów. Po co on tu przyszedł?

-Cześć -powiedział niepewnie.

-Hej, co ty tu robisz pomyliłeś domy czy jak? -zapytałam.

-Nie Emma ja przyszłem Cię no wiesz... -ciągnął lekko skrępowany.

-Nie, nie wiem.

-Ja prze, prze, przepraszam.

-Za?

-Za wszystko, za to jak z Ciebie kpiłem, za to, że wylądowałaś przeze mnie w szpitalu.

-Kto Ci kazał tu przyjść i mnie przepraszać?

-Tak właściwie to babka od W-F'u. Nie chciałem tego robić, bo uważałem, że to tylko żarty i nic więcej.Teraz wiem, że to było głupie. Zachowywałem się hujowo. Sorry. - powiedział podając mi bukiet.

-Dobra,widzę, że wiele Cię to kosztuje więc wybaczam Ci.

-Serio?

-Tak,czemu Cię to tak dziwi?

-Ciężko mi uwierzyć w to, że nie chowasz urazy za to wszystko, że tak po prostu mi wybaczyłaś.

-Nie ma sensu się gniewać. Ostatnie czego chcę to kolejnych kłótni, problemów.

-No dobrze to ja już pójdę elo!

-Pa.

Ta cała sytuacja trochę mnie zszokowała. Nie sądzę, że to co powiedział Ben jest szczerze, ale naprawdę nie chcę żadnych konfliktów. Mam nadzieję,że nie będzie mnie już gnębić.

Jeżeli chodzi o dietę to cały czas się jej trzymam i regularnie ćwiczę. widzę efekty z czego się bardzo cieszę. Jeszcze długa droga przede mną co prawda, ale podążam w dobrym kierunku.

Po 10 minutach myślenia o tej całej sytuacji z Benem postanowiłam zadzwonić do Carla i umówić się na kolejne korepetycje. Sięgnęłam po komórkę i wybrałam jego numer
Usłyszałam jedynie :
-Tu poczta głosowa, proszę dodzwonić później lub nagrać wiadomość.

Ech, Carl ostatnio cały czas nie odbiera ode mnie telefonów. Straciłam z nim kontakt. Nie wiem o co chodzi. Nie przychodzi do mnie, nie osobę, nie dzwoni, nie odbiera. To dziwne i niepodobne do niego.

W sumie to nie mam nic dobrego do roboty, może zadzwonię do Julki i umówię się z nią na zakupy. Trochę schudłam wiec mój rozmiar też się zmienił.

-Hej Julka pójdziemy na zakupy?

-Wiesz dzisiaj nie mogę.

-No trudno, a czemu nie możesz?

-Ym zapisałam się na kurs szydełkowania.

-Ahaaaa no dobra, może innym razem. Elo - powiedziałam zdziwiona

-Cześć!

Kurs szydełkowania? Serio nie mogła wymyślić lepszej wymówki? Nie rozumiem przecież wystarczyłoby jakby powiedziała, że nie chce iść,a nie wciska mi jakieś kity. Wszystko jest takie dziwne. No cóż będę musiała iść sama na zakupy.

Kiedy byłam już w galerii od razu udałam się do Reserved. Postanowiłam, że kupię sobie jakieś sweterki. Uwielbiam je! Od razu spostrzegłam jeden. Był czerwony i miał fajną struktórę. Wezmę go. W kolejnym sklepie kupiłam sobie sweterek w różowo pudrowym kolorze z jednorożcem i napisem i love unicorn oraz czarne rurki. Zajrzałam jeszcze na dział z biżuterią, a tam wybrałam kilka naszyjników i bransoletkę. Wybrałam się jeszcze do rossmanna po jakieś kosmetyki. Udało mi się tam zakupić nowy rozświetlacz, maskarę i różową szminkę. Następnie weszłam do MacDonalda i zamówiłam tam sałatkę pierwszy raz w życiu. Zazwyczaj jem tam burgery i frytki, które ubóstwiam!

Okazało się, że wydałam dzisiaj 330 zł. To dużo jak na mnie. Zazwyczaj mieszczę się w granicy 200 zł. Wkrótce muszę kupić sobie kolejne ubrania.

Gdy wróciłam do domu od razu ubrałam się w piżamę, umyłam się itp. Poczytałam książkę i poszłam spać.

Więc tak rozdziały będą pojawiać się zazwyczaj w weekendy. Mam nadzieję, że ten wam się spodobał i zaciekawił was wątek z Benem 😉. Jak myślicie czy ta postać odegra ważną rolę w życiu Emmy czy raczej będzie nieistotna? Koniecznie dajcie znać w komentarzach. Zapraszam do gwiazdkowania 🌟 i do czytania kolejny rozdziałów 📖!

I hate my bodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz