~1~

175 9 0
                                    

Wolnym krokiem podążała wzdłuż ścieżki pobliskiego parku. Myśli kotłujące jej w głowie nie pozwalały na odprężenie się w czasie wolnym od wszystkich obowiązków. Jedynie odgłos lekkich obcasów przygłuszał ten cały mętlik. Cały bałagan w jej głowie był spowodowany czym? Sama nie wie.

Z kubkiem kawy w dłoni maszerowała po parku oddając się całkowicie jesieni. Ulubiona pora roku głaskała wiatrem jej ciemne włosy, jak i beżowy rozpięty płaszcz. Wszystko idealne, pełne nastroju, jednak jej umysł był jednym wielkim puzzlem niepasującym do tej całej pięknej układanki. Była niespokojna, lekko podirytowana, ale z jakiego powodu? Sama nie wie.

Jej życie ułożyło się w miarę dobrze. Mężczyzna u boku, praca, duże zarobki, własna firma, przyjaciele, zdrowie. Jej „fart" jak i pechowe zrządzenie losu nigdy nie pozwalało na chociażby minutę bycia w stanie euforii z ustatkowanego życia, przez co nigdy nie myślała o swojej przyszłości w taki sposób. Z roztargnionej, pełnej energii dziewczyny zmieniła się w dojrzała i elegancka, a przede wszystkim ustabilizowaną kobietę. Czy to dobrze? Sama nie wie.

Opadające liście wyścieliły jej dywan pod nogami, a jeden z nich postanowił udekorować teczkę z dokumentami, którą trzymała mocno w dłoni. Spojrzała na niego katem oka, przy tym spuszczając wzrok. Może i zabrzmi to groteskowo, ale ona również była takim liściem. On jako jedyny nie podążał za swoimi braćmi, chciał się wyróżniać dlatego spadł na jej torbę, dekorując ją. Ale czy życie wyróżniającego się człowieka spośród tłumu było dobre? Sama nie wie.

Łodygę jego objęła delikatnie palcami przybliżając go bliżej twarzy, tak by mogła mu się przyjrzeć. Niby zwykły, a zarazem niezwykły liść. To głupie, porównywanie samej siebie do liścia nie jest normalne. Prędzej czy później ta roślina i tak wróci do swoich braci. Czy to przy pomocy jesiennego wiatru, czy człowieczej dłoni. W tym momencie uwolniła go z objęcia smukłych palców przez co i on udekorował jej ścieżkę pod nogami. Czy dobrze się stało, że się ustatkowała? Sama nie wie.

Życie z ludźmi pełnymi energii i innością jej odpowiadało. Imprezy, alkohol, przygody pełne spontaniczności, sława, pieniądze, a czasem ich brak były okey. Wiele przeżyła i nauczyła się w tamtych czasach, co wiąże się i z tym że wiele błędów popełniła. Jednak czy żałuje tego co miało miejsce pare lat temu? Nie. Tu może stwierdzić, że tego w stu procentach nie żałuje. Wspomnień i kontaktu z ludźmi, którzy te wspomnienia zrobili nie wolno, a na pewno nie powinno się żałować.

Wibracje w kieszeni płaszcza oderwały ją od rozmyślania. Zwolniła kroku, a nawet mogę stwierdzić, że stanęła w miejscu. Z kieszeni wyjęła komórkę, a napis na jego ekranie sprawił, że zmieszała się jeszcze bardziej. Po chwilowym szoku nacisnęła zieloną słuchawkę i z wymuszonym pewnym głosem powiedziała.

-  Nie powiem, zaszokował mnie twój telefon.

- Czy brat nie może zadzwonić od czasu do czasu do własnej siostry?- lekko się zaśmiał, przy tym ją drażniąc.

Jego głos pozna wszędzie. Mimo, że są rodziną nie spodziewała się, że pamięta o jej istnieniu. Kiedyś byli blisko, nawet bardzo blisko. Ciężko było ich rozdzielić, lecz czas pokazał że było to jednak możliwe. On dzięki swojej twarzy na bilbordach, sławie, pieniądzach i pewnych zdarzeniach, które zaistniały parę lat temu tak jakby zapomniał nie tylko o niej, ale o rodzicach, dziadkach, ciotkach.

- Czy ja twierdze, że nie może? Po prostu nie odzywałeś się od długiego czasu, więc po co teraz się odzywasz?- mimo wielkiej chęci wygarnięcia mu wszystkiego w twarz i zbluzgania go z każdej możliwej strony, starała się zachować godność.

- Oj siostro. Czy muszę mieć jakikolwiek powód? Po prostu się stęskniłem za młodszą siostrzyczką.

- Stęskniłeś? Nie bądź śmieszny!- warknęła przez zęby do telefonu.- Dzwoniłeś?! Pisałeś?! Byłeś na pogrzebie mamy?! Pomagasz w opiece nad chorym ojcem?!

step by step for us | G-DragonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz