~6~

65 9 2
                                    

   Z samego rana Rose przyszła do swojego ojca, który musiał zostać na obserwacji przez jakiś czas. Lee nie martwiła się o niego bo wiedziała dobrze, jest w dobrych rękach. Minho przejął jego leczenie, a jako iż jest lekarzem głównym tej całej placówki, a przez tytuł „jednego z najlepszych" który został mu nadany ostatnimi czasy, nie musiała się niczego obawiać. Lee nie twierdziła, że lekarze w zamieszkiwanym przez nią mieście są nieodpowiedni, jednak chłopak jest kimś bliskim, a to zmienia postać rzeczy.

   Rose stanęła przed drzwiami pokoju gdzie odpoczywał jej tata, słysząc dochodzącą z pomieszczenia rozmowę. Lee nie chciała podsłuchiwać, jednak jej ciekawość wygrała i przejęła kontrole, przez co jej wzrok pognał na obraz między drzwiami, a futryną.

   - Minho.- staruszek zwrócił się do chłopaka swojej córki z malowniczym uśmiechem na buzi. Objął dłoń rozmówcy i z radością iskrząca się w oczach cały czas obserwował młodzieńca.- Wyrażam zgodę. Wiem, że jesteś godzien.- po słowach wypowiedzianych przez pana Lee, chłopak odetchnął z ulgą i nie mógł uwierzyć w to co za niedługo ma się wydarzyć.

    - Nawet nie wie pan jak się cieszę.- Minho szczerze ukłonił się mężczyźnie, a następnie ucałował jego wierzch dłoni, kontem oka dostrzegając stojąca w drzwiach Rose.

   - O czym tak rozmawiacie?- zapytała zawstydzona Lee tym, iż została zdemaskowana i wolnym krokiem weszła w głąb pokoju zbliżając się do swoich najbliższych. Widziała, iż ta dwójka coś kombinuje za jej plecami. Jej spostrzegawczość odziedziczona po ojcu, z kobiecą intuicją, którą posiada nad wyraz dobrą, jest nie do pokonania w jakichkolwiek tajemnicach. Jednak zdawała sobie sprawę z tego by nie naciskać na tatę, więc jeżeli teraz nie wyjawią jej to co ukrywają, dowie się tego w domu, dręcząc Minho, który nie umie trzymać języka za zębami.

   - Minho mówił mi jakie leki mam zażywać.- staruszek nawet nie starał się okłamywać swojej córki. Rozmawiał z Pakiem o lekach, które ma zazywać po wjściu ze szpitala , od razu gdy chłopak przekroczył próg drzwi.- Oj jest tego za dużo.- jęknoł dekoncentrując przyglądającą im się Rose, która starała sie wyczytać coś z ich mimiki twarzy.

   - Tato. Jeżeli chcesz być zdrowy musisz się leczyć.- westchnęła siadajac na skatowali łóżka, dając za wygraną. Jednak postanowiła sobie, że gdy wróci do domu, pierwsze co zrobi to przesłuchanie Paka, który i tak wszystko jej wypapla. Pan Lee zawsze nie lubił zażywać leków, a tym bardziej ich kupować. Twierdził, ze to marnotrawstwo pieniędzy z czym Rose się zgadzała. Jednak zdrowie ojca jest ważniejsze, niż pieniądze, które i tak nie są dużym problemem.

   - Pańska córka ma racje.- ciepły głos Minho przeszył Lee, sprawiając na jej karku ciarki. Lubiła go w wydaniu doktora, którym stawał się gdy wchodził do swojej pracy. Zawsze gdy widzi go w białym fartuchu lekarskim przypomina jej się ich pierwsz spodkanie. Nikt nie spodziewał się, iż między tą dwójką coś zaiskrzy. lee po raz pierwszy zobaczyła doktora Paka, gdy wylądowała w szpitalu przez odwodnienie. Była wtedy głupia, młoda i po uszy zakochana w Jiyongu. Cięzko było do niej dotrzeć, a skomplikowana sytuacja z ukochanym jej w tym nie pomagała. Stres, zmęczenie, płacz spowodowały, że po raz pierwszy zemdlała w wytwórni w trakcie jednej z wielu kłótni z Kwonem. Od tamtego czasu się dużo zmieniło. Pan doktor, który dopiero co się uczył stał sie dla niej oprawcą w trudnym momencie jej życia i jest nim do teraz. - Musi pan się przyzwyczaić do codziennego przyjmowania odpowiedniej dawki.- chłopak obiol dłonią ramie Lee i delikatnie zaczoł rozmasowywać cały stres i zmęczenie, które nadal w niej tkwiło.

   Chłoapk dobrze widział, że ostanimi czasy Rose chodzi poddenerwowana i zmęczona. Rówież wiedział, że nie wpływa to dobre na jej stan zrowia. Lee bardzo szybko sie odwadniała, co często powodowało do osłabnięć, wymiotów i złego samopoczucie. Minho strała się, żeby chodziać przy nim czuła sie dobrze.

step by step for us | G-DragonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz