Głowa jego była jednym wielkim mętlikiem. Wczorajsze wydarzenie u dziewczyny sprawiło, że Kwon nie potrafił się skupić na niczym. Rose opowiedziała mu o tym co wydarzyło się w firmie, o mailu, który również dotyczył jego osoby. Dobrze zrobiła nie ukrywając przed nim prawdy. To prześladowanie nie jest tylko jej problemem, ale i jego. Gdyby trzymała to tylko i wyłącznie na swoich barkach, jej stan psychiczny by na tym ucierpiał, a teraz chociaż ma pewne wsparcie. Kwon oczywiście chciał zgłosić to na odpowiednie służby, ale dziewczyna go powstrzymała, tłumacząc się, że to dopiero początek i prześladowca może się wycofać, w co Kwon wątpił.
Chłopcy widzac lidera tak zamyślonego, zastanawiali się co się stało u Rose w mieszkaniu. Padły różne propozycje, że Kwon zastał tam Minho, że może dziewczyna go wywaliła za drzwi, ale również że doszło do jakiegoś zbliżenia. Oboje niby mówią, że nie chcą mieć nic ze sobą do czynienia jednak, każdy widzi, że ta dwójka przyciąga siebie jak magnez. Cała ta przeszłość dla nich minęła i cała czwórka uważa, że powinni wkroczyć w nowy etap swojego życia, zapominając to co było kiedyś. Jednak nie są świadomi tego, że ta cała przeszłość przyjdzie do nich sama, a ostatnie wydarzenia, o których nie maja pojęcia, są dopiero początkiem.
Lider nie mógł wysiedzieć w miejscu i kręcąc się w kółko, uciekał przed dociekliwymi przyjacielami. W końcu staną, spojrzał na zegarek i z błyszczącymi oczami wparował do salonu, gdzie znajdowała się cała czwórka, która padła na sofę ze zmęczenia.
- Co chcecie do jedzenia?- zwrócił się do nich spoglądając katem oka na telefon, w którym zaczął wyszukiwać literki.
Wszyscy spojrzeli na niego zdziwionym wzrokiem, a chłopak jedynie uśmiechnął się radośnie i wszedł głębiej do salonu.
- Może coś wykwintnego?- zapytał się za nim któryś otworzy buzie i powie, że chętnie zjedliby coś niezdrowego i taniego, co maja jeść ostatnim czasem w zwyczaju.- Okey, już się robi.
I nim zdążył ktokolwiek coś powiedzieć, to Kwon znikł z mieszkania, zostawiajac za sobą tylko pusta przestrzeń i telefon. Seungri jako ten najmłodszy i bez jakichkolwiek pochamowan, wstał i spojrzał na rozjarzony ekran.
- Hyh, No to ciekawie poszedł po jedzenie.- parchnol pod nosem, z szerokim uśmiechem na twarzy.- Nie nastawiajcie się, że będzie za chwile z taca kalmarów, należy i innych obrzydlistw.- tym razem zwrócił sie do jeszcze zszokowanych starszych kolegów.
- O czym ty mówisz?- zmarszczył czoło Tae, który jako pierwszy ocknol się, a tak naprawdę słuchał i oglądał poczynania młodszego. Po czym poklepał po kolanie rozczarowanego Daesunga, który naprawdę uwierzył, ze zje w końcu coś konkretnego.
- Poszedł się spotkac z moja siostrzyczka.- uśmiech nie schodził mu z twarzy, a po chwili przeczytał na głos treść SMSa, który dostał w odpowiedzi.
„Dobrze, będę..."
Tym razem reszta również zwróciła uwagę na Seungriego, który dumny z siebie, że odgadł hasło do telefony lidera, które w całe nie było jakimś skalkulowanym szyfrem, wyczytywał korespondencje chłopaka z jego młodsza siostra. Wszyscy,gdy młodszy skończył, spojrzeli na siebie nie wiedząc co powiedzieć.
- Ubierajcie się dzieci, jedziemy na przejażdżkę.- odezwał się zadowolony Choi dopijając ostatni łyk wina, które pijał codziennie i skierował się ku drzwi, a za nim cała reszta, wielce zadowolona z tego, ze w końcu mogą wyjść się trochę pobawić.
***
- Tato.- powiedziała cicho, zbliżając swoją twarz do śpiącego mężczyzny na szpitalnym łóżku.- Ja muszę już lecieć, przyjadę do ciebie jutro.
Nie czekając na odpowiedz ze strony drzemiacego ojca zabrała wszystkie swoje rzeczy i skierowała się do drzwi. Zanim wyszła na umówione spotkanie spojrzała na ojca ze smutnym uśmiechem na twarzy. Dzięki ostatniemu ataku, przez który wylądował właśnie w szpitalu, wyniki badań wykazały jakieś dolegliwość, które trzeba wyleczyć. Minho zapewniał Rose, że to nic poważnego, ale jej tata musi zostać w szpitalu by po prostu organizm się zrehabilitował. Martwiła się. Jednak nie mogła teraz zaprzątać sobie głowy wymyślaniem, że mogłoby się coś jemu stać. Musi dowiedzieć się kto stoi za listami, mailem.
Wychodząc ze szpitala, zamyślona kompletnie, wpadła na kogoś wtrącając mu dokumentacje z dłoni. Otrząsnęła się i od razu podniosła głowę na wysokiego mężczyznę w białym kitlu.
- Rose.- powiedział zaskoczony mężczyzna w jej wieku. Jego ciemne oczy wpatrywały się niedowierzająco na postać bladej dziewczyny, która jedynie uśmiechnęła się szczerze na widok znajomej buzi.
- Spotkanie po latach.- zaśmiała się, po czym prędko podniosła papiery i podała go staremu znajomemu, jeszcze za czasów buntowniczej Lee.
- Nie powiem, ale gdyby nie ta plakietka to bym cię nie poznał.- wskazał palcem na przypięty do jej marynarki identyfikator, o którym zupełnie zapomniała gdy wychodziła z porannego patrolu w pracy.
- Za to ty się w ogóle nie zmieniłeś.- uśmiechnęła się jeszcze szczerzej do mężczyzny.
Seunghoon to dawny kolega Minho. Byli jak papużki nierozłączki. Pamięta, gdy dopiero zaczęła kolegować się obecnym jej facetem, Hoon był zawsze z nimi i nawet im to nie przeszkadzało. Zawsze uśmiechnięty, walił głupimi tekstami sprawiając, że kłótnie z Kwonem czy kolejne niuanse ze świata mediów wyparowywały z głowy młodej Rose.
- Nadal tak samo przystojny i młody.- zaśmiał się narcyz poprawiając dłonią ciemne włosy.- Minho nic mi nie mówił, że nadal macie ze sobą kontakt. Ogólnie wszystko się tak urwało po całej tej aferze... zreszta wiesz sama. Wyjechałem do Daegu dalej studiować i doszkolić się w zawodzie.- wstrząsnął kitlem, który ewidentnie świadczył, że udało mu się to co porzucił gdy byli głupi i młodzi.- Jednak ten rok przerwy w nauce nie przeszkodził bym mógł zostać profesjonalistą.
- Cieszę się, że się spełniłeś w tym co chciałeś kiedyś robić.- westchnęła spoglądając na pełnego emocji znajomego. Widziała w jego oczach tą pasje, którą powinien mieć każdy lekarz.- A kiedy złapałeś kontakt z Minho? Nic mi nie mówił.
- Może chciał ci zrobić niespodziankę.
- Możliwe.- twarz oblała jej się rumieńcami, a w środku zrobiło jej się ciepło.- Ostatnio mało się widujemy, mimo że mieszkamy razem.
- Mieszkacie razem!?- zapytał zdziwiony, a dziewczynę jeszcze bardziej oblały rumieńce.- O cholera! Nie mów, że ten głąb w końcu odważył ci się wyznać to co siedziało w jego głowie od momentu kiedy cię po raz pierwszy zobaczył.
Chłopak patrzył na nią podekscytowany, czekając niecierpliwie na odpowiedź Rose, która sama nawet nie wiedziała czemu się tak zachowywała. Zawstydziła się niemiłosiernie, co nie było u niej w zwyczaju. Sama postać Hoona działała na nią tak rozczulająco, że najlepiej jakby zamieniła się przy nim w taka ciepłą i słodką pięcioletnia dziewczynkę. Ścisnęła mocniej torbę w dłoni i pokiwała głowa na znak, że to co powiedział się się wydarzyło. Co od razu poskutkowało ogromnymi gratulacjami ze strony Seunghoona.
========================
Powracam! Rozdział trochę krótki, ale wydaje mi się, że będzie dobrym wstępem do akcji, która będzie tuż tuż. Życzcie mi więcej weny! Naprawdę się przyda! Do następnego! 💗
CZYTASZ
step by step for us | G-Dragon
FanficLudzie "idee" określają różnie. Dla niektórych jest to pewny cel prosty do uzyskania, a dla innych są to cechy, sytuacje, ambicje i osiągnięcia, które ciężko zdobyć. Ja mam już praktycznie wszystko. Moje życie dopasowuje się do moich potrzeb i zachc...