Scena pierwsza

107 22 5
                                    

„Smutna ta jesień. To tylko miasto

I zapomniane twarze w tym tłumie."


      Smutna ta jesień.

      To tylko miasto cieni, cichych szeptów, delikatnych gestów i kolorowych liści. To ulice łez, wymuszonych uśmiechów, pięknych, czerwonych dachówek na jednorodzinnych domach. Miasto z mnóstwem chodników, po których przechadzają się ludzie w puchatych szalach, czasem i rękawiczkach wciśniętych na chude palce. Wyglądają tak samo, zupełnie jakby ktoś postawił lustra przed tym pierwszym mieszkańcem, decydującym się tutaj postawić dom. Odbicia sylwetek, wyrazu twarzy i ciemnych ubrań — wszystko łączyło się na jednej ulicy, gdzie człowiek stawał się tylko obrazem.

      Pojedyncze liście opadały na jezdnię, samochody podrywały je w górę, rozgniatały na asfalcie, omijały szerokim łukiem. Teraz czerń mieniła się ciepłymi kolorami. Jedyna i niepowtarzalna pora roku, gdzie można było zobaczyć uśmiech w pustym mieście, w którym zazwyczaj widziało się tylko cienie i zapomniane twarze w tym tłumie luster.   

PrzystanekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz