Rozdział XIX

4.6K 155 21
                                    

Karolina pov

Cały wczorajszy dzień przepłakałam. Chcę o nim zapomnieć, ale nie umiem za bardzo go kocham. Postanowiłam wstać i się ogarnąć. Cały pokój był cały w pustych opakowaniach po lodach, czekoladach i chusteczkach.   Podczas sprzątania nagle dostałam wiadomość.

Marek: Hej Karcia jak się czujesz?

Ja: A jak się mam czuć?

Marek: Może się spotkamy? To zapomnisz o smutkach.

Czy ja chce się dziś gdzieś ruszać?

Ja:  Wpadnij do mnie, ale Mateusz ma nic nie wiedzieć!!!! ROZUMIESZ!!!

Marek: Będę zaraz :)

Jak to za chwilę? Zaczęłam szybko sprzątać, ale jak tu ogarnąć całe mieszkanie tak szybko. Postanowiłam, że zamknę mój pokój i posprzątam tylko kuchnie i łazienkę.

Po dziesięciu minutach te dwa pomieszczenia były czyste i właśnie zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam drzwi i wpuściłam Marka do środka. Gdy tylko go zobaczyłam z tym bukietem kwiatów od razu łzy spłynęły mi po policzkach. Mężczyzna szybko podszedł bliżej i przytulił mnie. Nie ukrywam czułam się wtedy dobrze, ale jednak to nie to samo co z Mateuszem.

Po chwili zaprosiłam go do kuchni i zrobiłam kawę.

- Mateusz wypytuje wszystkich o ciebie - zaczął Marek.

- O co pyta? - zdziwiło mnie to.

- Czy ktoś wie gdzie się zatrzymałaś, bo ponoć rozmawiał z twoją mamą i powiedziała, że u niej cie nie ma.

- I dobrze!

-Karolina co teraz? Jesteś sama, za niedługo urodzi się wam dziecko, a ty nie masz pracy ani pieniędzy.

-Nie wiem- znowu zaszkliły mi się oczy- myślę, żeby oddać to dziecko po narodzinach.

-Oddać? 

- Nie mam innego wyjścia.

Nagle Marek wstał i podszedł do mnie.

- A jakbym ci pomógł?

- Ale ile ty możesz mi pomóc?

- Mieszkam w domu, więc miejsca mam dużo.

- Nie to za dużo.

- Karolina przestań! Chcę ci pomóc pozwól mi!

- Przemyślę to.

- Obiecujesz?

- Obiecuję.

Marek siedział u mnie jeszcze około godziny, ale potem musiał wrócić do pracy, bo Mateusz do niego wydzwaniał. Ja postanowiłam iść do mojej koleżanki i poradzić jej się.

****godzinę potem****

Opowiedziałam o wszystkim Renacie, a ta wysłuchała mnie.

- Wiem, że go kochasz, ale zdrada jest nie wybaczalna! Musisz o nim zapomnieć i czym szybciej tym lepiej!

- Wiem, ale to tak strasznie boli - tyle ile ja łez z siebie wylałam przez te dwa dni, tyle niektóre osoby przez całe życie z siebie nie wylewają.

- A co do dziecka to nie oddawaj go - powiedziała ze spokojem w głosie - Jeżeli ten Marek chcę ci pomóc to przyjmij tą pomoc. 

- Może masz rację, ale co jeśli on będzie chciał ode mnie coś więcej, a ja go nie kocham.

- Czasem trzeba się poświęcić!

Tak ona ma rację! 

- Masz rację! Od razu napiszę do Marka

Ja: Marek przemyślałam to i przyjmę twoją propozycję 

Marek:  Nawet nie wiesz jak się cieszę :)) będę po ciebie wieczorem.

Po chwili poszłam do domu, żeby zacząć się pakować, a wieczorem Marek po mnie przyjechał i pojechaliśmy do niego.

Mateusz pov

Nie mam kontaktu  z Karoliną od wczoraj. Wypytałem wszystkich już czy coś wiedzą, ale nic. Rozpłynęła się, a co najgorsze wiem, że to moja wina. 

Mój najlepszy pracownik Marek, który ją odwoził też nie wie, gdzie ona jest chociaż ją odwoził. Nie wiem co tu się dzieję, bo już od dobrych dwudziestu minut próbuje się do niego dodzwonić i nic!

Postanowiłem, że moi ludzie ją znajdą. Ona musi ze mną porozmawiać i mi wybaczyć, bo moje życie bez niej nie ma sensu!

Wybrałem numer i zadzwoniłem do szefa mojej ochrony.

- Witam szefie.

- Witam mam do was prośbę chłopaki.

- Słucham szefie.

- Musicie znaleźć Karolinę i to najszybciej jak się da rozumiesz? Inaczej wszyscy możecie szukać nowej pracy!

- Dobrze szefie zaraz zaczniemy jej szukać 

- Mam nadzieję! Do usłyszenia!

Rozłączyłem się i poszedłem do domu, bo nie mam siły nic robić! Jak to możliwe, że jedna dziewczyna, a tak może zamącić w głowie.



***********************

Hej i jest kolejny rozdział <3

Czekam na wasze opinie <333

Zapraszam was do mojego nowego opowiadanie Miłosna gra! 

Mroczny Pan (Zakończone💞)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz