Rozdział czternasty

7.6K 454 8
                                    

- Dobrze się czujesz?

Odwróciłam wzrok w stronę Leonardo, który przyglądał mi się z troską. Uśmiechnęłam się do niego uspokajająco, chociaż z pewnością moje oczy nie były takie radosne jak powinny.

Ślub był cudowny. Pięknie zdobiona sala. Mnóstwo kwiatów, które ubarwiały całe pomieszczenie. Ludzie, którzy wspaniale się bawili. I my. Słowa przysięgi. Oddanie się wiecznej miłości. Pragnienie ustatkowania. I... umowa.

Westchnęłam cichutko.

- Widzę, że humorek nie dopisuje - stwierdził, kładąc swoje dłonie na moich biodrach.

- Chyba musisz mnie mocno przytulić, żebym nie uciekła stąd jak najdalej się da.

- Jest aż tak źle?

Dłonie Leonardo przesunęły się z bioder na mój brzuch, a następnie zostałam przyciągnięta do jego ciała. Oparłam ciężko głowę na jego klatce piersiowej, przez co poczułam, jak jego usta delikatnie całują skórę mojej szyi.

- Już niedługo się to skończy - wymruczał do mojego ucha.

- Mam taką nadzieję - westchnęłam - Bo jeśli jeszcze raz usłyszę od twojej mamy, jak dużo chce mieć wnucząt, to chyba wyjdę z siebie i stanę obok.

- Będzie ciebie więcej. Hm... podoba mi się ten pomysł - wymruczał uwodzicielsko - Wyobraź sobie... ja, Bóg Seksu i dwie piękne kobiety.

- Jesteś okropny - wyszeptałam - Tak się nade mną znęcać.

Przysunęłam się do niego jeszcze bliżej, ocierajac się o niego lekko. Miałam na niego ochotę, wielką ochotę. Juz nie mogłam wytrzymać tego napięcia i zastanawiałam się, jak on sobie z tym radzi. Miałam nadzieję, że swojego napięcia nie rozładowuje z kimś innym.

- Przestań, Kimberley - złapał mnie zdecydowanie za biodra, odsuwając od siebie - Bo nie wytrzymam dłużej.

- Dlaczego oboje nas tak torturujesz? - spojrzałam na niego spod rzęs - Przecież nie musisz...

- Wiem, ale... - spojrzał ponad moim ramieniem -... teraz musimy zająć się gośćmi. - uśmiechnął się szeroko.

Obróciłam się w stronę parkietu, dostrzegając matkę Leonardo idącą w naszą stronę. O nie! Tylko nie to...

- Poczekaj tylko do naszej nocy poślubnej - zerknęłam na niego przelotnie - Będziesz błagał, żebym dała ci się dotknąć.

Miłość na sprzedażOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz