Nadia

781 35 3
                                    

Do końca weekendu nie wychodziłam z domu. Było mi wstyd za to co zrobiłam do tego byłam pijana. Kurwa co się ze mną wgl dzieje ? Ta szkoła i towarzystwo zmieniło mnie tak, że sama siebie prawie nie poznaje. Postanowiłam więc, że muszę odpocząć. Nie odbierałam żadnych telefonów, nie włączyłam laptopa ani TV, unikałam jakiego kolwiek kontaktu z kim kolwiek, tylko leżałam ze słuchawkami w uszach i myślałam. Za oknem deszcz, mokro i wilgotno. Pogoda płacze jest tak samo smutna jak ja. A ja czemu jestem smutna? Nie zdarza mi się to często, ale jednak. Po prostu czasem tak mam, lubię sobie poleżeć i popłakać zazwyczaj niewidząc konkretnych powodów ku temu.
- Masz gościa. - Powiedziała mama uchylając drzwi do pokoju, jednocześnie przywracając mnie do rzeczywistości.
- Hej, widzę, że wybrałam sobie nie najlepszy czas na odwiedziny. - W drzwiach stanęła Nadia. Dziewczyna rok młodsza ode mnie, chodząca do tej samej szkoły co ja.
- Hej, wcale nie, tak wgl dobrze, że jesteś właśnie o tobie myślałam. - Skłamałam, żeby dziewczyna nie czuła się nieswojo.
- Wiesz myślę, że powinnyśmy się wziąć do przygotowania repertuaru na dzień nauczyciela, bo to już za niecałe dwa tygodnie, a my nic nie mamy.
- Masz racje, wgl o tym zapomniałam, ale mam kilka pomysłów na piosenki. - Wyciągnęłam duży segregator z piosenkami i zaczęłam wertować jego strony. Tak wgl to wyznaczono mnie i Nadię do zaśpiewania dwóch piosenek na Dzień Nauczyciela w naszej szkole. Myślałam, że skoro jestem nowa to mnie nie będą chcieli w nic angażować, a tu proszę taka niespodzianka. W sumie nie miałam nic przeciwko, bo lubiłam śpiewać i angażować się w życie szkoły, zawsze sprawiało mi to wiele radości, w przeciwieństwie do teraz.
- Patrz, a może ta ? - Krzyknęłam z entuzjazmem i zaczęłam śpiewać słowa refrenu, po chwili dziewczyna dołączyła się do mnie.
- Myślę, że ta będzie Okej. - Uśmiechnęła się dziewczyna.
- No dobra, to teraz druga. Jakieś propozycje ?
- Wiesz nawet mam jeden pomysł. Mogę włączyć laptop ?
- Ta jasne. - Nadia chwyciła laptopa i zaczęła szukać jakiejś piosenki, a ja wzięłam do ręki mój telefon. Jezu 15 nieodebranych połączeń i 10 SMS w tym tylko jeden od Katie, a reszta od kogo ? Tak to pytanie retoryczne oczywiście, że od Marcina. Hmm tyle razy próbował się skontaktować, może coś się stało ?
- Ej ja zaraz wracam,muszę tylko gdzieś zadzownić. - Nie czekając na odpowiedź, wyszłam na balkon i wybrałam numer do Marcina.
- Halo ? Marcin, coś się stało, bo tyle razy do mnie dzwoniłeś?
- Kurwa to ja się pytam co się stało, dzwonię jak jakiś idiota od wczoraj i pisze i żadnego kontaktu z tobą nie ma. - Nie dało się ukryć, że był zły, bo cały czas darł się do słuchawki.
- Dobra nie krzycz, po co więc dzwoniłeś tyle razy ?
- Martwiłem się. - Co ? On martwił się o mnie ? O ja cię nie mogę. Moje policzki nabrały koloru purpury. Nie wiedziałam co mam w tej chwili powiedzieć.
- Co powiesz na mały spacer w ramach rekompensaty za twoje zachowanie. - Ciągnął dalej.
- Chwilunia, jakie moje zachowanie ? - zapytałam z oburzeniem.
- Złe, bo nie odbierałaś moich telefonów.
- Słuchaj bardzo bym chciała, ale nie dam rady, jestem dziś bardzo zajęta przepraszam naprawdę wynagrodzę ci to innym razem obiecuję.
- No dobra mam nadzieję, że to coś naprawdę ważnego, dlatego pozwolę ci się ze mną nie spotkać. - Już czułam, że na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Dobra ja muszę kończyć, pa. - Rozłączyłam się i weszłam do pokoju.
- Ty kręcisz z tym Marcinem ?
- Może, a co ?
- Uważaj na niego ?
- Bo ??? - Zapytałam ze wzburzeniem, że ktoś wtyka nos tam gdzie nie powinien.
- Po prostu uważaj, zresztą wspomnisz moje słowa. - W sumie to nie przejęłam się tym zbyt bardzo stwierdziłam, że Nadia jest po prostu zazdrosna.
- Dobra, dobra lepiej pokaż mi co znalazłaś. - Piosenka naprawdę była świetna sama bym lepszej nie znalazła.
- No mi się podoba, to jak ? Bierzemy te dwie ?
- Okej, mi pasuje. Michalina, a może dałabyś się namówić na mały spacer? - Zapytała dziewczyna, nim zapanowała niezręczna cisza.
- W sumie czemu nie i tak nie mam nic lepszego do roboty. - Szybko wskoczylyśmy w buty i płaszcze i zaraz spacerowalyśmy po Bonnietly. Prowadziłyśmy luźną pogadankę o niczym, gdy nagle ktoś się odezwał :
- Ah już rozumiem czemu nie miałaś dziś dla mnie czasu.

~~~~~~~~•~~~~~~•~~~~~~~•~~~~~
Witam kochani <3 Łapcie następny rozdział. Przepraszam, że taki krótki, ale mam troche problemów, które mnie przytłaczają i nie daje rady pisac dłuższych, po prostu nie wiem jak ubrać myśli w słowa. Myśle że mi wybaczycie, będę się starać pisac codziennie ale nw co z tego wyjdzie przepraszam. Bardzo dziękuje za gwiazdki i komentarze są bardzo motywujące do dalszego działania myśle, ze teraz tez ich nie zabraknie.
Trzajcie sie <3 wasza Miśka <3

Dziewczyna z BonnietlyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz