Drama

521 32 10
                                    

Czułam, że długo tak nie pociągnę. Duszności się wzmagały, mój oddech stawał się coraz bardziej płytki co oznaczało mniej tlenu w płucach. W końcu zaczęło mi się kręcić w głowie, a do domu zostało mi zaledwie 100 metrów. Mimo wszystko nie przestawalam biec. Czułam, jak wali mi serce, jakby chciało wyskoczyć. Kaszel stał się nie do zniesienia. Bolała mnie nie tylko klatka piersiowa ale także głowa. Moje ruchy były coraz mniej stabilne, dodatkowo zaczęłam płakać. Ból był nie do zniesienia. Wbiegłam na potwórek, upadłam na schody o poczułam straszne rażenie w okolicach potylicy. Gdy dotknęłam głowy, zobaczyłam krew. Była ciemna. Przed moimi oczyma pojawiał się coraz bardziej niewyraźny obraz. Otworzyłam drzwi od domu i nie pamiętam, czy je za sobą zamknęłam. Ostatnie co pamiętam było to, że wzięłam lek i zadzwoniłam do mamy mówiąc ledwo dosłyszalnym głosem.

- Mamo, mam atak. - Kiedy się obudziłam, leżałam w białym pomieszczeniu, gdzie nikogo nie było. Przypominało mi to szpitalną salę, ale brakowało mi na niej innych pacjentów. Chciałam podnieść głowę, by się rozejrzeć jednak uniemożliwił mi to okropny ból z tyłu głowy. Bezsilne Opadłam na łóżko. Byłam podpięta do kroplówki. Niebawidziłam jej. Nienawidzilam niczego co było związane ze szpitalem. Strzykawek, igieł, leków dosłownie wszystkiego. Zbyt często tu leżałam, czasem mówiono mi tutaj, że szpital moim drugim domem. Przeźroczysta ciecz wpływająca do mojej żyły doporwadzała mnie do nerwicy. Uczucie zimna, które mieszając się z ciepłą krwią dawało uczucie swędzenia. Nawet nie wiem, kiedy znów usnęłam. Obudziły mnie szepty. Gdy otworzyłam oczy, przy moim łóżku stał dobrze znany mi lekarz i dwie pielęgnary. Jeny, jak ja nie lubie tych bab. Są wredne i robią łaskę, że wogóle odpowiedzą ci na pytanie.

- Dzień dobry. - Powiedział z uśmiechem na twarzy lekarz, podczas gdy tamte dwie pilnie robiły notatki.

- Dzień dobry. Panie doktorze może mi pan powiedzieć, co ja tu robię? - Powiedziałam z lekkim niedowierzaniem w głosie.

- Tak oczywiście. Rodzice przywieźli cię do nas z bardzo obkurczonymi płucami i rozciętą głową. Spałaś jakieś dwa dni, ale to przez środki uspokajające i przeciwbólowe.

- A po co środki uspokajające ?

- Mimo tego, że byłaś nieprzytomna twój puls był bardzo wysoki, dlatego podaliśmy te leki. Chcemy się dowiedzieć, czemu wystąpiła taka reakcja, wiec musimy przeprowadzić szereg badań. Dla pocieszenia powiem ci, że szybko stąd nie wyjdziesz.

- No super. - Pomyślałam. Nie dość, że mam masę problemów ze szkołą i Marcinem to jeszcze szpital. Uśmiechnęłam się sztucznie, jakbym udała, że żart lekarza był śmieszny.

- Będzie dobrze. - Powiedziała i uśmiechnęła się do mnie jedna z pielęgniarek, kiedy wychodzili. To dziwne, że jedna pielęgniara może okazać tyle czułości.

- Pewnie stażystka. - Uśmiechnęłam się pod nosem.

Nie miałam przy sobie nic. Telefonu, laptopa, żadne gazety, jedynie wodę mineralną i wodę. Z braku jakiego kolwiek zajęcia poszłam spać. Sen jednak nie trwał długo. Leki przeciwbólowe mają to do siebie, że często dają efekty narkotyzujące. Sny były lekko mówiąc schizowe. Dzieci z językami węży, mnóstwo kabli, które chciały mnie zjeść i piłeczka w czarnej odchłani. Wszysko to wydawało mi się straszne. Pytanie czemu? Tak czy inaczej obudziłam się cała mokra. Postanowiłam pójść do łazienki, jednak moim nogom to nieodpowiadało. Czułam, jakby były gumowe, więc nie było mowy o złapaniu równowagi. Na szczęście przy moim łóżku stał wózek inwalidzki, stwierdziłam, że choć raz może się na coś przydać. Pomimo "gumowych nóg" i rozpierdzielającego mi głowę od środka bólu, wdrapalam się na ten przedmiot do jazdy i z trudem zaczęłam się odpychać. Wyjechałam na korytarz. Myślę sobie w duchu, że nie jest źle, a tu nagle jedna z pielęgniar krzyknęła chyba ;

- Stój ! - Oczywiście wystraszyła mnie i to do tego stopnia, że ja i mój cudowny wózeczek wywaliliśmy się. Tyle pamiętam.

***

Siemka !!! Łapajcie następny przepraszam, że długo czekaliście, nawet nw jak się z tego wytłumaczyć. Chyba po prostu miałam lenia. Tak czy inaczej oddaje go w wasze ręce, życzę miłego czytania, a poniżej gwiazdkowania i komentowania.

Chciałabym wam podziękować tak bardzo bardzo bardzo za ponad 6k wyświetleń i ponad 300 gwiazdek, jesteście cudowni i wgl mega, że to czytacie. Motywacja super !!' <3

Wasza Miśka

Dziewczyna z BonnietlyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz