Rozdział 1

6.6K 435 262
                                    

       Po skończonym spotkaniu, wychodzę z sali razem z pozostałymi członkami grupy, którzy znają się o wiele lepiej z wcześniejszych sesji. Czuję się trochę dziwnie, troszkę niekomfortowo, jednak muszę przyznać, że wcale nie odczuwam teraz potrzeby seksu. Już po pierwszym spotkaniu!

Uważnie słuchałem wypowiedzi Heather, która dzieliła się z pozostałymi swoją historią. Była bardzo otyła i miała ciemną skórę. Nie powiem, wyglądała mało apetycznie i podniecająco, jednak to w jaki sposób mówiła, sprawiał, że miałem ochotę poznać ją bliżej. Co więcej, jej fetysz był bardzo popularny, aczkolwiek ja nigdy nie trafiłem na osobę, którą podniecałoby jedzenie.
Heather opowiadała o tym z taką fascynacją, że kątem oka widziałem również zainteresowanie ze strony Dylana, który jedynie słuchał jej wywodów.
Przez cały czas trwania sesji starałem się nie zerkać w stronę naszego terapeuty, ale naprawdę, nie mogłem nic na to poradzić, że tak bardzo mnie zainteresował.

Dopiero teraz dociera do mnie jakim jestem hipokrytą! Przyszedłem do Zakładu Leczenia Uzależnień, po to by wyzbyć się swojej hiperseksualności, a uczesticząc w terapii myślę tylko o Dylanie, który chlasta mnie biczem. Ja naprawdę potrzebuje pomocy...

– Hej, jak ci się podobało nasze spotkanie? – Odwracam się w stronę głosu, którego właścicielem jest ten niewyobrażalnie przystojny terapeuta.
Uśmiecham się nerwowo, próbując odgonić od siebie obraz nagiego Dylana.

– Tak – odpowiadam, nie bardzo zdając sobie sprawę z tego jakie było pytanie, bo za bardzo skupiłem się na jego osobie.

Dylan parska śmiechem i powtarza pytanie, a ja już wiem jak bardzo się ośmieszyłem. Na mojej twarzy pojawiają się rumieńce, na które jestem tak wściekły, że chętnie bym uciekł i już więcej nie wrócił.

– Było dobrze, to dopiero pierwsze spotkanie – wyjąkuję i sam nie wiem, dlaczego mam tak duży problem z wysłowieniem się w towarzystwie tego faceta. To wszystko przez ten przyklejony do twarzy uśmiech! Jeszcze nikt nigdy nie wyprawiał ze mną takich cudów!

– Z czasem ludzie bardziej się otworzą i zaczną ze sobą rozmawiać. Zawsze na początku jest trochę sztywno – wyjaśnia.

– Prowadziłeś już wcześniej takie zajęcia? – pytam, szczerze zaciekawiony. Jednak widzę cień zmieszania na twarzy Dylana i wiem, że chyba nie powinienem się tym interesować. Może nie jest to dla niego przyjemny temat.

– Tak, zdarza mi się co jakiś czas – Szybko ucina temat i znów się uśmiecha, kryjąc za tą maską to, co jest dla niego tak niewygodne – Przyjdziesz na następne spotkanie? – pyta, a ja widzę po nim, że chyba bardzo mu zależy na mojej obecności, choć nie wiem z jakiego powodu. Może dalej chce mnie torturować swoim pociągającym wyglądem i dawać mi tym do zrozumienia, że jest dla mnie nieosiągalny z różnych przyczyn.
Po pierwsze, on jest moim terapeutą, a ja jego pacjentem. Po drugie, on prowadzi spotkania, które mają mi pomóc w walce z uzależnieniem od seksu. Właśnie, od seksu! Na samą myśl o tym zachciało mi się śmiać, ale w ostatniej chwili powstrzymałem wybuch niekontrolowanego śmiechu.
Dylan pewnie by pomyślał, że mam problem psychiczny, a nie uzależnienie.

– Zobaczymy – odpowiadam trochę niepewnie, ale wynika to jedynie z jednej kwestii – Zależy od nakładu pracy.

– Czym się zajmujesz? – pyta jakiś ożywiony, ale to sprawia, że jeszcze bardziej się wycofuję i on to zauważa – Przepraszam, nie powinienem być wścibski. Może kiedyś sam mi opowiesz –Tłumaczy się.
Ja patrzę na niego ze zdziwieniem. Czy to oznacza, że on z góry założył, że jeszcze się spotkamy?
Czuję się jakoś dziwnie, gdy na korytarzu stoimy już tylko my i ta okropna cisza towarzyszy nam w niemej grze.
Zaczyna mi się robić gorąco i wiem, że jeżeli za moment nie wyjdę na zewnątrz, coś niebezpiecznego zacznie się dziać z moim małym Thomasem. Dlatego nerwowo rzucam w Dylanowi krótkie 'cześć' i odwracam się, prawie biegnąc do wyjścia.

Nimfoman Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz