- Idziesz ze mną czy nie?- warknęła na mnie starsza siostra
- no idę idę- wymamrotałam, rodzice lubią se wychodzić z domu.
- Okres masz czy co?- dodałam no i weszłyśmy do samochodu.
Po pięciu minutach drogi dotarłyśmy pod kręgielnie.
- I masz się zachowywać- powiedziała mi tak na zachętę kochana siostrunia. Weszłyśmy do budynku, poprosiłyśmy o buty itp itd bo za wszystko miałyśmy już zarezerwowane.
Gdy poszłyśmy do hali, ujrzałam siedmiu. Podkreślam siedmiu. Przystojnych chłopaków. Co oni tam robią i czemu idziemy w ich stronę to to ja to nie wiem lecz zauważyłam że oczy mojej siostry się powiększyły i lekko się zaczerwieniła gdy ujrzała jednego z ich. Okazało się z moich obserwacji że chyba będzie ona z nimi grać. Bo ja nie lubię grać w kręgle a strajki wale jeden za drugim.
Siostra mnie zapoznała ze zgrają i usiadłam sobie, widziałam jak moja siostra robi maślane oczy do jednego z nich...chybia miał na imię Jeno lub coś tak.
Po dwóch minutach siedzenia dosiadł się do mnie jakiś brunet chyba najstarszy. Chyba najładniejszy z tych wszystkich.
- A ty czemu nie grasz?- spytał
- A widzisz na tablicy maksimum graczy?- zapytałam ironicznie
- Już mi się podobasz- odparł z zadziornym uśmiechem.
- Następnym razem idziemy sami na te kręgle- dodał.
