Rozdział 6.

8.7K 625 51
                                    

Otworzył oczy, wszystko było czarne. Odsunął głowę od materiału i poderwał głowę do góry uważnie patrząc na spokojną twarz współlokatora, nie rozumiał go, czasami zachowywał się jakby go nie znał, a czasami był za bardzo opiekuńczy. Położył rękę na jego klatce piersiowej, wzdrygnął się, gdy większa dłoń złapała jego własną. Uparcie wpatrywał się przed siebie, do czasu, gdy został zmuszony do spojrzenia w te brązowe oczy. Przez chwilę milczeli wpatrując się w siebie nawzajem.

- Przepraszam, nie chciałem cię zasmucić - Odezwał się w końcu Riddle. Usiadł i rozejrzał się po pokoju, był ranek, około szóstej - Wybaczysz mi?

- Dobrze- Zgodził się w końcu chłopiec, został obdarowany ciepłym uśmiechem.

- Ja nigdy nie czułem czegoś takiego i nie wiem jak się zachować - Powiedział opadając znów na poduszkę - Ale ja zawsze będę cię ochraniać, przysięgam.

- Ja... Dziękuje - Mruknął Harry, przygryzając wargę - Nigdy nikt się o mnie nie troszczył.

- Nikt cię już nie skrzywdzi, przysięgam - Wyszeptał odwracając głowę w stronę drugiego chłopca, aby móc spojrzeć mu w oczy - Lubię twoje oczy, mają ładny kolor.

- Ja też cię lubię - Wyznał zawstydzony.

- Jesteś głodny - Zapytał Riddle podnosząc się i podając mu rękę. Potter tylko pokiwał głową i przyjął pomoc.

***************************

Tom był inny niż w szkole, może dlatego, że miał więcej czasu? Z jednej strony cieszył się, że niedługo kończą się wakacje jednak z tyłu głowy miał niepokojące myśli, że Riddle znowu będzie go ignorować.

Westchnął cicho i skupił się na współlokatorze, który teraz zaciekawiony przyglądał mu się.

- Harry, pytałem co myślisz o Abraxasie - Powtórzył chłopak, odkładając książkę do kufra.

- Jest miły, ale czasami jest jak pani Cole - Odpowiedział wzruszając ramionami.

- Taki nadopiekuńczy? Malfoy boi się, że coś ci się stanie, a tego by nie chciał.

- Yhm... To dlatego tak się zachowuje - Spytał zaciekawiony.

- Tak myślę - Odparł Tom, a w jego oczach na chwile widać było tajemniczy błysk.

*******************************

Riddle obserwował młodszego ślizgona, który ze skupieniem na twarzy próbował rozwiązać sudoku dla początkujących. Czuł się winny, że go zawiódł w szkole, może mu tego nie powiedział, ale widział to w jego oczach. Dodatkowo ten incydent, który zdarzył się po świętach. Zdenerwowały go te dziewczyny, ale na razie nie chciał straszyć czarnowłosego. Był zbyt mały, aby zapoznać go z jego planami. 

Niestety był jeszcze Grindelwald, który szalał po czarodziejskim świecie i niszczył wszystko na swojej drodze. Westchnął i potarł palcami nasadę nosa, musiał przedstawić Harry'emu resztę grupy. Jeśli nie chciał, aby chłopiec całkowicie się od niego odizolował. Czuł dziwną więź z ślizgonem, jeszcze nie wiedział co to ale na pewno się dowie.

*******************************

- Boisz się burzy - Zapytał ciekawy Tom, leżeli w jednym łóżku, na dworze szalała burza więc chłopiec znowu poprosił, aby spali razem. Oczywiście Riddle zgodził się i szybko zrobił miejsce współlokatorowi.

- Nie, ja nie lubię głośnych dźwięków - Wyszeptał w szyję starszego.

- Od kiedy?

- Od dziecka - Wzdrygnął się i spanikował, gdy piorun uderzył blisko sierocińca, ale szybko został uspokojony przez dłoń, która gładziła jego plecy.

- Trauma - Wyszeptał cicho Tom, tak aby nie słyszał tego Potter. Jego oczy zalśniły w gniewie, co ci ludzie mu zrobili - Takie pytanie miał w głowie do czasu, gdy nie zasnął.

Prawdziwa Rzeczywistość.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz