- Mam wrażenie, że wszystko dzieje się zbyt spokojnie. Na każdym kroku mam wrażenie, że coś ma się zaraz wydarzyć, ale w końcu każdy dzień jest taki sam. - Odezwał się Harry, przewracając stronę książki, którą czytał. Podniósł głowę i spojrzał na Wiktora.
- Co masz na myśli - Zapytał starszy chłopak, oczywiste było, że nie miał pojęcia, o czym mówi towarzysz.
- Chodzi mi o ciebie, mnie i te dziwne uczucie, która nam towarzyszy - Mruknął, a potem odłożył książkę na stolik. Zrobił to delikatnie i cicho, bo Panna Brooks - czarownica, która zajmowała się biblioteką, patrzyła na nich za regału - To nie ma sensu, nigdy cię nie spotkałem, jednak wiem o tobie tyle rzeczy... To jakbyśmy...
- Prawda, jest to dziwne i lekko niepokojące - Przerwał mu stanowczo Krum - Ale nic z tych rzeczy nie ma znaczenia, chcę się z tobą przyjaźnić i nie chcę, abyś wkręcił się w coś niebezpiecznego.
- Może masz rację.
***************
- Naprawdę nie rozumiem co ty w nim widzisz - Oburzył się nagle Jim, położył pióro na ławkę i spojrzał poważnym wzrokiem na Pottera.
- W kim - Spytał zbity z tropu ślizgon.
- W Riddle'u, on jest strasznie władczy - Astor zarzucił ramionami sfrustrowany, co spowodowało u Harry'ego lekki chichot.
- Tom potrafi być troskliwy, wystarczy go lepiej poznać - Zapewnił przyjaciela.
*************
Po południu znajdował się już przed gabinetem profesora Dumbledore'a. Znowu dostał od niego list i znów mężczyzna prosił go o spotkanie. To robiło się podejrzane, nic złego nie zrobił... Chyba.
Zapukał w drzwi, a gdy usłyszał odpowiedź wszedł niepewnym krokiem do pomieszczenia.
- Dzień dobry, wzywał pan - Przywitał się stojąc w drzwiach.
- Miło, że przyszedłeś Harry, proszę usiądź - Dłonią wskazał krzesło, a gdy Potter siedział we wskazanym miejscu, zrobił to samo tylko naprzeciwko ucznia - Chciałbym porozmawiać.
- Coś się stało - Zapytał lekko speszony, nie spuszczał wzroku z profesora, wiedział, że ten od niego czegoś chciał.
- Chciałem zapytać, czy jest ktoś, kto ci dokucza, wiem, że nie tak dawno uczniowie naprzykrzali ci się.
- Nie, nikt tego nie robi, sam jestem tym zaskoczony - Odparł zgodnie z prawdą.
- Rozumiem, dziękuje, że jesteś ze mną szczery - Powiedział uprzejmie czarodziej - Może masz do mnie jakieś pytania?
- Właściwie to tak... Czy jest to możliwe, aby kilka osób z tego samego czasu przeniosło się w czasie, całkiem przypadkowo - Jedyną osobą, która mogła odpowiedzieć na jego pytanie był właśnie Dumbledore, dlatego nie powstrzymywał się dłużej, chciał rozwiązać tę dziwną zagadkę, która powiązała jego i Kruma? Szkoda było, że Wiktor nie chciał mu pomóc, ale jak musi działać sam to, to zrobi.
- To interesujące pytanie - Zaczął mężczyzna - Wieżę, że to może się zdarzyć. Jednak potrzebna by była bardzo duża moc oraz skrajne emocje i chęć ucieczki - Przez minutę Dumbledore przyglądał mu się bezwstydnie, potem wstał i wyciągnął duży tom z szafki - Myślę, że to pomoże ci w twoim pytaniu, gdy przeczytasz oddaj ją do dyrektora... Oczywiście, jeśli zdążysz to zrobić.
Harry podziękował za książkę i szybko ulotnił się do dormitorium.
Gdy siedział na łóżku, a zasłony były zaciągnięte, tak aby nikt się do niego nie dobijał, otwarł tom. Na pierwszej stronie było napisane „Tajniki naturalnej magii". Czekało go dużo czytania, ale był zdeterminowany, aby to zrobić.
************
Cztery, a właściwie to cztery i pół tygodnia zostało do zakończenia roku szkolnego. Tak, zamykali wcześniej szkołę, ale tylko dlatego, że podobno jakiś czarnoksiężnik szalał w całej Brytanii oraz dlatego, że rozpętała się wojna mugolska. Gdy rozmawiał z Malfoy'em dowiedział się, że ta wojna miała związek z czarodziejami z innych państw, w szczególności tych pochodzących z Niemczech. Magiczni ludzie mieli możliwość zmanipulowania mugolami i właśnie tak się stało, jeden człowiek stwierdził, że pokieruje państwem tak jak on o tym marzy i wszystko wybuchło (Niedosłownie oczywiście). Tak przynajmniej powiedział mu ślizgon, nie miał pojęcia, ile z tych rzeczy to prawda, ale też nie zamierzał poświęcać temu dużo uwagi.
Dużo czas spędzał z Krumem, który zafascynowany tutejszą nauką pojawiał się na różnych zajęciach Harry'ego. Dowiedział się on chłopaka, że u nich w szkole nie ma takiego przedmiotu jak Opieka nad Magicznymi Stworzeniami. Tom oczywiście wyrażał swoje niezadowolenie, w każdej możliwej chwili, ale po jakimś czasie przyzwyczaił się do ich spotkań.
Współlokator poświęcał mu dużo uwagi, czasami nawet brał na te jego tajemnicze spotkania. Przywiązał się do chłopaka i nie chciał, aby coś mu się stało, dlatego, gdy znalazł przypadkiem książkę o czarnej magii pozostawił to dla siebie, jednak zdenerwował się na ślizgona i stwierdził, że jak on nie mówi mu, że uczy się czarnej magii to on nie powie mu o swoich eksperymentach z czasem i rozmowie z Dumbledore'em.
***********
Tydzień później żegnał się z Wiktorem, który obiecał pisać do niego co najmniej jeden raz w miesiącu. Harry zdał wszystkie swoje egzaminy, więc zostało mu tylko trzy tygodnie nudnych lekcji.
Tom po uczcie zaciągnął go do dormitorium, wyglądał na bardzo podekscytowanego.
- Coś się stało, Tom - Zapytał siadając na łóżku.
- Znalazłem zwierzę, które idealnie pasuje na mojego towarzysza - Oznajmił sięgając po coś pod łóżko - Nazywa się Nagini... Może to zabrzmi dziwnie, ale mogę ją zrozumieć!
- Och! Mogę ją zobaczyć - Wydał z siebie dźwięk zachwytu, gdy zobaczył dużego węża - Jest piękna!
- Idealna dla mnie, nie wiem jeszcze, dlaczego, ale mogę się z nią porozumiewać oraz umiem ją zrozumieć - Chcąc zademonstrować umiejętność zasyczał kilka słów do węża, a ten o dziwo od syczał.
- Tom... Ty syczałeś? Ale to brzmiało jak angielski - Zdziwił się młodszy chłopak, w tej chwili obydwaj znieruchomiali.
CZYTASZ
Prawdziwa Rzeczywistość.
FanfikceZakończone Mały chłopiec został brutalnie pobity i wyrzucony na ulicę przez swoje wujostwo. Policja zawiadomiona krzykami przyjechała na miejsce, lecz nikt nie wiedział co się stało. Znaleźli tylko małego dziesięcioletniego chłopczyka w opłakanym...